piątek, 14 lutego 2020

„Kobieta w lustrze” - Éric-Emmanuel Schmitt

Wydawnictwo: Znak Literanova 
Tytuł oryginału: La Femme au miroir
data wydania: 20 lutego 2012
ISBN: 9788324016792
liczba stron: 464

To, że Eric-Emmanuel Schmitt zna kobiecą duszę jak żaden inny mężczyzna, jest faktem bezsprzecznym. Niesamowicie trafnie ujmuje w piękne słowa zakamarki damskiej psychiki, tworząc coraz to nowe i oryginalne historie. Tym razem przedstawił historię trzech kobiet pozornie różnych, gdyż wydaje się, że dzieli je niemal wszystko – czas, w którym żyją, środowisko, status społeczny, doświadczenia. Jest jednak coś co je łączy – wszystkie te młode kobiety stojące u progu dorosłego – można by rzec kobiecego życia – czują, że zupełnie nie pasują do swoich czasów. Co więcej, znajdują odwagę, by się im przeciwstawić i iść własną – oczywiście niełatwą – drogą. Jak prawdziwe nonkonformistki.

„Kobieta w lustrze” to powieść, chociaż właściwie mogłoby się wydawać, że autor ponownie zdecydował się na opowiadania. Tym razem przedstawia on historię trzech kobiet, naprzemiennie poświęcając każdej z nich rozdział. Przyznam, że wie jak stopniować napięcie, przerywając daną opowieść w najlepszym momencie. Czasem nawet miałam ochotę przeskoczyć dwa rozdziały do przodu, by poznać szybciej ciąg dalszy. Nie będzie chyba wielkim czytelniczym nietaktem, gdy zdradzę, że finał bardzo zręcznie połączy losy trzech pań. Zacznijmy jednak od początku.

Pierwszą bohaterką książki jest Anne z XVI-wiecznej Brugii, zafascynowana przyrodą i widząca w niej odbicie „boga” mistyczka. Posiada ona bezgraniczną wiarę w ludzi i wszystkich – nawet największych wrogów – obdarza miłością i ufnością. Jej życie przypomina żywot świętych. Kolejna bohaterka to Hanna von Waldberg, której losy poznajemy z listów pisanych regularnie do swojej kuzynki. Jest ona bogatą arystokratką z przełomu XIX i XX wieku, którą nuży typowa rola jaką na kobietę nakładają konwenanse oraz wiedeńska socjeta. Ma na siebie zupełnie inny plan – chce poznawać ludzką psychikę i pójść w ślady doktora Freuda. Trio zamyka Anny Lee – współczesna gwiazda Hollywoodzka, której kariera rozpoczęła się spektakularnym debiutem jeszcze w dzieciństwie. Osiągnęła w tym zawodzie już to wszystko o czym marzy każdy aktor – sławę, pieniądze, sympatię widzów. Korzysta z życia na całego, a publika mimo wszystko staje po jej stronie. Jednak dziewczyna dochodzi do wniosku, że kariera nie daje jej szczęścia, że chodzi jej o zupełnie inny cel…

Pewnego dnia kobiety dochodzą do wniosku, że bezwzględnie muszą zmienić swoje życie wbrew powszechnie panującym normom i skupić się na tym, co jest naprawdę dla nich ważne. Przeglądając się w sobie niczym w lustrze rozumieją, że nie każda kobieta musi zostać żoną i matką, a kariera i ogromna fortuna nie są synonimem szczęścia, kiedy brak samorealizacji i wewnętrznego spokoju. Schmitt przedstawia trzy emancypantki swoich czasów – tak różne, ale jak wiele je łączy!

Pisarz ponownie urzekł mnie swoim słowem, co jest już w jego przypadku normą. Schmitt po prostu pisze piękne historie, które przyciągają czytelnika całym spektrum emocji. Zaskakująca, oryginalna i refleksyjna historia – właściwie trzy historie ze zdumiewającym zakończeniem, które zamyka całość niczym klamra.