Wydawnictwo: W.A.B
Tytuł oryginału: The Race for Paris
Data wydania: 10 maja 2017
ISBN: 9788328043954
Liczba stron: 384
Książka, która wpadła mi w oko wiele miesięcy temu i od tamtego czasu czekała na swoją kolej przekładana raz po raz z miejsca na miejsce. Opis wydawał się intrygujący i zachęcający, jednak czegoś brakowało. Po przeczytaniu tego fabularyzowanego reportażu nadal mam mieszane odczucia. Zakończenie było świetne, jednak chyba nie było w stanie dźwignąć całej treści. Nie tyle treści, co sposobu jej przekazania. Ale po kolei.
„Wyścig o Paryż” to beletryzowana opowieść o pionierkach damskiego fotoreportażu, do napisania której autorkę zainspirowało wiele rzeczywistych zdarzeń, postaci, fotografii, artykułów i dokumentów, które ta dokładnie wymienia w podziękowaniach na końcu książki. Trójka głównych bohaterów: Jane (dziennikarka), Liv (fotoreporterka) oraz Fletcher (fotograf wojenny), którzy wezmą udział w „Wyścigu o Paryż”, są więc postaciami całkowicie fikcyjnymi, chociaż jednocześnie bardzo realistycznie przedstawionymi, co było wielką zaletą całej opowieści.
Młode amerykanki poznają się w 1944 roku w Normandii, w obozie dla prasy znajdującym się przy szpitalu polowym. Obie mają wspólny cel, wielkie ambicje, aspiracje i (niestety) brak akredytacji, by podążać legalnie za aliantami, którzy kierują się w stronę Paryża. Mimo to, o niczym innym tak nie marzą jak o tym, by być jednymi z pierwszych, które zdadzą fotorelację z wyzwolonego i wolnego Paryża. Wykorzystując więc okazję i swój urok osobisty wyruszają w drogę. Opiekuńcze ramię, szczególnie nad Liv, rozłoży Fletcher, który z jej mężem Charlsem odwiedził niejeden front i któremu ten sporo zawdzięcza. Tak jak i poprzednie dziewczyny Charlsa, jego obecna żona zrobi na nim ogromne wrażenie…
Fabuła inspirowana historią, ciekawe chociaż mające w większości raczej niedzisiejsze problemy postacie, intrygujące relacje, mrożąca krew w żyłach sceneria, więc co może się nie udać? Sama się dziwię, dlaczego ta książka nie zauroczyła mnie tak jak jej zakończenie. Największym minusem była chyba dość letnio i jednostajnie poprowadzona fabuła pozbawiona raczej zwrotów akcji i nie wzbudzająca większych emocji. Pod tym względem było dość nijako, a chwilami wręcz nużąco. Nawet wątki miłosne pozbawione były tej fascynacji, która powinna się udzielać czytelnikowi. Nie wiem czy taki był zamysł autorki, czy tak po prostu wyszło… Na duży plus zasługuje zakończenie, w którym w końcu zaczyna się coś dziać, jednak trochę za późno, i trochę za krótko ono trwa. Tutaj autorka rzeczywiście miała jakiś pomysł i nawet szkoda, że nie rozbudowała tej historii.
Traktując jak paradokumentalny reportaż można sięgnąć po tę książkę, by chociaż trochę przybliżyć sobie rolę kobiet w tym męskim świecie oraz uświadomić jak wiele przeciwności losu musiały pokonać, by wyrobić sobie pozycję zawodową i zyskać uznanie czytelników. Ich determinacja, odwaga i pomysłowość zasługują na uznanie i szacunek. Z pewnością historia niejednej z pań, które zainspirowały autorkę, będzie motywowała do działań i rozwoju zawodowego także współczesne kobiety. Patrząc pod tym kątem, warto przeczytać, chociaż powieść to raczej przeciętna.
wtorek, 23 marca 2021
„Wyścig o Paryż” - Meg Waite Clayton
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.