Cykl: Edward Popielski (tom 7)
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 21 września 2015
ISBN: 9788324038732
Liczba stron: 320
„Arena szczurów” to póki co najbardziej brutalny, drastyczny i mroczny kryminał retro autorstwa Marka Krajewskiego jaki czytałam do tej pory. Autor przyzwyczaił swoich czytelników, że świat jaki kreuje w książkach jest bestialski, zdegenerowany i okrutny, ale tym razem zaskoczył chyba wszystkich. Takich zwyrodnialców karty fikcyjnej prozy nie widziały dawno. Autentycznie, podczas czytania można dostać dreszczy i przymknąć oczy, by nie widzieć wyraźnie tych wszystkich potworności. Do tego, subtelniejszy do tej pory Popielski, mocno upodobnił się do swojego kolegi po fachu czyli Mocka. Czasem musiałam sobie przypomnieć, którą serię czytam.
Akcja „Areny szczurów” toczy się ponownie na dwóch płaszczyznach czasowych. Współcześnie, w ręce syna Popielskiego – Wacława Remusa trafia m.in. kolejny tom pamiętników ojca. Ma się z nich dowiedzieć nie tylko jak po wojnie mijały Popielskiemu lata w Darłowie, gdzie dla ochrony własnego życia przyjął nową tożsamość i nauczał matematyki oraz łaciny w lokalnej szkole. Popielski wyjawi w nich również kulisy okrutnych zbrodni, jakie miały wtedy miejsce w nadmorskim miasteczku i swój udział jaki przypadł mu – z racji niechlubnej przeszłości – w wytropieniu bestii siejącej postrach szczególnie wśród kobiet. Decydując się na pomoc lokalnej społeczności, którą zaczął darzyć szczerą sympatią, nie przypuszczał, że w tej całej grze z łowcy stanie się ofiarą i na własnej skórze odczuje okrucieństwo, jakiego doświadczały ofiary bestii. A nawet o wiele potworniejsze potworności…
Tak więc rok 1948 przenosi czytelników do rządzonego przez czerwoną armię Darłowa, które roi się od agentów UB. Niemcy, którzy zostali jeszcze na tych terenach, sprowadzani są przez „wygranych” do roli „podludzi”. Polakom wiedzie się lepiej, chociaż nie są to oczywiście upragnione przez wszystkich spokojne czasy wolności. Mimo to Popielski, którego znają wszyscy jako Antoniego Hrebeckiego, prowadzi błogie, uporządkowane i spokojne życie. Do czasu, kiedy w mieście pojawiają się kolejne ofiary gwałciciela gryzącego kobiety i zarażającego je trucizną, tak, że nieuchronna śmierć przychodziła szybko lecz boleśnie. Natura wygrywa z monotonią zwykłego życia i Popielski jeszcze raz staje do walki.
Wartka akcja wciąga już od pierwszej strony. Autor z każdym kolejnym rozdziałem rozbudza ciekawość czytelników, którzy niecierpliwie przekładają kartki książki. Ten thriller sensacyjny bije na głowę wszystkie poprzednie powieści Krajewskiego. Nie tylko brutalność i okrucieństwo są tu podniesione do potęgi, również historia jest bardziej niż zazwyczaj naszpikowana licznymi zwrotami akcji i zaskoczeniami. Świetna, emocjonująca, wywołująca dreszcze, ale i inteligentna rozrywka z ukrytym dnem i kontynuacją wątku głównego, rozpoczętego we wcześniejszych częściach. Misję ma tu nie tylko Popielski, ale i jego syn, który kiedyś dostał do rozwiązania pewną zagadkę. Czy Wacław udowodni, że zasługuje na miano „syna swojego ojca”? Polecam! Miłośnicy gatunku będą w siódmym niebie!
poniedziałek, 30 sierpnia 2021
„Arena szczurów” - Marek Krajewski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.