wtorek, 30 października 2018

„Przypadek Adolfa H.” - Éric-Emmanuel Schmitt

Wydawnictwo: Znak 
Tytuł oryginału: La part de l'autre
Data wydania: 5 listopada 2007
ISBN: 9788324008858
Liczba stron: 480

Adolf Hitler to postać bardzo kontrowersyjna i budząca powszechną ciekawość. Pewnie moje przypuszczenia, że większość ludzi wcześniej czy później sięgnęła po jakąś lekturę traktująca o tym dyktatorze, nie będą mylne. Ja również mam na koncie kilka książek dokumentujących życie i działalność tej postaci. Dlatego intrygującą wydała mi się powieść Erica-Emmanuela Schmitta p.t. „Przypadek Adolfa H.” i z chęcią ją przeczytałam.

Schmitt w swojej książce przedstawia dwutorowo alternatywne wersje życiorysu Hitlera począwszy od zdarzenia, które miało na nie decydujący wpływ – mianowicie wyników rekrutacji do Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. I tak poznajemy dość wierny życiorys Hitlera – niespełnionego i niedocenionego malarza, sfrustrowanego, powoli przeistaczającego się w okrutnego fanatyka oraz życie Adolfa H. – artysty, który jest otwarty na ludzi, potrafi zmierzyć się z życiem i problemami osobistymi, tworzy, czuje, kocha i jest kochany.

Przyznam, że ciężko było mi wyobrażać sobie podczas czytania, że ten uroczy i budzący sympatię Adolf H. to „udana” wersja Hitlera jakiego wszyscy znamy. Traktowałam te postacie jako dwie zupełnie inne istoty, które owszem – pewnego czasu mogły się spotkać, ale ich drogi rozeszły się w dwóch skrajnych kierunkach i nigdy więcej nie splotły ponownie. Jednak gdyby nie rzeczywisty Hitler, to wyimaginowany Adolf nie jawił by się postacią tak pozytywnie fascynującą. Nie chciałabym zdradzać więcej szczegółów dotyczących historii Adolfa H. by nie psuć czytelnikowi przyjemności poznawania jej, jednak wspomnę tylko, że miał on życie bardzo bogate i różnorodne.

Część książki opisująca Hitlera kończy się wraz z samobójczym odejściem dyktatora, co nie będzie chyba zaskoczeniem, a jakie zakończenie przygotował Schmitt dla Adolfa H.? Mimo, że powieść nie jest sensacyjnym kryminałem, to trzymała mnie w napięciu właśnie w kontekście tego zakończenia. Byłam bardzo ciekawa „co będzie dalej”. Nie zawiodłam się! Schmitt pięknie zatoczył koło zakańczając SWOJĄ opowieść.

Wspomnę jeszcze, że dużym plusem jest ostatni rozdział książki p.t. Dziennik (sierpień 2000 – lato 2001), w którym Eric-Emmanuel Schmitt opowiada o swojej pracy nad książką. O tym jakie budziła w nim uczucia, jak wpłynęła na jego otoczenie i przyjaciół, którzy okazali się jednak nimi nie być. Dowiemy się również skąd pomysł by tym razem zrozumieć i opisać w książce istotę zła.

Książka o niesamowitym wpływie przypadku i jak nie wiele trzeba, by zrodziło się zło. Trochę ku przestrodze! Ale też dla każdego zainteresowanego historią, otwartego czytelnika lubiącego zastanawiać się „co by było gdyby”? Warto przeczytać.