Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 24 kwietnia 2019
ISBN: 9788328064188
Liczba stron: 592
Tym razem do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie niesamowity serial kryminalny pt. „Babylon Berlin”, który nakręcono właśnie na podstawie powieści Kutschera. Właściwie w ogóle nie oglądam tych nowych zagranicznych seriali produkowanych przez różne płatne kanały telewizyjne. Jednak pierwszy odcinek niemieckiego serialu zrobił na mnie tak wielkie wrażenie, że obejrzałam całą serię, z niecierpliwością czekając na kolejne odcinki. Była to najdroższa produkcja telewizyjna w historii niemieckiej telewizji, na którą wydano blisko 40 milionów Euro, a za scenariusz i reżyserię odpowiadał Tom Tykwer, znany chociażby z epickiego „Pachnidła”. Klimat lat 20-tych i 30-tych Złotego Berlina i Republiki Weimarskiej oddano na ekranie po mistrzowsku. Scenografia, fabuła, kreacje aktorskie oraz muzyka uzupełniały się idealnie, tworząc telewizyjny majstersztyk.
Serial zrobił na mnie tak wielkie wrażenie, że logiczną konsekwencją było w moim przypadku przeczytanie książki, mimo iż nie miała ona zbyt pochlebnych recenzji. Rozważałam nawet sięgnięcie po wersję oryginalną, ale kolejka na moim regale spowodowała, że w międzyczasie wydano polskie tłumaczenie. Póki co, przetłumaczono na polski tylko pierwszą cześć serii o komisarzu Gereonie Rath’cie, chociaż Kutscher napisał ich kilka. Fakt, iż „Śliska sprawa” to kryminał retro, był tylko kolejnym plusem przemawiającym na korzyść tej książki, gdyż jestem totalnie zauroczona tym gatunkiem, odkąd przeczytałam pierwszą powieść Marka Krajewskiego. Poza tym, fabuła świetnie uzupełnia trylogię Charlotte Link, którą obecnie czytam.
Głównym bohaterem „Śliskiej sprawy” jest komisarz Gereon Rath, który z mieszczącej się na prowincji Kolonii (sic!) przenosi się do stołecznej policji. Jednak przenosiny do Berlina nie są awansem, a próbą ratowania po „nieudanym dochodzeniu” jego „kariery” w policji, którą zawdzięcza swojemu ojcu. W nowym miejscu Gereonowi nie jest łatwo, gdyż plotki pojawiły się tak szybko jak on w nowym prezydium. Jednak komisarz postanawia się skupić wyłącznie na pracy i za wszelką cenę uniknąć błędów z Kolonii. Czy mu się uda? Może wsparciem będzie nowy kolega po fachu, który przyjął go pod swoje skrzydła niczym syna, którego nigdy nie miał? A może stworzy super-duet z młodziutką stenotypistką Charlie, która świetnie wykonuje swoją pracę?
Będą brutalne morderstwa, wartkie pościgi, zagadka pociągu i złota rosyjskiego klanu Sorokinów. To wszystko na tle politycznych przepychanek Republiki Weimarskiej, w których konflikty mnożą się w zastraszającym tempie. Niby wszystko jest tak jak być powinno w kryminale retro, jednak akcja, mimo licznych i intrygujących wątków, toczyła się dość powoli i ociężale. Brakowało tu tego dynamizmu, który towarzyszył np. ekranizacji telewizyjnej. I na ten fakt nie wpłynęła moja znajomość całej historii. Może autor po prostu nie umie budować napięcia tak jak inni pisarze specjalizujący się w tym gatunku. Nie żałuję, że przeczytałam „Śliską sprawę”, jednak tak jak nie oglądałam kolejnych sezonów Babylon Berlin, tak raczej nie sięgnę po kontynuację książkową, gdyż wolę literaturę, która dostarcza zdecydowanie więcej emocji i na dłużej pozostaje w głowie. Serial natomiast polecam wszystkim miłośnikom kryminałów retro oraz germanofilom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.