sobota, 22 sierpnia 2020

„Sekretne życie pisarzy” - Guillaume Musso

Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: La vie secrète des écrivains
Data wydania: 12 sierpnia 2020
ISBN: 9788382150797
Liczba stron: 288

„Sekretne życie pisarzy” – najnowsza książka G. Musso, to prezent, który otrzymałam nazajutrz po tym jak powieść znalazła się na rynku. Sprawiła, że urodziny będą niezapomniane, jeszcze z jednego powodu. Kolejna książka, która przebiła poprzednią (poprzednie) – przynajmniej w moich oczach. Jest świetna, tylko dziwnie szybko ją przeczytałam. Wielka szkoda…

Jak wskazuje tytuł, fabuła dotyczy pisarzy. Głównym bohaterem jest bardzo intrygująca postać Nathana Fawlesa, który w zasadzie z dnia na dzień porzucił swoją karierę pisarską i osiadł na wyjątkowej wyspie. Jego zaszycie się pośrodku Morza Śródziemnego spowite jest oczywiście tajemnicą. Regularnie – od czas do czasu – zjawia się jednak na Beaumont ktoś, kto pragnie się zmierzyć z legendą Fawlesa i odkryć prawdę. Jak mawia jednak agent pisarza „Tajemnicą Fawlesa jest brak tajemnicy…” Te słowa mogą tylko zmobilizować do poszukiwań. I tak, pewnego dnia na wyspę przyjeżdża zarówno młoda dziennikarka Matylda jak i początkujący pisarz Raphael, który znajduje pracę w lokalnej księgarni…

To, że Musso charakteryzuje się nieograniczoną i nieprzewidywalną wyobraźnią wiadomo powszechnie. Jednak tym razem zaskoczył mnie tak bardzo, że do teraz nie mogę wyjść z podziwu. Jest przenikliwy, jest nieprzewidywalny, piekielnie kreatywny – jakby podpisał pakt z samym diabłem! Książka to jedna wielka zagadka, którą jednocześnie próbuje rozwikłać kilkoro bohaterów. Ona nie ma jednego zwrotu akcji – one się mnożą, tworząc reakcję łańcuchową. Thriller psychologiczny, kryminał i bardzo poetycka opowieść również o samym procesie tworzenia. To nie tylko śledztwo, ale i zbiór „mądrości” i cytatów wielu współczesnych pisarzy – w większości tych, z których twórczością miałam już przyjemność obcować. To bezsprzecznie wartość dodana tej książki.

Podczas czytania zastanawiałam się, ile Guillaume Musso jest w bohaterach jego książki. Kilka elementów autobiograficznych dostrzegam. Jednak pisarz wiele razy podkreśla – a nawet w posłowiu wymienia „wątpliwe” elementy fikcyjne, tym samym zawsze wywołując uśmiech na mojej twarzy. Wiadomo – zawodowo kreuje rzeczywistość na kartach swoich książek – jednak w tak sugestywny sposób, że nawet jeśli nie jest prawdziwa, to chciałoby się by była.

Trzymająca w napięciu, nieprzewidywalna, zaskakująca opowieść o sekretnym życiu bohaterów, których biografie w subtelny sposób splatają się i uzupełniają. A co najważniejsze, z happy endem, co cieszy mnie niezmiernie. Nie pogardziłabym drugą częścią opisującą dalszy ciąg historii Nathana i Mathyldy… Polecam! Jedna z lepszych książek, jaką przeczytałam tego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.