poniedziałek, 13 marca 2023

„Filip” – Leopold Tyrmand

Wydawnictwo:Wydawnictwo MG
Data wydania: 2023-02-22
Data 1. wyd. pol.: 1993-01-01
Liczba stron: 416
ISBN: 9788377798898

Na twórczość Leopolda Tyrmanda zwróciłam uwagę już jakiś czas temu, ale do teraz nie było okazji, by sięgnąć po jakąś jego powieść, chociaż „Złego” dodałam do listy książek do przeczytania już jakiś czas temu. Póki co – na fali popularności filmowej ekranizacji – przeczytałam „Filipa”. Chociaż odnoszę wrażenie, że reżyser i scenarzyści dość mocno odbiegli od literackiego pierwowzoru i sporo dodali. Właściwie wcale im się nie dziwię.

Tytułowy „Filip” to polski Żyd, który na skutek sprzyjających okoliczności dobrowolnie trafia do Frankfurtu nad Menem, gdzie pod fałszywą tożsamością – jako Francuz – zostaje kelnerem w luksusowej restauracji. Razem z nim pracuje tam grupa młodzieży z innych okupowanych przez Niemcy krajów. Razem tworzą zgraną paczkę, wspierają się, pojawiają się nawet prawdziwe przyjaźnie. Trzeba przyznać, że chłopcy nieźle się urządzili w tym kraju wroga. Mimo ogólnych trudności, żyją naprawdę wygodnie. Jedzą dostatnio, a i czasu na rozrywki nie brakuje. By jeden miał więcej, trzeba zabrać drugiemu – to taka ich prywatna, specyficzna walka z wrogiem.

„Filip” to nietypowa powieść wojenna. Wprawdzie w tle czuć wojenną atmosferę i tę wiszącą w powietrzu grozę, jednak na pierwszy plan wysuwa się coś zupełnie innego – młodość, energia, chęć zabawy i jakiegoś wygodnego urządzenia się w tym dorosłym świecie, czasem cwaniactwo, brawura i lekkomyślność czyli wszystko to, co można utożsamiać z głównym bohaterem, przejawiającym zdecydowanie hedonistyczny stosunek do życia. W sumie nie ma się co dziwić – każdy wiek rządzi się swoimi prawami. To wszystko powoduje dość interesujący kontrast, nadając powieści buntowniczego charakteru. I mianem buntownika, niegodzącego się z otaczającymi go realiami, toczącego z rzeczywistością własną, oryginalną walkę można określić właśnie Filipa.

Autor określa tę powieść jako jego ukochaną i najlepszą książkę oraz spowiedź pisarką, gdyż zawiera sporo elementów autobiograficznych. Tych, niestety, sama nie jestem w stanie wyłapać, gdyż nie poznałam szczegółowego życiorysu pisarza. Nie mam na razie również porównania z innymi utworami Tyrmanda, ale zdecydowanie może ona przekonać nowego czytelnika do sięgnięcia po kolejne. Ja mam ochotę. Mimo, iż „Filip” jest powieścią dość nieśpieszną, momentami przegadaną i przeintelektualizowaną, co ma wpływ na tempo czytania. Do tego sposób pisania dialogów, które często wtapiają się w narrację, nie ułatwia czytelnikowi. Wprawdzie w pewnym momencie, który można określić mimo wszystko punktem kulminacyjnym, akcja przyspiesza i mocniej wciąga. Wtedy rzeczywiście trzyma w napięciu i mknie się przez kolejne strony.

„Filip” to przykład wojennej literatury pięknej. Powieść nieprzeciętna i wyróżniająca się na tle innych pozycji – tak samo jak jej główny bohater, który mocno wyróżnia się na tle otoczenia i społeczeństwa. Wprawdzie fabuła jest dość mocno ograniczona i patrząc obiektywnie nie dzieje się tam wiele – dlatego tym bardziej rozumiem Michała Kwiecińskiego, który dość mocno ubarwił swój film, co stwierdzam już po obejrzeniu samych zwiastunów. Mimo to książka przewyższa inne ze swojego gatunku – olśniewa i na długo zapada w pamięć. Budzi również całą gamę pozytywnych skojarzeń – tak jak i Filip, którego podziwiamy, któremu kibicujemy z całych sił i chcemy, by mu się wszystko udało.

Powieść wojenna pozbawiona typowych dla polskiej literatury elementów martyrologicznych, za to ukazująca wojnę z perspektywy cudzoziemcy w kraju wroga. Historia wzbogacona wątkiem miłosnym, który mnie jako kobietę wciągnął najbardziej. Bo jakże można mówić o młodości bez miłości. Myślę, że ponowne wydanie powieści w wersji filmowej (czyli z licznymi fotosami z filmu) oraz ekranizacja „Filipa”, przysporzą Tyrmandowi nowych fanów oraz popularności, jakiej nigdy by się nie spodziewał. Popularności na skalę możliwości książkowej postaci oraz odtwórcy głównej roli w filmie – bardzo utalentowanego Eryka Kulma jr, który – mam nadzieję – uniesie ciężar swojej postaci i będzie umiał się od niej odciąć w kolejnych produkcjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.