niedziela, 13 grudnia 2020

„Jeden dzień w grudniu” – Josie Silver

Wydawnictwo: Świat Książki
Tytuł oryginału: One Day in December
Data wydania: 14 listopada 2018
ISBN: 9788380313620
Liczba stron: 432

Ta książka do mój zeszłoroczny gwiazdkowy prezent i to spoza mojej listy. Nie ukrywałam zresztą, że sama bym jej nie kupiła, gdyż nie należy do mojego ulubionego gatunku. Jednak chcąc wprowadzić się w świąteczny nastrój, w tym roku postanowiłam po nią sięgnąć. Muszę ze wstydem przyznać, że jest genialna w swym rodzaju i zaspokoiła dawkę romantyzmu, historii miłosnych i lukru, jakiej w tym okresie potrzebowałam. Dodam (chociaż mało się znam na takich babskich romantycznych historiach miłosnych), że jest praktycznie idealna w swojej formie i proporcjach. Niemonotonna, zabawna, lekka ale i przepełniona całą gamą uczuć.

Jak to z romantycznymi historiami świątecznymi często bywa i tak jest też w tym przypadku – święta są tylko pretekstem i tłem do całej opowieści. Bo wszystko zaczyna się tuż przed gwiazdką, kiedy to wracająca do domu Laurie, widzi przez okno autobusu chłopaka czekającego na przystanku. Przeżywa swoją pierwszą miłość od pierwszego spojrzenia, jednak nie wysiada, on zostaje, autobus odjeżdża i wszystko się zaczyna… Dziewczyna z każdą kolejną minutą żałuje, że nic nie zrobiła, chociaż w jedną sekundę uznała, że to ten jedyny. Tajemniczy chłopak z przystanku stał się jej obsesją. Szukała go wszędzie i to z pomocą swojej najlepszej przyjaciółki i współlokatorki, której opisała go tak dokładnie, iż obie niemalże były pewne, że wiedzą kogo mają znaleźć. Minął prawie rok, a Laurie nadal nie trafiła na nieznajomego. Traciła wiarę, że jej się uda. Natomiast, w międzyczasie, strzała amora trafiła jej przyjaciółkę… Kiedy Sarah – jako najbliższej osobie – chciała przedstawić Lu swoją miłość, okazało się, że jej nowy idealny ukochany, za którym szaleje i chłopak z przystanku to jedna i ta sama osoba…

Oczywiście, nie będę zdradzać jak dalej potoczyła się historia Lu, Sarah, Jacka oraz jeszcze kilku innych osób – jednak podkreślam jeszcze raz – w żadnym wypadku nie będzie monotonnie, chociaż może chwilami troszkę typowo, mimo to nierozczarowująco! Będzie miłość, śmiech, łzy, dramatyzm, romantyzm i happy end – co jest oczywiście jasne! Dużą zaletą powieści, poza wyjątkowo ciekawą fabułą i postaciami, jest lekki styl oraz przezabawne dialogi niczym z dobrej komedii, przy których nieraz zaśmiałam się w głos. Ubolewam jedynie, że Josie Silver to autorka jedynie jednej książki, a szkoda, bo mogłaby stworzyć coś równie dobrego, co bym chętnie przeczytała. Polecam sceptykom „miłosnych romansideł”, bo czasem można się pozytywnie zaskoczyć! Dla odmiany, przed świętami, dla zbudowania nastroju – w sam raz! Oceniam wysoko, chociaż nie jest to wybitne dzieło na miarę klasyki, ale genialne w swoim rodzaju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.