piątek, 15 października 2021

„Nie ma” - Mariusz Szczygieł

Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Data wydania: 2 listopada 2018
ISBN: 9788365970312
Liczba stron: 336

Kolejna książka-prezent, której sama bym nie kupiła. Z wiadomego powodu w końcu jednak po nią sięgnęłam. Pozycja specyficzna i nie będę ukrywać, że chciałam przez nią przebrnąć jak najszybciej. Zaletą jest fakt, iż to zbiór reportaży, które z zasady czyta się dość szybko. Styl Szczygła, o dziwo (mając na względzie jego talk show sprzed lat), również jest całkiem przystępny. Zdecydowanie lepiej radzi sobie ze słowem pisanym, niż radził z mówionym. Tylko że w przypadku tego zbioru ważne nie tylko jak, ale przede wszystkim o czym…

I tu wg mnie tkwi największy problem, gdyż większość reportaży (pomijając dosłownie jeden, ale o nim później) może zaciekawić bardzo małe i konkretne grono czytelników. „Nie ma”, które miało być wspólnym mianownikiem wszystkich tekstów, jest pojęciem dość szerokim. I autor chyba chciał właśnie napisać o wszystkim i/czy może o niczym? Pisze więc o czeskiej poetce, o swoim ojcu, ukraińskim żołnierzu, o czeskiej willi uchodzącej za dzieło sztuki. Zresztą Szczygieł nie ukrywa swojej sympatii do tego sąsiedniego kraju. Jednak czy te reportaże mogą ująć kogoś kto planuje podróż do Czech i chce się więcej o tym kraju i jego społeczeństwie dowiedzieć? Raczej wątpię. Prędzej zaciekawią jakiegoś czechofila, który wyszukuje coraz to nowsze ciekawostki związane z tym krajem.

Wrócę jednak do tego jednego tekstu, który zdecydowanie najmocniej zapada w pamięć. Jest najmocniejszy, najbardziej kontrowersyjny i poruszający. Odnoszę wrażenie, że wszystkie pozostałe są zaledwie tłem i uzupełnieniem zaplanowanych wydawniczo stron. Reportaż nosi tytuł „Śliczny i posłuszny” i był, jak i pozostałe teksty, publikowany wcześniej w prasie, więc niewykluczone, że znany jest szerszemu gronu czytelników. Opowiada on historię małego Tomka, który w latach 80-tych został skatowany na śmierć przez ojca i jego konkubinę. Niby brzmi dość znajomo, gdyż obecnie regularnie media przytaczają podobne historie. Wyjątkowe w tej opowieści jest jednak to, jak potoczyła się przyszłość sprawczyni tego okrutnego czynu… Zaskakujące, nieprawdopodobne, szokujące – ale nie będę zdradzać szczegółów tym, którzy zdecydują się sięgnąć po zbiór „Nie ma”. Chociaż czy trzeba sięgać po całą książkę, by przeczytać ten jeden reportaż? Cytując Mariusza Szczygła: „W świecie internetu nie ma nie istnieje”. Odsyłam więc do sieci…

Książka jednego tekstu. Wg mnie dla fanów Mariusza Szczygła – tylko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.