Wydawnictwo: W.A.B.
Tytuł oryginału: The Doll Factory
Data 1. wydania: 2019-05-02
Liczba stron: 400
ISBN: 9788328058330
Na książkę zwróciłam uwagę już jakiś czas temu, ale udało mi się ją kupić dopiero przed tygodniem. W pierwszym momencie przyciągnął mnie tytuł, a zaraz po nim niesamowita okładka. Opis wydał mi się zachęcający, więc pełna nadziei rozpoczęłam lekturę, biorąc poprawkę na fakt, iż jest to debiut autorki…
Bliźniaczki Iris i Rose pracują razem w sklepiku zwanym fabryką lalek. Jedna lalkom maluje twarze, druga szyje im ubranka. Dni mijają monotonnie i mozolnie. Siostry skazane są na swoje towarzystwo i niejako pogodzone ze swoim niełatwym losem. Mimo wszystko Iris ma jeszcze w sobie siłę by marzyć. A marzy by zostać malarką. Nawet w nocy po kryjomu maluje, chociaż co tu kryć – brakuje jej umiejętności. Pewnego dnia otrzymuje nietypową propozycję, która spada jej niczym z nieba. Stawia wszystko na jedną kartę i zostaje modelką malarza, który w zamian za pracę będzie jej udzielał lekcji. Tę propozycję „zawdzięcza” osobliwemu mężczyźnie, który zasugerował jej kandydaturę artyście. Od pierwszego wejrzenia stała się obsesją Silasa. Co jeszcze zrobi by zdobyć Iris?
Pomysł na fabułę był bardzo ciekawy. Gorzej poszło jednak debiutantce z jego realizacją, gdyż przez 2/3 książki akcja posuwa się bardzo mozolnie. Niby wszystko się zgadza. Oryginalne postacie. Bliźniaczki skrzywdzone przez los – każda na swój sposób. Samotny i odtrącany przez wszystkich mężczyzna o nietypowym hobby, pragnący zaznać trochę szczęścia. W zestawieniu z nimi ożywcza postać artysty, który chociażby z racji wykonywanego zawodu idzie pod prąd. Pragnienie miłości i przenikająca wszystkie te elementy sztuka. Jakby nie spojrzeć – jest potencjał.
Mimo to pierwsza część książki bywała nudnawa i sugerowała typowo babskie romansidło. Nieśmiała panienka zauroczona swoim urzekającym nauczycielem, który otwiera jej oczy na świat. I taki początek nie byłby w sumie zły, gdyby po prostu autorka zmieniła proporcje. Po tym jak fabuła osiąga punkt kulminacyjny akcja przyspiesza pełną parą i w końcu zaczyna trzymać w napięciu. Tę część spokojnie można nazwać mianem thrillera, a finał do samego końca był jedną wielką niewiadomą i zaskoczeniem.
Mroczny i urzekający klimat. Nęcąca sceneria XIX-wiecznego Londynu. Oczarowujące pracownie bractwa malarskiego, które zaczyna zdobywać uznanie na salonach. Niewątpliwym plusem powieści jest fakt, iż Macneal tworząc główną bohaterkę wzorowała się na realnej postaci Lizzie Siddal – modelki zaangażowanej w ruch bractwa malarzy, która nie tylko pozowała ale i sama tworzyła sztukę. Polecam wyrozumiałym czytelnikom, których oczarowują nie tylko książki, ale i malarstwo. Z chęcią przeczytam kolejną powieść Elizabeth Macneal, gdyż „Fabryką lalek” obudziła moją ciekawość.
niedziela, 13 marca 2022
„Fabryka lalek” – Elizabeth Macneal
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.