Wydawnictwo: Książnica
Cykl: Pomiędzy (tom 1)
Data wydania: 2024-07-03
Liczba stron: 352
ISBN: 9788327167194
Kolejna książka lubuskiej autorki, traktująca o moim regionie, za mną. Ponownie jest to część trylogii, tym bardziej cieszy fakt, że wkrótce powrócimy do bohaterów opowieści i będziemy mogli znowu podglądać ich perypetie. Dla niektórych czytelników będą to z pewnością losy zbliżone do historii rodzinnych, opowiadanych z pokolenia na pokolenie. W najnowszym cyklu pt. „Pomiędzy” Zofia Mąkosa poszła kawałek dalej i postanowiła odkryć nowe dla siebie tereny, czyli Trzciel i jego okolice oraz Poznań. Historia dotyczy również okresu, który jeszcze nie jest tak chętnie opisywany w literaturze współczesnej jak druga Wojna Światowa, a mianowicie – przemiany po Wielkiej Wojnie, dotyczące głównie wytyczania nowych granic i tego co się z tym wiązało bezpośrednio dla mieszkańców terenów przygranicznych.
Czytając „W świetle latarni” odniosłam wrażenie, że autorka zmieniła trochę koncepcję swoich książek. Dużo bardziej rozwinięte jest tło powieści, opisujące wnikliwie wydarzenia historyczne, przemiany społeczne i realia panujące w dawnych czasach. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe, szczególnie biorąc pod uwagę jaki zawód wykonywała Zofia Mąkosa. Ubolewam jednak, że warstwa fabularna zeszła na dalszy plan. Oczywiście, książka opisuje perypetie bohaterów związanych z Trzcielem, jednak dość ogólnie i jakby z doskoku.
Głównymi bohaterkami książki są kobiety. Jedną z nich jest Joanna – młoda wdowa, która w dzieciństwie została sierotą i wakacje spędzała przy obcej rodzinie w Trzcielu, gdzie za wakacyjny wikt i opierunek pomagała w gospodarstwie. Po latach spędzonych w Poznaniu przy mężu, nadarza się okazja, by ponownie spotkać się ze swoją przyszywaną rodziną – jedyną rodziną jaką zna. Tam okazuje się, że ciocia zmarła kilka lat temu przy porodzie najmłodszej córki, a domem zajmuje się starsza – Weronika. Między kobietą a nastolatką dość szybko nawiązuje się nić sympatii i porozumienia. Ciekawe jak rozwiną się ich losy w drugim tomie.
Z pewnością, gdyby w czasie szkolnym istniały podobne książki lub nauczyciele w szkole opowiadaliby tak zajmująco jak autorka, to w niejednym młodym człowieku rozbudzono by zamiłowanie do historii, tak często jednak nużącej i wypełnionej suchymi faktami. Niestety, sama należę do osób, które niezbyt miło wspominają te lekcje w szkole. Zofia Mąkosa niezwykle interesująco i przystępnie opisuje dawne czasy. Jej proza wypełniona jest ciekawostkami i faktami historycznymi. Nie omija nie tylko przemian gospodarczo-historycznych ale i bardzo wiernie oddaje realia tamtych lat. Codzienność, jaka wyłania się z kart jej książki sprawia, że czytelnik ma wrażenie jakby sam uczestniczył w tych wydarzeniach lub był ich bezpośrednim świadkiem. To wszystko jednak sprawia, że książka bardzo mocno przypomina reportaż historyczny, a nie beletrystykę z historią w tle.
Mimo to nie zmienia to faktu, że „W świetle latarni” czyta się bardzo dobrze. Fabuła wciąga, ciekawość zostaje rozbudzona, zachęcając czytelnika do kolejnych części serii. Myślę, że warto byłoby rozpropagować powieści Zofii Mąkosy również wśród młodszego pokolenia, chociażby żeby pokazać, iż historia może być – kolokwialnie mówiąc – fajna. Na spotkaniach autorskich zdecydowanie dominuje pokolenie seniorów, chociaż wg mnie autorka kieruje swoje książki do wszystkich grup wiekowych. Polecam. Nieprzecenione źródło informacji na temat Trzciela i okolic przygranicznych z czasów po pierwszej wojnie światowej.