wtorek, 6 lutego 2024

„Słodycz zapomnienia” – Kristin Harmel

Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginału: The Sweetness of Forgetting
Data wydania: 2021-07-14
Data 1. wyd. pol.: 2016-01-20
Liczba stron: 384
ISBN: 9788381397667

„Słodycz zapomnienia” to jedna z wcześniejszych książek Kristin Harmel i chociaż fabularnie autorka miała bardzo dobry i oryginalny pomysł, to warsztatowo można zauważyć rękę nowicjuszki. Brakuje mi też trochę bardziej rozbudowanego tła całej historii oraz dokładniejszych portretów głównych bohaterów. Czytając, odnosiłam wrażenie, że autorka starała się pisać jak najbardziej zwięźle, by zmieścić się na określonej liczbie stron. Cóż, może taka „uroda” początków… Mimo to, poznawanie historii Rose, Hope oraz Annie sprawiło mi wielką przyjemność. Było bardzo emocjonująco i wzruszająco.

Hope prowadzi w małym miasteczku rodzinną cukiernię, która od kilku pokoleń przekazywana jest z matki na córkę. Jej córka Annie, mimo iż jest typową zbuntowaną nastolatką, codziennie jej w tym pomaga i uważa to za całkiem naturalne. Mimo to, kobiety średnio się dogadują – atmosfera miedzy nimi jest dość ciężka. Jednak jest ktoś, kto sprawi, że zaczną wspólnie działać i to z całkiem dobrym skutkiem. Tym kimś jest nestorka rodu – Rosa – babcia Hope, która cierpi na Alzheimera. W jednej z coraz rzadszych chwil jasności umysłu prosi wnuczkę, by sprawdziła co w czasie drugiej wojny świtowej się stało z kilkoma osobami. Może się tego dowiedzieć tylko w Paryżu. Szaleństwo chorej, która żyje w różnych światach? Nie. Najprawdziwsza, chociaż nieprawdopodobna, przeszłość – przeszłość Rosy ale i przeszłość Hope.

Ogólnopojęta tematyka drugiej wojny światowej ciągle jest bardzo popularna w literaturze obyczajowej. Są autorki, które się wręcz w niej specjalizują. Jedną z nich jest chyba Kristin Harmel. Wprawdzie nie czytałam wszystkich jej powieści, ale te które wpadły w moje ręce opowiadają właśnie o tym tragicznym okresie. Tym razem autorka kładzie nacisk na Holocaust. I przyznam, że porusza kilka zupełnie nieznanych faktów, co jest wielkim plusem fabuły.

Dodatkowo na oryginalność powieści – oczywiście poza zaskakującą historią protagonistek – wpływa pewien akcent kulinarny. Główne bohaterki od lat, od pokoleń związane są z cukiernią. W książce znajdziemy więc kilka przepisów Rose na specjały z różnych stron świata. Ciekawe, czy jest czytelnik, który je wypróbował pomiędzy kolejnymi rozdziałami książki.

Nie ukrywam, że książki Kristin Harmel bardzo mocno przypominają mi styl Kristin Hannah i chyba przez to podobieństwo do jednej z moich ulubionych autorek sięgnęłam po raz pierwszy po powieść Harmel. Myślę, że nie skradną one mojego serca tak bardzo jak opowieści Hannah, jednak dostrzegam ich potencjał. Poza tym nie widzę przeciwwskazań, by w oczekiwaniu na premierę pierwszej Kristin, nie zapoznać się z twórczością Kristin nr 2. Tu także są emocje, wzruszenia i wiele odcieni miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.