poniedziałek, 11 października 2021

„Pozwól odejść” - Kristin Hannah

Cykl: Firefly Lane (tom 2)
Wydawnictwo: Świat Książki
Ttytuł oryginału: Fly Away
Data wydania: 29 września 2021
ISBN: 9788381397193
Liczba stron: 462

Właściwie, za każdym razem gdy przeczytam dobrą książkę z otwartym zakończeniem, zastanawiam się, jak potoczyłyby się dalsze losy bohaterów, z którymi zdążyłam się zżyć przez te 400-500 stron. Nie ukrywam, że raczej są to optymistyczne wizje, szczególnie jeśli powieść zakończy się tzw. happy endem, który dobrze wróży na przyszłość. Tym razem mogłam dowiedzieć się co naprawdę wydarzy się „potem” u bohaterów z „Firefly Lane”, gdyż Kristin Hannah przygotowała dla swoich czytelników pierwszą kontynuację – myślę, że była to dla nich zaskakująca niespodzianka.

„Pozwól odejść” to powieść, która pokazuje to, co wydarzyło się po pogrzebie Katie. Muszę przyznać, że „rzeczywistość” różni się od mojej wizji znacząco. Wiadomo, że nie zawsze na wszystko będzie się patrzyło przez różowe okulary, ale można było przypuszczać, że bliscy Kate bardziej wezmą sobie jej przesłanie do serca i wspólnie poradzą sobie z tym trudnym czasie. Zmierzą się z nim i wsparci na sobie nawzajem ruszą do przodu. Tymczasem z każdą stroną okazuje się, że ból po stracie ukochanej żony, matki i przyjaciółki jest coraz mocniejszy i ciągnie ich w dół lub w innym nieodpowiednim kierunku.

I tak, przytłoczony całą sytuacją Johnny nie umie być podporą dla swoich dzieci. Bliźniaki „po prostu” trochę smutniejsze jakoś dają radę, ale Marah, by przyćmić ból psychiczny, zaczyna zadawać sobie ten fizyczny, tnąc się po kryjomu. Tully, która obiecała Kate zająć się się jej najbliższymi, próbuje coś zrobić, lecz wszystko idzie w innym kierunku niż zaplanowała, gdyż sama znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Nie przypuszczała, że po tym jak z dnia na dzień zniknęła z wizji by być przy umierającej przyjaciółce, straci tak wiele. Fani może by przymknęli oko, ale branża nie. To tylko czubek, pełnej tragedii i dramatów, góry lodowej. Czy będzie ktoś lub coś, co przerwie ten „zaklęty krąg”?

Zaskakujące w tej kontynuacji było to, że wszystko nagle zaczyna się tak mocno walić naszym ukochanym bohaterom. Było to tym bardziej nieprawdopodobne, że dla równowagi nie można było się chwycić niczego pozytywnego. Kristin Hannah bardzo długu budowała napięcie nim doszła do punktu kulminacyjnego… Trochę oddechu przyniosła przeszłość Tully i jej matki Chmury. Lepsza najgorsza prawda, niż niewiedza. I to potwierdza fabuła książki. Dzieciństwo i okres dorastania Chmury mocno zdeterminowały jej późniejsze relacje z córką. Można snuć przypuszczenia, czy wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Tully znała swoje korzenie, ale przeszłości nie da się cofnąć. Trzeba się więc zmierzyć z teraźniejszością i zrobić wszystko by naprawić błędy. Tym bardziej, że jeśli w grę wchodzą prawdziwe uczucia, to druga lub kolejne szanse są bardzo realne.

Bardzo emocjonująca, wzruszająca i poruszająca najczulsze struny powieść o prawdziwej przyjaźni nad życie i ogromnej miłości. To także historia o stracie i o tym jak sobie z nią poradzić. O odnajdowaniu radości życia, mimo dramatycznych przeżyć. Mimo, że brzmi to banalnie to w rodzinie (także tej z wyboru) siła, która pozwala przenosić góry. Mimo, iż podczas czytania serce waliło dość mocno, to finał przynosi ukojenie i z pewnością nie rozczaruje żadnego z miłośników twórczości Kristin Hannah. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.