wtorek, 4 maja 2021

„Poławiacze dusz” - Hanni Münze

Cykl: Rybak dusz (tom 1)
Wydawnictwo: Insignis
Tytuł oryginału: Die Seelenfischer
Data wydania: 2 września 2020
ISBN: 9788366071643
Liczba stron: 382


Po raz kolejny, opis okładkowy średnio (mnie) zachęcający, okazał się nie oddawać tego, co znalazłam w książce. W przypadku Hanni Münzer zdarzyło się to po raz drugi. Po pierwszym uznałam, że przy wyborze książki będę sugerować się tylko jej nazwiskiem, a nie „reklamą” z okładki. „Poławiacze dusz” to pierwszy tom serii i cieszę się, że będę mieć okazję spotkać się z bohaterami książki ponownie. Chociaż niewykluczone, iż w oryginale, bo nie wiadomo jak długo zmuszona będę czekać na tłumaczenie kolejnej części.

Tytułowi poławiacze dusz to księża z prawdziwego zdarzenia, którzy poczuli powołanie wybierając swój zawód i wykonują go z całym oddaniem i zaangażowaniem. Taki właśnie jest Lukas – jezuita – główny bohater książki. Pochodzi on z bardzo znaczącej rodziny, w której nie brak przodków mających już związek z kościołem, o wyjątkowo ciekawej historii oraz mającej wiele zasług. Lukas to także brat bliźniak Lucie oraz młodzieńcza miłość żydówki Rabei, która przyjaźniła się z rodzeństwem od najmłodszych lat, a ze względu na ich bardzo bliskie relacje, określana była często mianem trzeciej bliźniaczki.

Pewnego dnia Lukas dostaje od generała zakonu tajną wiadomość o ważnym spotkaniu w cztery oczy. Na miejscu potwierdzają się plotki, iż jego zwierzchnik jest śmiertelnie chory i nie zostało mu więcej niż 8 tygodni życia. To sprawiło, że postanowił wyjawić skrywaną wiele lat kościelną tajemnicę, do której wiele lat wcześniej uzyskał przypadkowy dostęp. Lukas jest jedyną osobą, której może zaufać, mianuje więc go posłańcem, który wyjmie z sejfu bezcenne dokumenty i mu je dostarczy. Krótko po spotkaniu okazuje się, że generał nie żyje i podejrzanym jest właśnie młody jezuita. W sukurs przychodzi mu jednak siostra oraz przyjaciółka. Rabea jest niewiarygodnie dobrą i nieustraszoną dziennikarką oraz bardzo odważną i wytrwałą kobietą. Z nią nic nie może się nie udać. A może jednak?

Fabuła nie jest szczególnie skomplikowana. Główny bohater musi zdobyć ważne dokumenty. Można przypuszczać, że tak cenne znalezisko będzie interesować nie tylko jedną osobę. Przywiezienie więc wiekowych starodruków nie będzie łatwym zadaniem. „Poławiacze dusz” to sensacyjny kryminał z bardzo rozbudowanym tłem historycznym, dotyczącym historii kościoła i licznych intryg z nią związanych. Zadziwiające, jak poszczególne zakony ze sobą walczyły – niczym zorganizowane grupy przestępcze… To kryminał trochę w stylu agenta 007, któremu zawsze wszystko się udaje. Akcje, jakie przeprowadzała Rabea albo Lucie, wywoływały zdziwienie porównywalne z rozbawieniem, mimo to całkiem przyjemnie się to czytało. Więcej takich wonderwoman w literaturze!   Autorka przygotowując się do pisania powieści musiała z pewnością przeprowadzić bardzo żmudny i długi reaserch. Należy jej się za to wielkie uznanie. Czy popełniła błędy? Tego nie jestem w stanie stwierdzić, gdyż tematyka kościelna jest mi bardzo daleka, jednak wiedza jaką przekazuje czytelnikom imponuje.

Z wielką chęcią przeczytam kolejne części cyklu, gdyż bohaterowie budzą sympatię i chce się im kibicować oraz poznawać ich dalsze losy, a ponieważ autorka postawiła na otwarte zakończenie, jest na co czekać. Intrygująca, trzymająca w napięciu, ale i potrafiąca rozbawić powieść kryminalna pełna zaskakujących zwrotów akcji. Czasami zbyt mocno na pierwszy plan wychodziła fikcja literacka i fantazja autorki brała górę, ale i tak dobrze się bawiłam. To w końcu powieść, beletrystyka, a nie literatura faktu. Poza tym Hanni Münzer charakteryzuje się wyjątkowo dobrym stylem, więc jej książki po prostu bardzo fajnie się czyta. Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie miał przyjemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.