Pozostali autorzy: Andrzej Stasiuk, Olga Tokarczuk, Juliusz Strachota, Łukasz Orbitowski, Wiesław Myśliwski, Grażyna Plebanek, Jerzy Sosnowski, Ewa Lipska, Jarosław Mikołajewski, Jacek Dehnel, Krzysztof Varga, Urszula Kozioł, Aleksandra Zielińska, Joanna Bator, Mariusz Szczygieł, Małgorzata Rejmer, Julia Fiedorczuk, Ziemowit Szczerek, Adam Wajrak, Waldemar Bawołek, Filip Springer, Magdalena Grzebałkowska, Przemysław Truściński, Mikołaj Grynberg, Agata Romaniuk, Wojciech Chmielarz, Andrzej Muszyński, Napiórkowski, Dominika Słowik, Małgorzata Lebda, Grzegorz Uzdański, Natalia Fiedorczuk-Cieślak, Grzegorz Bogdał, Joanna Gierak-Onoszko.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 8 lipca 2020
ISBN: 9788326836084
Liczba stron: 482
Kiedy usłyszałam o zbiorze pt.: „Nadzieja” oraz o powodzie i okolicznościach jego powstania, uznałam, iż bardzo chcę kupić tę książkę – mimo, iż cena jak na ten rodzaj literatury była stosunkowo wysoka, bo 50 zł. Jest to jedna książka „cegiełka”, z której całkowity dochód ma zostać przekazany na pomoc osobom starszym w tym trudnym czasie pandemii. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ośrodki pomocy społecznej rzeczywiście na tym skorzystają. Utwory, które znajdują się w tym tomie są darem od ich twórców i zostały przekazane bezinteresownie – w takim sensie, iż ich autorzy nie zyskali żadnych korzyści materialnych. Dobrze, jeśli przemawiają za nimi szlachetne pobudki, a nie jakieś ukryte cele, co niestety często się zdarza…
Zbiór „Nadzieja” zawiera nie tylko opowiadania. Pojawia się trochę poezji – dla mnie akurat całkowicie zbędnej i niezrozumiałej, ponieważ zupełnie nie gustuję w tym gatunku literackim (szczególnie tak modnie ostatnimi czasy udziwnianym) . Jest również jeden mini-komiks. To co powinno być częścią spójną wszystkich utworów, to oczywiście tytułowa nadzieja – otucha, której tak bardzo wszyscy potrzebują, szczególnie w tych specyficznych czasach. Jednak nie we wszystkich utworach dostrzegalne jest owe przesłanie. Podobnie jak sama koncepcja niektórych opowiadań jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Nie raz odnosiłam wrażenie, iż znalazły się w tym zestawieniu zupełnie przypadkowo. Cóż – prawo artysty.
Zdecydowanie pozytywnym aspektem sięgnięcia po tę książkę, jest możliwość poznania bardzo szerokiej gamy współczesnych polskich autorów. Muszę przyznać, iż z powodu braku czasu nie sięgnęłam jeszcze po wiele książek tych pisarzy, chociaż już swego czasu zwróciłam uwagę na ich nazwiska. Cóż, przyznam, że po wiele nadal sięgać nie będę i z czystym sumieniem sukcesywnie i wytrwale będę czytać „zapasy z mojej półki”, które są moimi wyborami. Jednak na kilku pisarzy i ich utwory zwróciłam szczególną uwagę. Dokładniej mówiąc, wrażenie zrobiło na mnie osiem opowiadań – przy tej ilości jaka się znajduje w książce, uważam, że TYLKO osiem.
- Pierwszą perełką jest wyjątkowo oryginalna bajka autorstwa Hanny Krall pt.: „Po bajce”. Zaskakująca koncepcja, która sprawiła, że spotkali się ze sobą bohaterowie, których wszyscy dobrze znają, wyjątkowo mi się spodobała.
- Kolejne opowiadanie Pawła Piotra Reszki pt.: „Walcz, dojedź do końca” ma zupełnie inny charakter. Dosłownie porusza temat chorych na covid-19 i obrazuje ich doświadczenia z tą chorobą.
- Największą niespodzianką, która mnie poruszyła była jednak opowieść Katarzyny Boni o „Tsunamice” – laleczce stworzonej w Indiach w 2004 roku, która stała się żywym symbolem. Wyjątkowo poruszająca i nieprawdopodobna – jak tak niewielki w sumie gest, może zmienić tak wiele i uczynić tyle dobra. Zdecydowanie polecam zagłębić ten temat, bo warto!
- Na Magdalenę Parys zwróciłam uwagę dość niedawno. Planuję przeczytać kilka jej powieści. Opowiadanie „Henry patrzy na Zofię” potwierdza tylko, że moje wybory to dobre wybory. Poruszanie tematyki polsko-niemieckiej, na którą wpływ miała historia obu państw, to znak rozpoznawczy. Historia Polki i Niemca, którzy przebywają w jednym domu starców nie pozostawia obojętnym.
- Mimo dość trudnej tematyki dotyczącej hospicjum, bardzo podobało mi się opowiadanie Ignacego Karpowicza pt.: „Nina, Filip i śmierć”. Jaka kobieta nie lubi czytać o miłości, nawet w takim niecodziennym i nieprzewidywalnym ujęciu. Nie zdradzę zbyt wiele – nie chodzi o miłość do osoby, która kończy tę drogę we wspomnianym miejscu.
- Kolejny tekst pt.: „Powrotny”, który zapadł mi w pamięci, napisała Ilona Wiśniewska. Utrzymany w charakterze reportażu, oparty na faktach, przedstawia historię irańskiego uchodźcy, który podczas swojej długiej drogi w poszukiwaniu azylu trafił na Arktykę. Nietrudno się domyśleć, jak bardzo to miejsce go zmieniło. Inspirujące.
- Dość lekkie opowiadanie – szczególnie w porównaniu z wcześniejszymi i wspomnianymi – napisała Sylwia Chutnik. Bohater opowiadania „Pomóc pani?” obrazuje w dość oczywisty sposób szlachetną ideę, którą warto wcielać w życie nie tylko, ale szczególnie w tych czasach. Czasem taki sposób zasugerowania czegoś jest najlepszy.
- Zestawienie moich typów zamyka opowiadanie „Koguciki” napisane przez Pawła Sajewicza, którego wprawdzie nie umieściłabym w zbiorze „Nadzieja”, ale przez swój mocny wydźwięk, było dość poruszające.
Myślę, że warto sięgnąć po „Nadzieję” – tym bardziej, że ostatnio „Biedronka”, będąca partnerem projektu, zrobiła promocję i kosztuje już zdecydowanie mniej (mała ironia...). Z pewnością każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie, co go ujmie i pozostanie z nim na długo. Chyba nie jest możliwe, by jakiemuś czytelnikowi spodobał się każdy utwór, ale ideałów nie ma. W moim przypadku tak się zdarzyło, że trafiło na moją ulubioną liczbę i mi to pasuje. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.