niedziela, 19 kwietnia 2020

„Liczby Charona” – Marek Krajewski

Cykl: Edward Popielski (tom 3) Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 maja 2011
ISBN: 9788324016112
Liczba stron: 248

Kryminały Marka Krajewskiego traktuję jako przerywniki między bardziej wyczerpującymi i wymagającymi lekturami. To dla mnie świetna rozrywka na dobrym poziomie i w ciekawej formie. I mimo, iż tematycznie często są dość wulgarne i brutalne, to dobrze spędzam czas na ich czytaniu. Tak też było tym razem, kiedy sięgnęłam po trzecią część serii o Edwardzie Popielskim pt.: „Liczby Charona”.

Tym razem autor przenosi nas w czasie, w porównaniu z poprzednimi częściami cyklu i poznajemy 44-letniego Popielskiego, który przez swój nieokiełznany charakter został zwolniony z policji. Dobra passa minęła, zaczęły się „lata chude”. Łyssy zmuszony jest wrócić do udzielania korepetycji, by związać koniec z końcem, a i tak przychodzi mu to z coraz większym trudem. Jednak pojawia się szansa na rehabilitację, gdyż ze względu na swoje zamiłowanie m.in. do matematyki, ma okazję zostać konsultantem policyjnym w sprawie mordercy o pseudonimie „hebraista”. Jedynym na tyle oczytanym śledczym, który umie rozpracować matematyczny mózg szaleńca jest Popielski. Czy podoła zadaniu? Tym bardziej, że jego uwagę rozprasza młodziutka Renata, którą kiedyś uczył, a która potrzebuje jego pomocy…

W tej części czytelnik ma okazję poznać Łyssego z zupełnie innej strony. Okazuje się, że nie jest on takim subtelnym erudytą o kryształowej i nieposzlakowanej opinii. Jest to bardzo ciekawy element biografii tego bohatera. Fabuła bardzo intrygująca, a akcja trzyma w napięciu. Również sam pomysł na tzw. „matematyczne morderstwa” budzi pełne uznanie dla autora. Oddanie charakteru i realiów Lwowa z początku XX wieku dodaje tylko smaczku temu kryminałowi. Poza tym muszę dodać, że Edward Popielski zajął zasłużenie miejsce Eberhardta Mocka na mojej kryminalnej półce retro. Ebi znalazł godnego następcę, który mnie w najmniejszym stopniu nie rozczarował. Polecam miłośnikom twórczości Marka Krajewskiego.

niedziela, 12 kwietnia 2020

„Ósme życie (dla Brilki)”. Tom 2 - Nino Haratischwili

Cykl: Ósme życie (dla Brilki) (tom 2)
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Das achte Leben
Data wydania: 12 października 2016
ISBN: 9788375154061
Liczba stron: 608

„Ósme życie (dla Brilki)” to książka, której oba tomy należy traktować jak całość. Wiadomo, że obie części różnią się czasem, który opisują, gdyż autorka przedstawia losy rodziny fabrykanta czekolady chronologicznie. Czasem i co się z tym wiąże wydarzeniami historycznymi, które są tłem opowieści. Jednemu czytelnikowi bardziej przypadną do gustu początki XX wieku, innym współcześniejsze zdarzenia – jest to oczywiście subiektywne. Ja traktuję dwie części jako jedną książkę – po prostu ogromne wrażenie wywarła na mnie opowieść Nino Haratischwili.

W drugim tomie autorka skupiła się na opisaniu chyba mniejszej liczby bohaterów, niż w pierwszej części. Wg mnie nie wpłynęło to ani negatywnie, ani pozytywnie na atrakcyjność książki. Po prostu, tak wynikało z historii rodzinnej. I podobnie tom podzielony jest właściwie na 4 rozdziały (jednak jeden dość specyficzny) i mają one kolejno tytuły: Elene, Daria, Nica oraz Brilka. Widzimy zatem, że kobiece losy ponownie determinują opowieść.

Historia (głównie Gruzji, ale pośrednio i Związku Radzieckiego oraz Europy) nadal rządzi losem bohaterów, jest to jednak jeszcze bardziej wyczuwalne. Są oni w nią uwikłani, odcisnęła na ich życiach piętno .,niejednokrotnie dzieląc losy najbliższych sobie ludzi. Miała zatem bardzo dramatyczne skutki. Taki jest też 2 tom „Ósmego życia (dla Brilki)” – pełen tragizmu i dramatyzmu, a zdarzenia niejednokrotnie przywołują mocniejsze bicie serca lub wzruszenie.

Zaskakujące i bardzo pozytywne było jednak odkrycie wszystkich kart przez narratora opowieści. Uśmiech na twarzy czytelnika może pojawić się, gdy dowie się „dlaczego” właściwie powstała ta książka i jak przebiegało jej tworzenie. Końcówka książki jest bardzo współczesna i praktycznie akcja dzieje się na bieżąco – trochę to kontrastuje z całą wcześniejszą opowieścią. Okazuje się, że przeszłość mocno determinuje przyszłość i bohaterowie również zaczynają to rozumieć. Ciekawa jestem, jakie odczucia będą mieć inni czytelnicy po przeczytaniu ostatniego rozdziału książki… Daje on szansę na ciąg dalszy – na kartach innej książki lub chociaż w wyobraźni czytelnika.

Książki Nino Haratischwili to perełki na literackim rynku. Zdecydowanie warto przyjrzeć się twórczości tej autorki, gdyż czytanie jej opowieści to niewiarygodna przyjemność – szczególnie dla kogoś, kto gustuje w sagach z historią w tle. Do tego dochodzą oryginalne i przejmujące biografie bohaterów, bardzo lekki styl i dużo emocji. Czytelnicza uczta! Mimo 650 stron (2 tom) i tak żałuję, że już się skończyło. Polecam tak samo jak i pierwszą część

"Ósme życie (dla Brilki)." Tom 1 - Nino Haratischwili

Cykl: Ósme życie (dla Brilki) (tom 1)
Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Das achte Leben
Data wydania: 18 maja 2016
ISBN: 9788375153927
Liczba stron: 586

Powieść „Ósme życie (dala Brilki)” poleciło mi swego czasu kilka osób, nie zagłębiając się bardziej w treść, tylko określając ją jako „bardzo dobrą książkę”. Opis fabuły utwierdził mnie w przekonaniu, że chcę ją przeczytać, jednak książka przeczekała na półce kilka miesięcy i z perspektywy czasu nie wiem właściwie dlaczego. Chyba dość lakoniczny opis okładkowy nie oddaje całej wyjątkowości tego monumentalnego dzieła, bo tak należy je określić i myślę, że nie jest to przesada.
Pisząc o tej książce, należy chyba zacząć od tego, że jest to saga opisująca kilka pokoleń rodziny pewnego gruzińskiego fabrykanta czekolady. Narratorka – Nica, jego praprawnuczka – postanowiła opisać losy rodziny głównie z myślą o swojej siostrzenicy, która znajduje się w dość trudnym momencie swego życia. Wspomnienia te mają być poniekąd drogowskazem, który pomoże jej odnaleźć siebie w tym pełnym chaosu świecie.

Nica opisuje więc poszczególne pokolenia i daje się zauważyć, że na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się kobiety z jej rodziny, a mężczyźni tworzą zaledwie tło i są uzupełnieniem tych historii. Każda z czterech części książki toczy się wokół głównego jej bohatera. I tak, tom 1 dotyczy kolejno: Stazji, Kristine, Kostii oraz Kitty. Chociaż oczywiście czytelnik poznaje też inne, w mniejszym lub większym stopniu powiązane z nimi, postacie. Bo rodzina, czego dowiedziała się Nico dawno temu, jest jak dywan, którego niteczki tworzą niepowtarzalne wzory, będąc jednocześnie historiami rodzinnymi. Taki dywan był w rodzinie Brilki i Nico od wielu, wielu lat i Nica postanowiła ten „zabytek” odkurzyć i nareperować, by mógł ponownie cieszyć oko kolejnych pokoleń.

„Ósme życie” to powieść epicka, którą osadzono w realiach historycznych. I (co raczej nie jest typowe na tle innych książek z historią w tle) opisuje przede wszystkim Gruzję oraz po części związany z nią siłą rzeczy Związek Radziecki, począwszy od początku XX wieku, kiedy to na świat przyszła Stazja. Autorka przywołuje też autentyczne postacie historyczne i często splata ich losy z losami bohaterów swojej powieści. Mimo tych fikcyjnych zabiegów, czytelnik poznaje lub przypomina sobie wiele faktów historycznych, które sprawiają, że miejsca i czas (tak rzadko opisywany w literaturze) staje się bardziej realny i namacalny.

Nie zamierzam oczywiście streszczać fabuły książki, co jest zresztą niemożliwe, jednak jak to w każdej rodzinie będzie cała masa przełomowych i jednocześnie dramatycznych zdarzeń, które będą miały ogromne skutki dla przyszłości bohaterów. Banalnie zabrzmi, kiedy napiszę, że książka opisuje wielkie miłości, zdrady, przyjaźnie, tragedie i jest niezwykle emocjonująca. Jednak nic banalnego nie ma w tej wyjątkowo plastycznie opisanej i subtelnej opowieści o rodzinie fabrykanta czekolady, która każdemu czytelnikowi na długo zapadnie w pamięć, o czym jestem przekonana. Polecam i zabieram się za tom 2, gdyż tworzą one bezwzględnie jedną całość, a jakiż sens czytać tylko połowę...?

niedziela, 5 kwietnia 2020

„Erynie” – Marek Krajewski

Cykl: Edward Popielski (tom 2) Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 20 maja 2010
ISBN: 9788324013609
Liczba stron: 272

Jednak nie wyobrażam sobie czytelnictwa bez kryminału retro, a ponieważ cała seria o Eberhardzie Mocku autorstwa Marka Krajewskiego za mną, nadrabiam „zaległości” i poznaję biografię kolegi po fachu tego pierwszego, czyli Edwarda Popielskiego. Długo zwlekałam, zanim sięgnęłam po pierwszą część tej serii, głównie z takiego powodu, że wydawał mi się on jakby ugrzecznioną wersją Mocka. Jakże się myliłam i jakie było moje zdziwienie przy drugiej części czyli „Eryniach”…

Akcja powieści dzieje się głównie w 1939 roku we Lwowie, chociaż prolog i epilog zahaczają o współczesność, co jest niezwykle ciekawym pomysłem, który pozostawię jednak do odkrycia czytelnikom. Tuż przed wojną, w mieście dochodzi do makabrycznego odkrycia. Jeden z mieszkańców znajduje w ustępie zmasakrowane ciało małego chłopca. Wszyscy lwowiacy pokładają nadzieję na rozwiązanie zagadki tego mordu w jedynej osobie, która sobie z tym poradzi. Łyssy ma jednak inne plany – właśnie przy kieliszku wódki napisał podanie o przejście na emeryturę. Z jakiegoś powodu postanowi jednak zmienić zdanie i zająć się tą ostatnią sprawą – ma do niej bardzo osobisty stosunek…

Powieść niezwykle dynamiczna i trzymająca w napięciu, pełna zaskakujących zwrotów akcji. Intryga i jej drugie dno („DNA”) przeprowadzona zawodowo! Finał historii wywołuje uśmiech zadowolenia u spełnionego czytelnika. Z przyczyn oczywistych nie będę zdradzać więcej szczegółów dotyczących treści. Co do samej koncepcji serii o Popielskim, to jest ona podobna do tej o Mocku. Poznajemy w tej książce końcówkę kariery policyjnej Łyssego, wynika z tego, że książki można czytać, pomijając ich kolejność wydania, chociaż ja wolę trzymać się chronologii zaplanowanej przez autora. To co szczególnie mi się podobało, to fakt, że Popielski nie okazał się taką kryształową postacią, na jaką się zapowiadał. Z wielką chęcią poznam kolejne części jego biografii. Cieszę się, że prawie cała seria (poza dwoma częściami) przede mną, a radość jest tym większa, że prawie całość czeka na mojej półce… Polecam miłośnikom twórczości Krajewskiego oraz kryminałów w klimacie retro!