wtorek, 9 marca 2021

„Wariatka z Komańczy” - Maria Nurowska

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania:  20 października 2015
ISBN”: 9788380691278
Liczba stron: 272
 

Kolejna przeczytana przeze mnie (jak zwykle błyskawicznie, bo w ciągu 2 dni) powieść Marii Nurowskiej opowiada o kolejnej silnej kobiecej osobowości. I chociaż autorka jest zdania, że nie istnieje literatura kobieca, lecz tylko dobra lub zła, to nie mogę uniknąć tego określenia myśląc o książkach Nurowskiej. To całkowicie kobieca, lecz nie babska, bo to określenie ma wydźwięk pejoratywny, literatura – pisana przez silną kobietę, przeważnie o silnych i nieprzeciętnych kobietach, dla kobiet. Jakich? Dla kobiet rozkoszujących się literaturą.

Tytułową wariatką z Komańczy jest malarka – Marta Kuhn, która po burzliwym życiu pełnym wzlotów i upadków (niby brzmi typowo, lecz fabuła jest wyjątkowo wartka i oryginalna) osiada w malowniczo położonym domku w Bieszczadach, by oddawać się swoim dwóm pasjom – malarstwu i psom. Światowy sukces jaki odniosła jej sztuka, pozwolił jej wykorzystywać swój talent, by pomagać fundacjom zajmującym się zwierzętami. Ta miłość do bezbronnych czworonogów będzie przyczyną niejednej tragedii jaka zdarzy się jeszcze w życiu Marty, ale nie uprzedzajmy faktów. Póki co, wydaje się, że w jej dość monotonnym (chociaż z pewnością nie nudnym czy zwyczajnym) życiu pojawi się nieco więcej barw, niż na malowanych przez nią węglem obrazach. Jak potoczy się znajomość z francuskim architektem, który w okolicy zajmuje się restaurowaniem cerkwi?

Narracja prowadzona jest na dwóch płaszczyznach czasowych przez narratorkę, która jest jednocześnie główną bohaterką. Opowiada ona naprzemiennie o swoim dawnym i obecnym życiu. Wątki z dzieciństwa i młodości przeplatają się z teraźniejszością, kiedy to zostaje uwięziona w ciemnym kontenerze gdzieś na ukraińskim odludziu. Zaskoczeni? Ja też byłam! Oczywiście, w swoim czasie wszystko się wyjaśni i nie zamierzam psuć czytelnikom przyjemności płynącej z lektury… Ten sposób opowiadania historii, który Nurowska już nieraz zastosowała w swoich książkach, wzbudza w czytelniku wyjątkową ciekawość, która nie pozwala odłożyć książki na dłużej. Wartka akcja, chociaż nie jest to thriller sensacyjny, staje się synonimem literatury Nurowskiej.

Oczywiście, jeśli pisze się o kobietach, to nie sposób nie pisać o miłości. Jednak ci, którzy przeczytali chociaż kilka książek Marii Nurowskiej, wiedzą, że nie będzie to typowe romansidło z happy endem. To książki wielowymiarowe i wielowątkowe, poruszające (jakby przy okazji) dużo ważnych problemów społecznych, politycznych i historycznych. Jednak autorka nie bombarduje nimi na każdej stronie. Wprawdzie od jakiegoś czasu dość intensywnie uprawia propagandę w mediach społecznościowych, ale książki (przynajmniej te, które przeczytałam) napisane są ze smakiem. W literaturze udaje jej się zachować równowagę i klasę.

O pasji, namiętności, miłości, o tym co dodaje życiu wartości i smaku – zarówno pośród dzikiej i inspirującej bieszczadzkiej przyrody, jak i w egzotycznych zakątkach świata! Fenomenalne portrety psychologiczne bohaterów Nurowskiej sprawiają, że ich historie na długo pozostają w głowach czytelników. Kolejna pełnowymiarowa i sugestywna biograficzna powieść fabularyzowana, chociaż tym razem o fikcyjnej postaci, lecz tak realnej i wręcz namacalnej, że aż chciałoby się żeby istniała naprawdę. Wariatka, obok której nie można przejść obojętnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.