Tytuł oryginałuy: Alice au pays des meweilles
Data wydania: 2020
ISBN: 9788327499325
Liczba stron: 152
Alicja z Krainy Czarów to postać kultowa, którą lubię od bardzo dawna. Do tej pory jednak nie sięgnęłam jeszcze po powieść Lewisa Carrolla – właściwie nie wiem dlaczego. Kiedy ją zobaczyłam, nie mogłam oprzeć się zakupowi – okładka jest wręcz urocza. Niestety, kupując, nie dopatrzyłam się, iż nie jest to oryginalna wersja Carrolla lecz wersja zaadaptowana i przełożona na język francuski przez Natalie Chalmers, którą dla polskich czytelników z kolei przetłumaczyła Wioletta Gołębiewska. Ilustracje w wykonaniu Julii Sardy trafiły w mój gust i świetnie korespondują z tekstem.
Książka składa się z 12 krótkich rozdziałów, które określiłabym jednak mimo wszystko jako dość ogólne i pobieżne przedstawienie przygód Alicji. Uważam, że nadaje się albo dla kogoś, kto orientuje się chociaż trochę w tym, co wydarzyło się w Krainie Czarów, albo dla bardzo młodych czytelników, którzy zaczynają samodzielne przygody z książką i już bez pomocy rodziców mogą sobie poczytać.
Dla mnie – dorosłego czytelnika – trochę za mało wyczuwalne były te subtelne dwuznaczności typowe dla powieści Lewisa Carrolla, gdyż książka od dawna uznawana jest za jedyną w swoim rodzaju. Jak uważa np. Maciej Słomczyński w przedmowie do „Alicji” w swoim tłumaczeniu – „jest to zapewne jedyny wypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych”. W tym kontekście mogę stwierdzić, iż Natalie Chalmers skupiła się tylko na tej „dosłownej” opowieści dla dzieci.
Wieczoru z Alicją nie uważam oczywiście za stracony, jednak polecam tę książkę tylko młodym czytelnikom. W tym wydaniu szczególnie jako prezent – z pewnością zrobi wrażenie na osobach ceniących sobie literaturę już od najmłodszych lat. A mi nie pozostaje nic innego, jak w końcu sięgnąć po oryginalny utwór Carrolla czyli „Alicję w Krainie Dziwów” i kontynuację „Po drugiej stronie lustra”.
Data wydania: 2020
ISBN: 9788327499325
Liczba stron: 152
Alicja z Krainy Czarów to postać kultowa, którą lubię od bardzo dawna. Do tej pory jednak nie sięgnęłam jeszcze po powieść Lewisa Carrolla – właściwie nie wiem dlaczego. Kiedy ją zobaczyłam, nie mogłam oprzeć się zakupowi – okładka jest wręcz urocza. Niestety, kupując, nie dopatrzyłam się, iż nie jest to oryginalna wersja Carrolla lecz wersja zaadaptowana i przełożona na język francuski przez Natalie Chalmers, którą dla polskich czytelników z kolei przetłumaczyła Wioletta Gołębiewska. Ilustracje w wykonaniu Julii Sardy trafiły w mój gust i świetnie korespondują z tekstem.
Książka składa się z 12 krótkich rozdziałów, które określiłabym jednak mimo wszystko jako dość ogólne i pobieżne przedstawienie przygód Alicji. Uważam, że nadaje się albo dla kogoś, kto orientuje się chociaż trochę w tym, co wydarzyło się w Krainie Czarów, albo dla bardzo młodych czytelników, którzy zaczynają samodzielne przygody z książką i już bez pomocy rodziców mogą sobie poczytać.
Dla mnie – dorosłego czytelnika – trochę za mało wyczuwalne były te subtelne dwuznaczności typowe dla powieści Lewisa Carrolla, gdyż książka od dawna uznawana jest za jedyną w swoim rodzaju. Jak uważa np. Maciej Słomczyński w przedmowie do „Alicji” w swoim tłumaczeniu – „jest to zapewne jedyny wypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych”. W tym kontekście mogę stwierdzić, iż Natalie Chalmers skupiła się tylko na tej „dosłownej” opowieści dla dzieci.
Wieczoru z Alicją nie uważam oczywiście za stracony, jednak polecam tę książkę tylko młodym czytelnikom. W tym wydaniu szczególnie jako prezent – z pewnością zrobi wrażenie na osobach ceniących sobie literaturę już od najmłodszych lat. A mi nie pozostaje nic innego, jak w końcu sięgnąć po oryginalny utwór Carrolla czyli „Alicję w Krainie Dziwów” i kontynuację „Po drugiej stronie lustra”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.