piątek, 30 czerwca 2023

„Osaczony” – Krzysztof Koziołek

Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 2023-05-29
Liczba stron: 362
ISBN: 9788396487285
 

Najnowszy „zielonogórski” thriller autorstwa Krzysztofa Koziołka za mną i wszystko wskazuje na to, że czytelnicy mogą liczyć na kontynuację, gdyż na scenę wprowadzono nową postać. Tym razem uroczemu i przenikliwemu Andrzejowi Sokołowi (który został konsultantem policyjnym i już oficjalnie wspomaga kryminalnych) partnerować będzie nie tylko jego dobry przyjaciel komisarz Grodzki, ale i jego nowa partnerka – początkująca, lecz bardzo zdolna policjantka – Daria Anioła. W myśl zasady „takich dwóch jak jak nas trzech, to nie ma ani jednego”.

Pewien mężczyzna dostaje ataków paniki w całkiem zwyczajnych sytuacjach, ponieważ nie może pogodzić się ze śmiercią żony i córki. Inny, na skutek rodzinnej tragedii, decyduje się na ostateczny krok i popełnia samobójstwo. Przykłady kolejnych przypadków można by mnożyć – traumy, depresja, problemy psychiczne. Tym co łączy wspomnianych panów jest całkiem pokaźne konto bankowe oraz nietypowa terapia u pięknej pani doktor. A ponieważ tym, który nie wytrzymał presji i targnął się na swoje życie był kolega Sokoła, dziennikarz postanawia dokładniej przyjrzeć się sprawie…

Dziennikarz Andrzej Sokół to zdecydowanie moja ulubiona postać stworzona przez Krzysztofa Koziołka. Inteligentny, bystry, sprytny, błyskotliwy i dowcipny. Taki też jest ten thriller kryminalny. Akcja wciąga już od pierwszych stron, a intryga, którą rozwikłać muszą bohaterowie, trzyma w napięciu i pochłania czytelnika. Liczne zwroty akcji zaskakują i rzucają całkiem inne światło na sytuację bohaterów. Dla mnie – rodowitej zielonogórzanki – umiejscowienie akcji w moim rodzinnym mieście jest dodatkową i bardzo dużą zaletą. Rezygnacja z popularnych ogólnopolskich miejscówek na rzecz, może i prowincjonalnego, ale pięknego miasta może działać ożywczo – zarówno na fabułę jak i na odbiór czytelników.

To co lubię od pierwszej przeczytanej przeze mnie powieści Koziołka, to powtarzane przez niego na końcu książki stwierdzenie, iż historia wprawdzie jest fikcyjna, ale w każdej chwili może się wydarzyć. Gdy się nad tym zastanawiam po skończeniu każdej kolejnej książki autora, ogarnia mnie mieszanka niedowierzania, przerażenia i szoku. Fantazja i kreatywność autora (do złudzenia przypominające cechy Sokoła) zaskakują ale i wywołują podziw.

„Osaczony” to doskonała rozrywka dla miłośników współczesnych i realistycznych powieści z dreszczykiem i niebanalną fabułą. Akcja pędzi tak szybko, że kolejne strony znikają w oka mgnieniu. Mam nadzieję – a może i pewność – że już wkrótce będę mogła towarzyszyć duetowi Sokoła i Anioły podczas rozwiązywania kolejnych zagadek kryminalnych. Gorąco polecam i czekam na kolejną (o)powieść!

poniedziałek, 26 czerwca 2023

„Loba Negra. Czarna Wilczyca” - Juan Gómez-Jurado

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Antonia Scott (tom 2)
Tytuł oryginału: Loba Negra
Data wydania: 2023-06-28
Data 1. wydania: 2019-10-24
Liczba stron: 528
ISBN: 9788382107081

Tym razem miałam okazję przeczytać przedpremierowo książkę w ramach akcji promocyjnej zorganizowanej przez wydawnictwo Sine Qua Non, do którego mam sentyment ze względu na powieści Anety Jadowskiej. Wprawdzie „Czarna wilczyca” to zupełnie inna propozycja niż te, do których przyzwyczaił mnie SQN, jednak świadczy to tylko o tym, jak różnorodną ofertę ma „on” dla swoich czytelników. „Loba Negra. Czarna Wilczyca” autorstwa Juana Gómeza-Jurando to druga część cyklu o Antonii Scott i zarazem bardzo oryginalny thriller, trzymający w napięciu do ostatniej strony – prawdziwa niespodzianka dla takich moli książkowych jak ja.

Antonia Scott to jednostka obdarzona ponadprzeciętnym umysłem, która potrafi rozwiązać każdą sprawę, co jest z pewnością tylko kwestią czasu lub inspiracji chwilą, czy też odpowiednią osobą, a tą coraz częściej jest jej partner – pełen sprzeczności, jednak oddany jej pełnym sercem – inspektor Jon Gutierrez. Tym razem Mentor wysyła ich na akcję do słonecznej Marbelli, gdzie w brutalny sposób zabito skarbnika rosyjskiej mafii, a jego żona cudem uniknęła podobnego losu. Jeśli ktoś ma znaleźć i ocalić tę kobietę, to jest to tylko Antonia, której jedno spojrzenie na miejsce zbrodni mówi więcej niż mozolna i wielogodzinna praca całego oddziału miejscowej policji. Scott nie wie jeszcze, że podobny cel ma również bardzo niebezpieczna, tajemnicza i przede wszystkim skuteczna zabójczyni wynajmowana w skrajnych przypadkach przez mafię – Czarna Wilczyca. Wkrótce jednak obie panie będą miały okazję się poznać…

Schemat fabuły jest dość prosty, a co się z tym wiąże, dość często spotykany w literaturze sensacyjnej: policjanci muszą znaleźć kogoś zamieszanego w podejrzane sprawy zorganizowanych grup przestępczych, a te próbują pokrzyżować im plany. Zaczyna się wyścig z czasem i z konkurencją. I na tym banał się kończy, bo cała reszta to coraz większe zaskoczenia i niespodzianki, przeplatane wyważonym suspensem, by za chwilę zszokować z wielokrotną mocą w kolejnym zwrocie akcji – a tych nie brakuje i muszę przyznać, że dwa z nich porządnie wprawiły mnie w osłupienie!
Sięgając po ten hiszpański thriller nowego dla mnie autora, nawet przez chwilę nie przypuszczałam, że w moich rękach znajdzie się ponad 500 stron tak wyśmienitej rozrywki, trzymającej w napięciu do ostatniej chwili.

Bardzo dużą zaletą powieści są wyjątkowe postaci. Bardzo zróżnicowane charakterologicznie, intrygujące i wywołujące całą gamę uczuć – od sympatii, przez współczucie, aż do pogardy lub nawet nienawiści. Może niekoniecznie statystyczny czytelnik może się z nimi identyfikować, ale z pewnością im kibicuje i z niecierpliwością czeka na rozwój ich losów. Trochę, żałuję, że do tej pory nie poznałam dokładniej historii Antonii Scott, którą przedstawiono w pierwszej części cyklu, chociaż między wierszami drugiego tomu i tak można sporo wywnioskować. Mimo to, z pewnością nadrobię te małe niedopatrzenie, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, iż w trzecim tomie opowieść zatoczy koło i wróci właśnie do tych początków.

Z czystym sumieniem polecam „Czarną Wilczycę” miłośnikom powieści z dreszczykiem i ostrzegam, że jest to książka, której nie można odłożyć na później, więc zarezerwujcie sobie od razu kilka godzin na lekturę. Nie będzie to czas stracony. Wartka akcja, trzymająca w napięciu fabuła, współczesne problemy społeczne i afery kryminalno-mafijne, a to wszystko w malowniczej scenerii hiszpańskiego wybrzeża Costa del Sol. Juanowi Gómezowi-Jurando jestem wdzięczna za ten nietypowy powrót do mojej ulubionej Andaluzji i fakt, że Hiszpania jest tak mocno wyczuwalna w tej powieści. Z niecierpliwością czekam na kolejną część cyklu i cieszę się, że przede mną jeszcze część pierwsza – czyli podwójna przyjemność.

piątek, 23 czerwca 2023

„Czas zaklęty” - Ałbena Grabowska

Wydawnictwo: Marginesy
Cykl: Alicja w krainie czasów (tom 1)
Data wydania: 2022-02-24
Data 1. wyd. pol.: 2016-05-18
Liczba stron: 336
ISBN: 9788381323192


„Czas zaklęty” to pierwsza część mniej znanej trylogii Ałbeny Grabowskiej, która prawdziwą popularność zdobyła dopiero „Stuleciem Winnych”. Fabuła może nie jest mocno rozbudowana, jednak charakterystyczny styl autorki jest zauważalny i tę powieść „po prostu” dobrze się czyta. Grabowska ponownie przenosi czytelników w przeszłość, na polską wieś – jednak tym razem aż do końca XIX wieku. Główną bohaterką jest niezwykła Alicja.

Dziewczynka jest owocem gorącego romansu między hrabim Janem i służącą Natalią. Dla prostej dziewczyny było to jednak znacznie więcej – zadurzyła się w arystokracie tak bardzo, że gotowa była zrobić wszystko, by z nią był. Posunęła się nawet do czarów, jednak nie wszystko poszło po jej myśli. Mimo to córka tych dwojga była osobą nieprzeciętną i wyjątkową, tak jak chciała jej matka. Dorastała w otoczeniu, które było jej bardzo bliskie, jednak czuła się tam obca. Z jednej strony fascynująca Alicję natura, obok drogie komnaty, ale i ogromne możliwości, gdyż ciekawa świata Alicja mogła rozwijać się szybciej niż jej rówieśnicy – o co zadbał jej ojciec, zatrudniając najlepszych nauczycieli. Materialnie – owszem – nie brakowało jego córce niczego, jednak czy czuła się kochana? „Alicja w krainie czasów” to opowieść o wyjątkowej dziewczynce…

Powieść balansuje na krawędzi baśni, co jest bardzo ciekawym urozmaiceniem fabuły. Metafizyczne elementy bardzo dobrze harmonizują ze swojskimi opisami polskiej wsi i jej mieszkańców. Ten motyw jest dość popularny w twórczości autorki. Nie bez wpływu jest tu z pewnością miejsce jej obecnego zamieszkania. Dodaje to jej twórczości charakterystycznego sznytu. Zresztą elementy magiczne też już pojawiały się w twórczości Grabowskiej. Główny bohater stojący w opozycji z pozostałymi postaciami – idący pod prąd własną drogą, to również nie nowość w jej powieściach. Mimo tych podobieństw, opowieść o Alicji wciąga czytelnika i budzi ogromną ciekawość na ciąg dalszy. Nie można powiedzieć, że jest kalką, chociaż czasami czytelnikowi wydaje się, że dobrze wie co czeka bohaterów na następnej stronie i tu pojawia się totalne zaskoczenie. Czyli to co lubimy w książkach najbardziej (prawda?).

Powieść mimo wszystko raczej kobieca – z pewnością bliższa czytelniczkom niż czytelnikom. Losy niepospolitej Alicji możemy śledzić na tle dość odległej nam epoki, co zawsze jest wartością dodaną. Móc przyjrzeć się z bliska społeczeństwu żyjącemu ponad 100 lat temu jest intrygujące, szczególnie gdy opowieść snuta jest tak malowniczo, jak w wykonaniu Ałbeny Grabowskiej. Poza tym, możemy się domyślać, że burzliwe losy jakie czekają główną bohaterkę, będą mieć duży związek ze zmianami społecznymi, jakie będą mieć miejsce. Lekka, ale z pewnością nie sztampowa i nijaka powieść kobieca. Dobra rozrywka, zarówno na urlop na plaży, jak i na deszczowe popołudnie w domu.

piątek, 16 czerwca 2023

„Schronisko które przetrwało” – Sławomir Gortych

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cykl: Karkonoska seria kryminalna (tom 2)
Seria: Ślady zbrodni
Data wydania: 2023-04-26
Liczba stron: 448
ISBN: 9788327164032

„Schronisko które przetrwało” to książka, na którą czekałam od kiedy przeczytałam pierwszą część trylogii. Niezmiernie się cieszę, że przede mną jeszcze jedna część. Moja fascynacja górami nie trwa wprawdzie długo, ale przybiera na intensywności. A dopóki nie zaplanuję i nie zrealizuję kolejnej „wyprawy”, pozostaje mi czytanie o górach. Nie ukrywam, że Sławomir Gortych pisze bardzo malowniczo i jego powieści inspirują do odwiedzania i odkrywania nowych zakątków. Mam coraz większą chęć odwiedzić Śnieżne Kotły i zahaczyć o Odrodzenie…

Schronisko to, ma bardzo burzliwą i bogatą historię. Wspomnieć należy chociażby fakt, że to tam urządzano obozy dla członków Hitlerjugend, a odwiedziny prominentnych nazistów były niemalże na porządku dziennym. Gdy dodamy tajemniczy okres powojenny, kiedy budynek stał zamknięty na głucho i nic nie wiemy o tym okresie, zaczyna wyłaniać się dość mroczny wizerunek miejsca. Podobnie jak historia Gortycha, który tym razem zaczyna swoją opowieść w 1943 roku, kiedy to trójka młodych nazistów szykuje się do akcji dywersyjnej, mającej doprowadzić do katastrofy kolejowej. Wprawdzie nie wszystko poszło po ich myśli, jednak nie uniknięto ofiar śmiertelnych. Jedną z nich był młody pomocnik kolejarza, którego oskarżono o niedopełnienie swoich obowiązków i na którego spadła cała wina. 60 lat później przeszłość wydaje się nadal mieć wpływ na jego wnuczkę Justynę, której nie wiedzie się najlepiej. Okoliczności sprawiają jednak, że młoda kierowniczka Odrodzenia ma szansę oczyścić imię swojego dziadka i w końcu z czystym sumieniem ruszyć naprzód…

Druga część cyklu różni się od poprzedniej. Historia zdecydowanie bardziej dominuje fabułę. Przyznam, że z początku trochę mi to przeszkadzało, gdyż nastawiłam się na powieść podobną do pierwszej. Finalnie jednak uważam, iż opowieść jest bardzo spójna i nic bym w niej nie zmieniła. Tym razem mamy też do czynienia z większą ilością wątków kryminalnych – bywa groźnie, brutalnie i niebezpiecznie, co powoduje, iż kolejne kartki książki szybciej umykają. Nie brak również odniesień do „Schroniska, które przestało istnieć” i jego bohaterów. W końcu to sąsiedzi Justyny Skały i jej dobrzy przyjaciele, na których zawsze może liczyć i którzy pomogą zrealizować jej plan.

Autor – pasjonat Karkonoszy – ponownie zabrał czytelników na ciekawą i pouczającą wędrówkę po tych niesamowitych rejonach, przedstawiając nie tylko ich współczesne piękno, ale i przywołując tajemniczą i ciekawą przeszłość, która ciągle jeszcze skrywa sporo zagadek.
Myślę, że seria Sławomira Gortycha jest obowiązkowym uzupełnieniem wędrówek do Karpacza czy Szklarskiej Poręby. Mam cichą nadzieję, że w końcu uda mi się spotkać w Karkonoszach nie tylko Ducha Gór, ale i Sławka Gortycha, który z pewnością będzie mieć swój udział w planowaniu mojej kolejnej wędrówki po górach. Polecam wszystkim pasjonatom gór.

sobota, 10 czerwca 2023

„Aktoreczka” – Barbara Wysoczańska

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-05-17
Liczba stron: 492
ISBN: 9788382806847

Najnowsza książka Barbary Wysoczańskiej była dla mnie ogromną niespodzianką, gdyż zanim pojawiła się w księgarniach, nie widziałam ani zapowiedzi, ani reklam. Trochę mnie to dziwi, gdyż mimo niewielkiego literackiego doświadczenia, autorka ponownie udowodniła, że potrafi pisać – i to bardzo dobrze. Po raz kolejny powtórzę, że wróżę jej sukces literacki, gdyż wstrzeliła się w popularny ostatnio nurt literatury kobiecej z historią w tle. Wracając jednak do książki. W typowym dla autorki stylu, jednak inna niż poprzednie. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem postać męska, chociaż partneruje jej bardzo ciekawa kobieta…

Powojenny Nowy Jork stał się nowym domem dla Konrada Rogowskiego i jego najbliższych. Tylko czy aby na pewno czuje się tam jak w domu? To raczej bezpieczny azyl, w którym może realizować swój plan. A obok zapewnienia chorej córce odpowiednich warunków, by wróciła do względnej równowagi po traumatycznych przeżyciach, mężczyzna chce przede wszystkim znaleźć odpowiedzialnego za śmierć żony i chorobę córki ss-mana, by pociągnąć go do odpowiedzialności. Pomocy będzie szukać u bardzo popularnej „Aktoreczki”, która również jest Niemką, chociaż swoje pochodzenie trzyma przed wszystkimi w tajemnicy.

Nowatorskie podejście do fabuły było miłą odmianą od dotychczasowych powieści Barbary Wysoczańskiej, która przyzwyczaiła już swoje czytelniczki do pewnych schematów. Wprawdzie tło historyczne jest dość mocno zarysowane i bazuje na powojennych losach polskich emigrantów, którzy znaleźli schronienie w Ameryce, jednak z pewnością nie jest to pełna faktów powieść historyczna. Tę nową codzienność zwykłych ludzi, pisarka zestawia na zasadzie kontrastu z luksusową i bajkową codziennością gwiazd z pierwszych stron gazet. Spotkanie Konrada z Lauren Evans pokazuje obojgu jak diametralne są to różnice, a jednocześnie uświadamia im, że nic nie jest idealne i paradoksalnie brakuje im tego samego. Czy będą w stanie pomóc sobie nawzajem?

„Aktoreczka” to intrygująca opowieść o wartkiej i wciągającej akcji, w której napięcie jest stopniowane, by wzorcowo osiągnąć punkt kulminacyjny. Nie będę ukrywać, że fabuła wciągnęła mnie bez reszty – ponownie... To opowieść o tym, że każdy nosi w sobie mniejsze lub większe traumy, które determinują jego życie, a tylko od nas zależy, czy je zdominują. Prędzej czy później każdy dochodzi do momentu, w którym musi odpowiedzieć sobie, czy nie lepiej przestać skupiać się na przeszłości i zacząć pogodnie patrzeć w przyszłość. Ponieważ jest to literatura kobieca, to nie obędzie się bez tematu miłości. Jednak temat ujęty został z zupełnie innej perspektywy i spodziewać się możemy kilku zaskoczeń. Polecam „Aktoreczkę” czytelniczkom lubiącym dobrą literaturę i historie miłosne na poziomie. Już czekam na kolejna powieść Wysoczańskiej i niesamowicie ciekawi mnie, co tym razem przygotuje dla swoich wiernych fanek.

niedziela, 4 czerwca 2023

„Miss Dior: opowieść o wojnie, odwadze i modzie” – Justine Picardie

Wydawnictwo: Rebis
Tytuł oryginału:  Miss Dior
Data wydania: 2022-11-22
Liczba stron: 400
ISBN:  9788381886123

Francja i Paryż kuszą mnie nieustannie, ale póki co, moje fascynacje muszę zaspakajać literacko. Dość dużo półek w biblioteczce zajmują współczesne powieści francuskich pisarzy, ale równie chętnie czytam o kraju jako takim – jego historii oraz sławnych osobistościach. Tytuł „Miss Dior” od razu zwrócił moją uwagę. Okładka zachwyciła. Opis utwierdził w przekonaniu, że to książka dla mnie.

Wprawdzie spodziewałam się fabularyzowanej opowieści o siostrze sławnego projektanta, dla której stworzył swoje kultowe perfumy o nazwie Miss Dior, jednak okazało się, że to pozycja popularno-naukowa. Nie było to dla mnie większym problemem. Wspomnienia o Catherine Dior – bohaterce ruchu oporu, która przeżyła Ravensbrück i odnalazła się w nowym powojennym życiu, mimo okrucieństwa wojny dożywając sędziwego wieku, też byłyby ok. Lubię sięgać po ciekawe biografie, szczególnie jeśli coś przyciąga mnie do ich bohaterów.

Tymczasem książka okazała się zbieraniną różnych tematów okołowojennych, związanych luźno lub luźniej z Catherine, a bardziej z jej bratem i jego pracą. Autorka opisuje więc dość dokładnie tło historyczne – regularnie co kilka rozdziałów wracając do wspomnianych wcześniej wątków związanych przede wszystkim z wojennym Paryżem. Sporo miejsca poświęca również rodzinie i domowi rodzeństwa Dior, a także okolicznościom powstania modowego imperium. Przeczytamy także o brutalnym traktowaniu członków ruchu oporu i drodze jaką przechodzili od momentu pojmania ich przez Gestapo, aż do ich końca (w większości przypadków), który miał miejsce w obozach koncentracyjnych. Później – gdy dochodzimy do czasu wyzwolenia – znajdziemy sporo konkretów o najsłynniejszych kreacjach Diora oraz jego elitarnej klienteli. Gdzieś pomiędzy, w drugim lub nawet trzecim rzędzie przemyka skromna Catherine – kwiaciarka, która najlepiej czuła się pomiędzy swoimi różanymi ogrodami.

Nie wiem czy autorka nie porwała się z motyką na słońce chcąc opisać życie siostry Christiana Diora. Sama nieraz podkreślała, że źródła bardzo oszczędnie o niej traktują, chociaż była prawdziwą bohaterką ruchu oporu i nieraz udowodniła swoją niezłomną postawę. Nie złamały jej ani najokrutniejsze tortury podczas przesłuchań, ani pobyt w piekielnym obozie.
Może, gdyby zdecydowała się na fabularyzowaną biografię, w której wyobraźnia autora ma spore pole do popisu, to rzeczywiście powstałaby książka o Catherine Dior – inspirowana faktami z życia bohaterki. A tymczasem „Miss Dior” to książka o historii francuskiej kolaboracji oraz mody, w której więcej informacji znajdziemy o Christianie niż o jego siostrze.

Gdyby dość chaotyczną formę książki trochę uporządkować i przede wszystkim zmienić opis okładkowy o tej pozycji, książka miałaby jak najbardziej rację bytu na rynku literackim. Jednak w obecnej formie, jaką serwuje czytelnikom wydawca, czuję się dość mocno oszukana i niestety rozczarowana. Poleciłabym tę książkę jednak miłośnikom mody i Christiana Diora, bo na ten temat można się rzeczywiście trochę dowiedzieć. Uczulam jednak, że trzeba się uzbroić w sporo cierpliwości, gdyż dygresje – dość długie i odchodzenie od głównego wątku są tu na porządku dziennym i to chyba najbardziej wymęczyło i znużyło mnie podczas lektury. Zaletą książki są z pewnością liczne fotosy uzupełniające treść, przedstawiające zarówno rodzeństwo Diorów jak i efekty pracy Christiana.