niedziela, 14 kwietnia 2024

„A gdy znów się spotkamy” – Kristin Harmel

Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginału: When We Meet Again
Data wydania: 2024-02-14
Liczba stron: 400
ISBN: 9788381397711

„A gdy znów się spotkamy” to najnowsza powieść Kristin Harmel, której – już teraz mogę stwierdzić – powieści polubiłam równie mocno, co prozę Kristin Hannah. Tą książką autorka sprawiła, że chyba już przestanę ją porównywać do ciągle bardziej znanej „koleżanki” po fachu. Przed kupnem tej książki wymyśliłam sobie, że nie będę czytać opisu okładkowego. Podczas lektury miałam więc prawdziwą ucztę pełną niespodzianek. Było warto.

„A gdy się znów spotkamy” przedstawia bardzo burzliwą i pełną figli płatanych przez przewrotny (czy też złośliwy) los historię rodziny młodej kobiety Emilly. Była wychowywana przez samotną mamę. Również jej ojciec wychowywał się w niepełnej rodzinie. Wydaje się, że kolejne pokolenia powielają te same błędy, gdyż i ona popełniła przed 18 laty pewien, który rozpamiętuje każdego dnia.

Pewnego dnia Emilly otrzymuje przesyłkę od anonimowego darczyńcy. Jest to piękny obraz przedstawiający młodą kobietę, łudząco podobną zarówno do niej jak i do jej babci. Dołączony jest też liścik: „Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać”. Postanawia więc przeprowadzić dziennikarskie śledztwo i sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi. Zawsze myślała, że dziadek opuścił swoją rodzinę i zniknął na zawsze, co oczywiście nie obyło się bez echa. Zaskakujące, dokąd doprowadzi ją to dochodzenie – dosłownie i w przenośni.

Opowieść przedstawiona jest w dwóch płaszczyznach czasowych. Autorka opisuje naprzemiennie teraźniejszość i problemy Emilly, z którymi boryka się na co dzień, a na które wpływ bez wątpienia miała tajemnicza przeszłość oraz właśnie dawne czasy – czasy młodości jej babci i dziadka, które sięgają aż drugiej wojny światowej. Wprawdzie spędzili „ze sobą” zaledwie rok, ale połączyło ich niesamowicie silne i prawdziwe uczucie. Mimo, że w tego typu literaturze bardzo często tłem opowieści jest burzliwy okres drugiej wojny światowej, to tym razem autorka sięgnęła do bardzo nietypowych i mało popularnych motywów, mianowicie do niemieckich jeńców wojennych, którzy pracowali w Ameryce w obozach pracy. Przyznam się, że podobnie jak bohaterowie książki, ja również nic na ten temat wcześniej nie wiedziałam. A tego typu odnośniki do faktów historycznych są zawsze wartością dodaną do fabuły.

Mimo, że powieść ta nie jest thrillerem czy też sensacją, to akcja mocno wciąga i intryguje. W pewnym momencie czytaniu towarzyszy szybsze bicie serca i wypieki na twarzy. Liczne zwroty akcji i zaskakujące wątki potęgują tylko to uczucie. Harmel stworzyła bardzo przejmującą, wzruszającą ale i wyjątkowo ciekawą historię, w którą czytelnik angażuje się bez reszty. Jest to przede wszystkim historia o ogromnej miłości, o jakiej każdy marzy, jednak ten temat mimo wszystko nie dominuje. Jest to również historia o wybaczaniu, dawaniu drugiej szansy i o tym by nie tracić czasu, bo w najmniej oczekiwanym momencie okazuje się, że prawie go już nie mamy.

Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom twórczości Hannah/Harmel czy też literatury kobiecej – polecam wszystkim lubiącym piękne historie. Z całkowitą pewnością mogę powiedzieć, że jest to najlepsza powieść Kristin Harmel.

niedziela, 7 kwietnia 2024

„Upiór w moherze” – Iwona Banach

Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 2024-03-13
Liczba stron: 320
ISBN: 9788382744002

Gdy ponownie otrzymałam z wydawnictwa Dragon propozycję współpracy przy komedii kryminalnej „Upiór w moherze” ucieszyłam się bardzo, gdyż poprzednia przeczytana przeze mnie powieść Iwony Banach była całkiem zabawna. Ta, na pierwszy rzut oka, wydawała się być jeszcze śmieszniejsza i nie myliłam się. Lektura tej książki to niezła zabawa.

Upiór w moherze regularnie terroryzuje mieszkańców Tęczowa, nadając w internecie najpikantniejsze chociaż nie zawsze komunikatywne ploteczki, w myśl zasady „żeby się działo!” Zamieszać to on umie. Nie dziwi, że po każdej publikacji zyskuje nowych wrogów – jest wyjątkowo złośliwy. Nie oszczędza też nikogo – czy to „sąsiadka” czy burmistrz, nie ma to dla niego znaczenia. Ale w Tęczowie poza moherowym upiorem mieszkają też inni bohaterowie. Rezyduje tam np. pisarka z Warszawy, którą odwiedzają dwie koleżanki po fachu. Jest tam też ich konkurent, który zyskał sławę serią kryminalną o specyficznym detektywie. Prężnie działa również biblioteka, w której pracuje Gabi i Marcin. W ogóle ani nie spostrzegą się nasi bohaterowie (oraz czytelnicy), a wszystko zaczyna się kręcić wokół książek i literatury. Zatem również morderstwo detektywa musi mieć z tym związek! Tylko jaki… To spróbuje odkryć policjantka Adela ze swoimi znajomymi bibliotekarzami. Niezwykle pomocna okaże się pewna postać… jak o literaturze to… LITERACKA.

Fabuła książki może nie jest zbyt wyszukana – jest zbrodnia i trzeba znaleźć sprawcę – jednak historia opowiedziana w przezabawny sposób dostarcza wielką dozę rozrywki. Praktycznie każda z postaci stworzonych prze autorkę wywołuje śmiech lub chociaż uśmiech. Iwona Badach przedstawiła małą społeczność wyimaginowanego miasteczka w bardzo humorystyczny sposób. Sarkazm, dowcip i kąśliwe dialogi przenikają się nawzajem. Charakterystyczni bohaterowie, mimo skrajnych charakterów, budzą wielką sympatię – nawet ta złośliwa Adachowa i Pazurkowa.

„Upiór w moherze” to zdecydowanie komedia! Mimo zbrodni i mordercy, wokół których zbudowana jest cała historia, nie podciągałabym jej pod gatunek kryminału lub thrillera. Ta książka to przezabawna, lekka i humorystyczna opowiastka. Chwilami autorka może za bardzo kluczy pomiędzy kolejnymi podejrzanymi i zbyt komplikuję akcję, ale z drugiej strony nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze i okazuje się nawet żartobliwe.

Jeśli nie znacie twórczości autorki, zdecydowanie polecam tę książkę na początek. Jest to o wiele lepszy wybór niż część innej serii. A jeśli przypadnie do gustu, wiadomo czego można się spodziewać. W zasadzie rozczarowujące było tylko zakończenie opowieści - i wcale nie mam na myśli finału kryminalnej przygody naszych bohaterów, a to co się stało po nim. Radzę przymknąć oko i skupić się na dowcipie.

sobota, 16 marca 2024

„Madmuazelka” – Grażyna Plebanek

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2023-05-31
Liczba stron: 320
ISBN: 9788326841989

Na „Madmuazelkę” trafiłam przy okazji poszukiwań w księgarni internetowej. Wyświetliła mi się w książkach polecanych, wybranych dla mnie na podstawie innych moich wyszukiwań. Opis mnie zaciekawił, a ponieważ nie czytałam jeszcze nic autorstwa Grażyny Plebanek, postanowiłam sięgnąć po tę nowość. W zasadzie decydująca była tu Ustka i Paryż. To w moim przypadku najlepsza rekomendacja.

Losy Mady, Jakuba, Kaliny oraz ich bliskich splotły się , w Ustce wiele lat temu, bo jeszcze w latach 80-tych ubiegłego wieku. Mad wynajmowała kwaterę wakacyjną u Jagny – matki Kaliny. Kubę poznała któregoś razu na plaży. Tamte wakacje były pamiętne dla wszystkich bohaterów – magia nadbałtyckiego kurortu zmieniła ich życie. Poza tym, obiektywnie rzecz biorąc, zdarzyła się straszna tragedia – zginął w tajemniczych okolicznościach ojciec Kuby – postać znana lokalnie ze względu na wykonywany zawód. Zarówno Mad jak i Jakub mimo wszystko poszli w ślady swoich rodziców, tylko czy udało im się odciąć od przeszłości i zacząć żyć naprawdę – tak jak zawsze chcieli?

„Madmuazelka” to niesamowicie zaskakująca i oryginalna powieść. Zadziwiające, ile faktów, wątków i motywów udało się zmieścić autorce w tej zaledwie 300-stronicowej książeczce. Poza historią bohaterów, która intryguje chociażby przez ich nietuzinkowe i bardzo zróżnicowane charaktery, autorka odnosi się też do ważniejszych faktów z historii Europy, Polski i Francji – zahaczając nawet o kontynent afrykański! Do tego skupia się na dość szerokim przedziale czasu, bo początki sięgają dużo wcześniej niż do pamiętnych wakacji w Ustce, a kończą się na czasie współczesnym. Szmat czasu i mieszanka wybuchowa.

Jeśli chodzi o problematykę tej powieści, to autorka porusza wiele drażliwych, wstydliwych i bolesnych problemów społecznych. Wspomnieć można chociażby o alkoholizmie i współuzależnieniu bliskich osoby pijącej; o przemocy domowej; o aborcji i niechcianej ciąży czy też samotnym macierzyństwie; o niespodziewanym macierzyństwie, które komplikuje plany. W kontrze do tych tematów – które zresztą odnoszą się do różnych miejsc i czasów, są więc przedstawiane z różnych punktów widzenia – autorka pisze o wyzwoleniu i podążaniu własną drogą – wbrew „nakazom” społecznym i pseudo-normom, które często ograniczają i unieszczęśliwiają. Co ciekawe, sami bohaterowie przechodzą przemiany i ich poglądy modyfikują się, co pozwala spojrzeć na pewne sprawy z zupełnie innej perspektywy.

„Madmuazelka” to powieść o wpływie rodziny, o spuściźnie przekazywanej z pokolenia na pokolenie, determinującej przyszłe życie. To też miejscami trzymający w wielkim napięciu kryminał, gdyż nie zapominajmy że wszystko zaczęło się od pewnej tajemniczej śmierci, która nie uszła bez echa. Co więcej, odbijała się od jednej postaci do następnych niczym piłeczka kauczukowa. Grażyna Plebanek pokazała zupełnie inną twarz tzw. literatury kobiecej. Nie wiem na ile nowatorska jest „Madmuzelka” na tle innych powieści autorki, ale mam ochotę wrócić do jej prozy.

sobota, 9 marca 2024

„Czas odzyskany” – Ałbena Grabowska

Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: Alicja w krainie czasów (tom 3)
Data wydania: 2022-02-24
Data 1. wyd. pol.: 2017-03-29
Liczba stron: 311
ISBN: 9788381323215

Zastanawiam się, dlaczego seria „Alicja w krainie czasów” jest tak słabo promowana i, co się z tym wiąże, tak mało popularna. Autorka, która największy rozgłos zyskała „Stuleciem winnych” ma na swoim koncie bardzo dużo dobrych powieści – także tych starszych. Niezmiernie się cieszę, że zdecydowałam się na tę nietypową trylogię w promocyjnej cenie. W księgarni, z której ją mam oznacza to, że książka nie cieszy się dużym wzięciem, więc cena ma skusić czytelnika. W tym przypadku warto byłoby kupić „Czas zaklęty”, „Czas opowiedziany” oraz „Czas odzyskany” za pełne 100% ceny.

Ostatnia część trylogii o Alicji rozpoczyna się w 1942 r i dzieje się głównie w Paryżu. Alicja vel Alina vel agentka Luna prężnie, dyskretnie i skutecznie działa na rzecz aliantów. Spełnia się też w roli pielęgniarki-filantropki, która cały swój czas i serce poświęca dzieciom w szpitalu. Agencja postawiła przed nią nowe zadanie: ma zdobyć plany nowej broni chemicznej, którą opracował austriacki chemik. Naukowiec wywrze na niej duże wrażenie. Poznając go, nie przypuszczała, że ich losy splotą się już na zawsze. Dramatyczne przeżycia skierują Alicję do Szwajcarii, gdzie wydawać się mogło, w końcu zazna spokoju. Jednak przeszłość da o sobie znać. Alicja będzie zmuszona udać się w końcu do swojej ojczyzny. Jakie wrażenie zrobi na niej Polska w okresie zimnej wojny? I co jeszcze przyszłość przyniesie Alicji? Przyszłość, która w przypadku bohaterki wydaje się być bezkresna.

Ałbena Grabowska dość często podejmuje się projektów literackich, których bohaterowie przedstawiani są na przestrzeni dziesiątek lat, ewoluując w nieprzewidywalnych kierunkach. Czytając takie sagi, ma się wrażenie, że uczestniczy się w podróży życia – przez epoki, kontynenty i wszelakie przemiany. Te cykle książkowe są z zasady pełne – pełne charakterystycznych i zróżnicowanych postaci, zaskakujących zdarzeń, nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Formuła całości wymaga, by był to właśnie cykl składający się z kilku części – jednak cykl, który koniecznie trzeba poznać całościowo. Nie są to te przypadki, kiedy każdy z tomów można traktować samodzielnie i czytać wybiórczo. Jestem zawsze pełna podziwu dla precyzyjnego przemyślenia takiej (przeważnie) trylogii.

Pięknie opisana historia, pełna konkretnych faktów historycznych, ale i nierzeczywistych akcentów, które dodają jej oryginalnego kolorytu i smaku. Nie sądziłam, że pierwszy – wyjątkowo mistyczny tom doprowadzi czytelnika do ostatniego – tak dynamicznego, trzymającego w napięciu niczym najlepszy kryminał, przyprawiający o szybsze bicie serca. Uwielbiam takie zwroty akcji, które wprowadzają czytelnika w osłupienie i niedowierzanie. A zakończenie genialne, wywołujące uśmiech satysfakcji i ukojenia. Polecam serdecznie – szczególnie miłośnikom Ałbeny – to trzeba przeczytać!

środa, 6 marca 2024

„Cena wolności” – Barbara Wysoczańska

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-10-25
Liczba stron: 574
ISBN: 978-83-8357-036-5

„Cena wolności” to najnowsza powieść historyczna autorstwa Barbary Wysoczańskiej. Dokładniej określiłabym ten gatunek jako powieść kobieco-historyczną. Autorka z racji swojego zawodu oraz zamiłowania zawsze z wielką starannością dba o tło historyczne oraz kontekst w jakim umieszcza fabułę. Znamienne dla jej twórczości jest również przyznawanie głównej roli kobiecie. Zawsze są to bardzo mocne i wyjątkowe charaktery, znacząco wyróżniające się na tle swojej grupy społecznej. Tym razem główną bohaterką jest młoda feministka Klara. Zaznaczyć należy, że akcja powieści rozpoczyna się w 1904 r. i kobiety ciągle jeszcze pełnią podrzędną rolę – zarówno w rodzinie, jak i w społeczeństwie.

Klara, wraz z kilkoma koleżankami, studiuje na Latającym Uniwersytecie dla kobiet oraz z zapałem angażuje się w walkę o prawa kobiet. Ma to szczęście, że swoje feministyczne poglądy może publikować w czasopiśmie „Bluszcz”, w którym pracuje zarobkowo, co jest dość nietypowe jak na tamte czasy. Dziewczyna jest zdania, że w tym trudnym czasie i położeniu, w którym znajduje się Polska, należy walczyć nie tylko o prawa narodu, ale trzeba się też skupić konkretnie na prawach kobiet. Z tego też względu Klara i jej najbliżsi uczestniczą regularnie w manifestacjach organizowanych przez PPS. Jedna z nich będzie miała znamienny wpływ na życie tych kilku młodych ludzi. W takich okolicznościach Klara „bliżej” pozna rosyjskiego kapitana Aleksandra Kirsanova, który już na zawsze zmieni życie tej dziewczyny oraz jej bliskich.

Postać Klary wyróżnia się zarówno na tle bohaterek książki „Cena wolności” jak i ogólnie innych postaci stworzonych przez Barbarę Wysoczańską w pozostałych jej powieściach. Silna, rezolutna, odważna i zaangażowana buntowniczka, która zawsze idzie pod prąd ogólnie panującym normom społecznym, jeśli te nie zgadzają się z jej poglądami. Studiuje, w ogóle nie myśli o małżeństwie i robótkach ręcznych, pali papierosy i można by rzec, że zawsze robi co chce. W żadnym wypadku nie jest jednak lekkoduchem. Nic dziwnego, że robi wrażenie na mężczyznach – intryguje ich jej prowokujące zachowanie. Z tego też powodu również rosyjski kapitan zwrócił na nią uwagę i nie mógł o niej zapomnieć. Wątek Klary i Kirsanova mocno przypominał mi klimat „Anny Kareniny” – podobieństwo wynikało nie tylko z faktu, że jeden z bohaterów był pochodzenia rosyjskiego. Zbliżony był również tragizm tej znajomości.

„Cena wolności” to nie tylko literatura historyczna i kobieca – to również literatura zaangażowana, poruszająca całą masę ważkich (na aktualne dla bohaterów czasy) problemów społecznych. Imponujące, jak bohaterka lawiruje między trudnościami, by walczyć o swoją kobiecość i polskość. Dynamiczna akcja porywa od pierwszych stron. Miłość przeplata się z walką. Bardzo dokładnie i przystępnie przedstawiony kontekst historyczny jest niczym skarbnica wiedzy na temat czasu zaborów i walki o niepodległość Polski. Jest to wartość dodana, która mocno wzbogaca fabułę.

Bardzo sobie cenię ten rodzaj powieści. Mimo wszystko wydaje mi się, że „Cena wolności” adresowana jest głównie do kobiet. Chociaż ciekawa jestem męskiej opinii na temat tej książki. Ja podtrzymuję swoje zdanie, że Barbara Wysoczańska zajęła w literaturze polskiej miejsce Marii Nurowskiej i z każdą kolejną książką umacnia je oraz dodaje swojego niepowtarzalnego sznytu. Życzę autorce, by w końcu stała się na tyle indywidualną literacką osobowością, by podobne porównania przestały się pojawiać. Już czekam na kolejną powieść autorki – niezmiernie ciekawi mnie o jakich kobietach będzie pisać. A może tym razem dla kontrastu koniec XX wieku, czyli czasy bardziej współczesne? To mogło by być coś ożywczego.

niedziela, 3 marca 2024

„Młodość. Wyznania nastolatków” – Lisa Aisato, Linn Skåber

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: Til ungdommen
Data wydania: 2022-05-18
Liczba stron: 264
ISBN: 9788308075760

Kolejna książka duetu Aisato/Skaber pozostaje w konwencji typowej dla autorek. Panie stworzyły zbiór myśli i rysunków, które wzajemnie się uzupełniają. Tym razem spisały i zilustrowały wyznania nastolatków. I o ile ich poprzednia książka, dotycząca dorosłości zachwyciła mnie zarówno pod względem wizualnym, jak i treściowym, to tym razem tak niestety nie było. I powodem raczej nie jest fakt, iż nie jestem stricte adresatką tej pozycji. Może przyczyną jest początek współpracy pomiędzy obiema twórczyniami? Bo to właśnie od „Młodości” zaczęły obie panie – czyli chronologicznie.

Książka składa się z 31 rozdziałów – raczej krótkich, jeśli mam ocenić ich objętość. Czasem wyznania to pojedyncze zdania, częściej krótkie opowiastki. Nastolatkowie opowiadają głównie o tym, co ich boli, męczy, spędza sen z powiek – stresuje albo przeraża. Książkę można więc traktować terapeutycznie – zarówno jeśli chodzi o grupę nastolatków, którą „przepytano” by ją stworzyć, jak i późniejszych czytelników, którzy mogą się utożsamiać z tym, co czytają. Problematyka jest dość uniwersalna, chociaż autorka nie uniknęła typowego „norweskiego” charakteru wyznań. Są elementy przynależne do jej ojczyzny. I niestety, ale dość mocno kłuło mnie to w oczy podczas lektury. Uważam, że tego typu książki powinny mieć jednak bardziej globalny charakter, tak, by łączyć i jednoczyć, a nie wyodrębniać.

Lisa Aisato jest ilustratorką, która współpracuje „na stałe” z kilkoma pisarzami. Uważam, że to właśnie jej ilustracje sprawiają, iż książki stają się niepowtarzalne, urocze i zachwycające. Nietypowy styl rysowniczki wywołuje w widzach całą gamę emocji i chwyta za serce. Uwielbiam jej prace. Niestety, w „Młodości” jest tych rysunków dużo mniej, nikną pomiędzy poszczególnymi rozdziałami. Są dość rozmywającym się tłem. Natomiast w poprzednich książkach zdecydowanie dominowały, były ogarniające, mocne, były punktem kulminacyjnym. Nie wiem co stało się w przypadku tej właśnie książki. Aż chciałoby się zwalić na „gorszy dzień”…

Mimo powyższego, jestem zdania, że książka świetnie nadaje się na prezent dla młodzieży – także tej trochę młodszej, która „formalnie” młodość i dojrzewanie ma właśnie przed sobą. Z pewnością tego typu książka może przekonać do czytania młodych, którzy chętniej sięgają po smartfon czy wybierają kino zamiast tradycyjnej, papierowej lektury. Oczywiście, miłośnicy List Aisato powinni uzupełnić swoją kolekcję o tę pozycję – mimo wszystko. Piękne „kolekcjonerskie” wydanie w twardej oprawie, chociaż format mniejszy niż zazwyczaj.


wtorek, 27 lutego 2024

„Najważniejsze to przeżyć” – Ałbena Grabowska

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2023-09-05
Liczba stron: 320
ISBN: 9788383380957

Długo czekałam na kolejną książkę Ałbeny Grabowskiej i, przyzwyczajona do jej obszernych sag, poczułam lekkie rozczarowanie objętością tej powieści. Okazało się, że to książka zupełnie inna od poprzednich – także fabularnie i tematycznie. Tym razem Grabowska skupia się na dość nietypowym problemie, jednak bezpośrednio związanym z jednym z popularniejszych motywów literackich ostatnich czasów – pisze o życiu w powojennej Warszawie.

Główną bohaterką książki jest Mirka – najmłodsza córka państwa Pataczków, którzy po zakończeniu wojny wracają do rodzinnej Warszawy. Są szczęściarzami – wszyscy przeżyli, a ich dom stoi i mogą użytkować większość ocalałego mieszkania. Ojciec jest lekarzem, więc pracę dostaje od razu; matka – polonistka – zatrudnia się w gazecie, a starsza siostra Mirki, jako typowa nastolatka, skupia się na zawodzie miłosnym i na sobie.

Ciężkie lata wojenne odcisnęły piętno na wszystkich. Niby żyją, ale pozbawieni energii i optymizmu snują się jak cienie. Mirka, jako jedyna, wydaje się kontrastować z ogarniającą ją masą. Skupia się na chwili obecnej, na działaniu i przetrwaniu – bardzo skutecznym zresztą. Wynajduje sobie zajęcie, na którym zarabia dużo więcej niż na własne potrzeby. Może więc pomagać najbliższym – rodzinie i przyjaciołom. Zadziwia swoją postawą, efektywnością i siłą.

„Najważniejsze to przeżyć” – powtarzają jak mantrę bohaterowie książki. Owszem – to podstawa, jednak teraz ważne jest, by mieć cel i skupić się na nim, starając się pozostawić ten ogrom okrucieństwa za sobą. Ważne, by myśleć o przyszłości i przestać rozpamiętywać to, co było. Pamiętać, a rozpamiętywać to dwie różne rzeczy. Tego powinni nauczyć się bohaterowie i… czytelnicy książki.

Powieść bardzo poruszająca, miejscami dojmująco smutna… Niektórzy pewnie stwierdzą, że pesymistyczna. Może się tak wydawać, gdyż tematyka jest bez wątpienia bolesna. Szczególnie fragmenty, dotyczące przeżyć wojennych, opisywane w „Kurierze warszawskim”, czy pacjenci doktora, których dotyczą konkretne, odrębne rozdziały. Jednak główna bohaterka Mirka – jawi się niczym iskierka i zaraża swoją energią. Roztacza wokół siebie bardzo ciepłą pozytywną atmosferę. Jest rezolutna, wygadana, cwana i dobra. To wpływa na ogólny odbiór lektury, który jest dla mnie mimo wszystko bardzo pozytywny.

Ałbena Grabowska pozostała wierna swojemu stylowi, sięgnęła jedynie po mocniejszy temat i na nim się skupiła. Jest poruszająco, wzruszająco, emocjonująco. Chwilami ciężko, jednak chce się to czytać, gdyż fabuła intryguje i wciąga. Miłośnicy autorki będą zachwyceni. I zaryzykuję stwierdzenie, że tą powieścią zyska sporo nowych fanów. Polecam i czekam na kolejną książkę.