Data wydania: 2020
ISBN: 9788395631504
Liczba stron: 359
Pandemia covidowa była inspiracją do powstania wielu utworów literackich. Autorzy zareagowali bardzo szybko na aktualną sytuację i postanowili stworzyć projekty na czasie. Niektórzy jednak zaczęli wcześniej, przepowiadając niejako przyszłość. Do takich autorów należy Krzysztof Koziołek, który swoich czytelników przyzwyczaił już do śmiałych wizji, które po latach odnajdywały odzwierciedlenie w rzeczywistych zdarzeniach, chociaż – jak często podkreśla na końcu swoich powieści – „wydarzenia opisane są fikcyjne, ale mogą się kiedyś zdarzyć”.
„Chiński wirus” był początkowo publikowaną w odcinkach powieścią online – jakie autor ma już na swoim koncie. I tak też kilka miesięcy temu czytałam tę powieść, o której opinia znajduje się poniżej. Po jakimś czasie udało się jednak znaleźć wydawcę i powstała prawdziwa „papierowa” książka – uzupełniona o kilka opowiadań, które częściowo zostały opublikowane już wcześniej. Są pośród nich również „nowości”. Skupię się teraz na tej drugiej części książki.
„Bonus” do „Chińskiego wirusa” to 8 opowiadań. Część z nich wydana przez lubuskie miasteczka powiatowe i pewnie „zamówiona” przez nie jako oryginalna reklama regionu, zachęcająca do jego odwiedzin. Przyznam, że pod tym względem spełniają swoją funkcję. Zaciekawiają – szczególnie zaskakującą historią, która odżywa na nowo na kartach opowieści. Nie są jednak tak porywające fabularnie jak te bardziej współczesne opowiadania, których bohaterami są postacie dobrze znane czytelnikom Koziołka. Mam tu na myśli przenikliwego dziennikarza Andrzeja Sokoła oraz jego znajomych policjantów z Zielonej Góry, czyli Kleemanna i Grodzkiego, którzy niejednokrotnie wspólnymi siłami rozwiązywali zagadki kryminalne. W kilku słowach przybliżę czego można się spodziewać po poszczególnych historiach.
„Tam, gdzie czai się wiatr” – opowiadanie opublikowane w 2016 r. przez Gminne Centrum Kultury i Bibliotekę w Przemęcie oraz Gminę Przemęt. Bohaterem opowiadania jest Grodzki, który podczas urlopu nad jeziorem znajduje topielicę. Jego prawdziwa natura nie pozwala mu na odpoczynek. Wspierając nową koleżankę po fachu, jakby przy okazji rozwiązuje zagadkę morderstwa, odkrywając również kolejne tajemnicze fakty z historii miasteczka.
„Recepta” – opowiadanie opublikowane w antologii kryminału „Zatrute pióra” w 2012 r. nakładem Wydawnictwa Replika. Bieżące zmiany w NFZ powodują zamach na dwóch polityków od spraw szeroko pojętego zdrowia, którzy wzięli udział w konferencji prasowej. Prawda okazuje się być zupełnie inna, niż na pierwszy rzut oka. Andrzej Sokół wesprze jednak kolegów z policji i uda się odkryć drugie dno afery…
„Agencja” – opowiadanie wcześniej niepublikowane, chociaż fabularnie można by je połączyć z pewnymi powieściami Koziołka. Nieszablonowa działalność naszego ulubionego dziennikarza zwraca uwagę ABW. Proponują mu więc przejście do ich agencji. Sokół, kierując się intuicją, odkryje zamach terrorystyczny planowany przez czterech studentów z Gdańska. Takiego Sokoła lubię najbardziej.
„Godzina” – opowiadanie opublikowane w internecie w 2011 r. Zupełnie inne niż większość utworów Koziołka, chociażby z tego względu, że bohaterami są zupełnie inne postaci. Konduktor, w nocy kiedy zmieniany jest czas, postanawia wykorzystać dodatkową godzinę i zemścić się na bandzie grasującej od dawna w jego składzie. Zadziwiające jaki miał pomysł...
„Zamach na błoniach” – opowiadanie opublikowane w „Pegazie Lubuskim” nr 2 (45) 2011. Kleemann, przy okazji sprzątania swojego „biurka”, wspomina pewną akcję sprzed lat. Nie miał prawa trzymać pewnych dokumentów, gdyż oficjalnie nie można było się przyznać przed opinią publiczną do faktów, które miały miejsce podczas wizyty Ojca Świętego w Gorzowie w 1997 r.
„Miasto królewskie Wschowa” – opowiadanie opublikowane w 2013 r. przez Urząd Miasta i Gminy Wschowa. Utwór przedstawiający wizytę tureckiego oficera we Wschowie. Wiele faktów historycznych, chociaż całość raczej nużąca dla przeciętnego czytelnika, który nie specjalizuje się w historii.
„Sława, miejsce magiczne” – opowiadanie opublikowane w 2013 r. przez Urząd Miejski w Sławie. Sokół podczas pobytu w Sławie widzi zdarzenia z przeszłości, które miały tam miejsce wiele lat temu. Magia? W sumie dobrze, że to opowiadanie było tak krótkie.
„Historia ratusza solą pisana” – opowiadanie opublikowane w 2018 r, przez Powiat Nowosolski. Opowiada o remoncie ratusza w 1934 r. podczas którego dokonano pewnego odkrycia. Chciwość jednak sprawiła, że niewielu dowiedziało się o tajemniczej skrzynce. Podobny motyw wykorzystano już w innej powieści.
Wielką zaletą utworów Krzysztofa Koziołka jest bardzo wnikliwe przygotowanie merytoryczne przed stworzeniem fabuły. Autor, wertując liczne dokumenty i źródła historyczne, uwspółcześnia nudne fakty, sprawiając, że czytelnik w napięciu i z wypiekami na twarzy poznaje historię swojego regionu. Tę mniej znaną powszechnie, co nie znaczy, że nudną – przeciwnie – często zaskakująco oryginalną. Opowiadania sensacyjne dotyczące współczesnych wydarzeń, to zalążki na świetne powieści kryminalno-sensacyjne! Żałuję, że autor w tym przypadku nie pokusił się o dłuższą fabułę. Znając jednak jego kreatywność i wyobraźnię, możemy być pewni kolejnej – porządnej – bomby. Tym bardziej, że pracuje nad kilkoma utworami.
Opinia z 06.04.2020 na temat „Chińskiego wirusa” (powieść online):
Obecna sytuacja wywołana epidemią koronawirusa, spowodowała wiele ograniczeń w sferze społeczno-ekonomiczno-politycznej. Jedni odczuwają je bardziej niż inni, jednak dotyczą praktycznie każdego i wszystkim zaczynają ciążyć... M.in. na dalszy plan zeszło życie artystyczne, co dość mocno dotknęło przede wszystkim twórców, w mniejszym stopniu odbiorców – ale ich również. Są jednak artyści – jak np. Krzysztof Koziołek, którzy mimo wszystko starają się kontynuować swoją działalność literacką. I właśnie dlatego powstała odcinkowa powieść online, publikowana przez 2 tygodnie (każdego dnia) na profilu fb autora pt.: ”Chiński wirus”.
Z wielkim zaciekawieniem przeczytałam pierwszy odcinek tej mini-powieści (zdecydowanie miałam ochotę na więcej!). Tym bardziej, że jej publikacja zbiegła się w czasie z pojawieniem się coraz większej ilości pytań dotyczących tej nowej, absurdalnej rzeczywistości. Nagle, powieść ta stała się w pewnym sensie kotwicą – można się było czegoś zaczepić… Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to naukowy dokument, a autor powtarza, że „wszystkie wydarzenia opisane w tej powieści są co prawda fikcyjne, ale w każdej chwili mogą się wydarzyć.”.
Mimo to „Chiński wirus” jest bardzo realistyczną opowieścią. Nie zdziwiłabym się, gdyby większość hipotez autora okazała się prawdą. Poza tym – jak to u Krzysztofa Koziołka – jest bardzo dynamiczna akcja pełna intrygujących zwrotów, postacie o oryginalnych portretach psychologicznych oraz przede wszystkim niepowtarzalna fabuła zainspirowana aktualną rzeczywistością, w której dostrzec można w końcu jakiś głos rozsądku – dziś szczególnie potrzebny. Oby się przebił.
Szczerze polecam zapoznanie się z powieścią odcinkową pt.: „CHIŃSKI WIRUS”, którą znaleźć można na: https://www.facebook.com/krzysztof.koziolek.licencja.na.zaczytanie/ i zachęcam czytelników do podzielenia się z autorem swoją opinią w ten czy inny sposób oraz, by w jakiś sposób docenić jego wkład w tworzenie literatury. Dla fanów Krzysztofa Koziołka i tych czytelników, którym przypadnie do gustu powieść, wspomnę, że jest szansa na kontynuację „Chińskiego wirusa” w tradycyjnej formie papierowej, jeśli wszystko w miarę szybko wróci do normalności. Czego wszystkim życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.