niedziela, 5 września 2021

„Denat wieczorową porą” - Aneta Jadowska

Cykl: Garstka z Ustki (tom 3)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 30 czerwca 2021
ISBN: 9788382102161
Liczba stron: 320

Po dwóch miesiącach od urlopu w Ustce, przyszedł najwyższy czas na sięgnięcie po zakupiony w usteckim „Mistralu” za cenę okładkową [sic!] trzeci tom przygód Garstek. Tym, którzy chociaż czasem bywają w Ustce, nazwa nie jest obca. Ci, którzy tę wizytę mają jeszcze przed sobą, ale czytali trylogię Jadowskiej też wiedzą o co chodzi. Nie ukrywam, przez dwa dni miałam wrażenie, że ponownie przeniosłam się do mojego ulubionego nadmorskiego miasteczka. No i chęć odwiedzenia go zimą mocno wzrosła!

Niby można czytać te trzy części serii o Garstce oddzielnie albo nawet wybiórczo, dla mnie jednak urok serii tkwi w fakcie, że można powrócić do bohaterów i przeżywać z nimi kolejne przygody. Wprawdzie można zorientować się w fabule nie czytając poprzednich tomów, ale robiąc to chronologicznie, czytelnik ma bazę i jakoś pełniej odbiera poszczególne wątki. Zdecydowanie więc polecam zapoznać się z całością. Każda z części ma trochę inny charakter. Po sensacji z nutką komedii i romantycznej zaangażowanej społecznie obyczajówce przyszedł czas na kryminalną zagadkę. „Denat wieczorową porą” swoim klimatem mocno przypomina twórczość Agathy Christi…

Koniec roku w pensjonacie Marii Garstki to czas wytchnienia i mini urlopu po pracowitym sezonie. To taki czas zarezerwowany na goszczenie tylko najbliższych. Mały wyjątek zrobiony zostaje dla gościa bez rezerwacji, który zjawia się niespodziewanie. Elegancka i specyficzna „turystka” okazuje się dawną mieszkanką Ustki i potrzebuje pokoju zaledwie na kilka nocy. Nie wydaje się być uciążliwym lokatorem, więc życie zdaje się iść swoim zwyczajnym torem. Może poza niewielką scysją w sklepie między Marią a podchmielonymi braćmi, którzy nieraz nachodzili jej pensjonat. No i może pomijając konieczność „ratowania” przyjaciółki z rąk nadopiekuńczej rodziny. Aaa... no i może jeszcze gdyby nie nagły przyjazd zrozpaczonej wnuczki Moniki, która ma jakieś swoje tajemnice z najlepszą kuzynką Magdą. Ot taka„zwyczajna”-niezwyczajna garstkowa codzienność.

I właśnie w tym czasie kilku bohaterów książki otrzymuje anonimowe zaproszenie na Bal Tajemnic, który ma się wkrótce odbyć w Uroczysku. Ponieważ każdy z jego uczestników marzy o jakiejś odmianie, w lesie po zachodniej stronie Ustki zjawiają się wszyscy zaproszeni. Mimo obaw, ciekawość bierze górę. Jakie tajemnice z przeszłości wyjdą na jaw i co łączy Marię, jej przyjaciółkę Anielę, miejscową lekarkę i księdza Marka czyli syna Marii oraz jego zwierzchnika z policji i nową lokatorkę pensjonatu „Pod wielką niedźwiedzicą”? Jakim kluczem kierował się organizator balu?

W przypadku serii o Garstce zupełnie nie jestem obiektywna w swojej opinii. Ustka oczarowała mnie już dawno i właśnie ta sympatia do miasteczka wpływa całkowicie na mój stosunek do książek Jadowskiej. Owszem, styl pisarski jest bardzo dobry, humor również, ale nie oszukujmy się – fabuła bywa dość naiwna i raczej przewidywalna. To wszystko nie przeszkadza mi jednak w lekturze, która i tak sprawia mi wielką frajdę, gdyż ponownie mogę powrócić na moje ulubione nadmorskie plaże. Lekka, miejscami dowcipna powieść kryminalna – idealna na urlop (np. w Ustce) lub chociaż na jego wspomnienie. Dla fanów Jadowskiej oraz miłośników Ustki lektura obowiązkowa. Dla czytelników eksperymentujących, również będzie to dobry wybór. Po lekturze „Garstek z Ustki” już żaden pobyt w Ustce nie będzie taki sam! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.