czwartek, 22 lutego 2024

„Blizna” – Juan Gómez-Jurado

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Antonia Scott
Tytuł oryginału: Cicatriz
Data wydania: 2024-02-15
Liczba stron: 480
ISBN: 9788383304380

Po przeczytaniu (w ramach akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN) całej trylogii Juana Gomez-Jurado, nie sądziłam, że tak szybko w moje ręce trafi kolejna niespodzianka autora – autora oraz wydawnictwa, które ponowne zaprosiło mnie do miłej współpracy. Wprawdzie jest to w pewnym sensie część cyklu o Antonii Scott i „Blizna” uznana jest jako zerowa część serii czyli za tzw. prequel, jednak jestem zdania, że można ją traktować jak najbardziej indywidualnie – jako odrębną powieść i dobry sposób, by „przetestować” nowego autora i sprawdzić czy trafia w nasz gust. „Blizna” to historia postaci, która pojawiła się w pewnym epizodzie w powieści „Czarna wilczyca” – to historia Iriny Badi i jej drogi do tego, „czym” stała się później...

Głównym bohaterem książki jest Simon – geniusz komputerowy, który stworzył fenomenalny program, dający użytkownikom wiele możliwości. Wszystko poświęcił swojemu projektowi – życie prywatne, rodzinne, dom. Gdyby tylko miał wsparcie sponsora, mógłby go dopracować, by stał się praktycznie niezawodny. W końcu zacząłby zarabiać i normalnie żyć. Pewnego dnia okazuje się, że przyjaciel i najbliższy współpracownik Simona umówił ich na spotkanie z prawdziwym potentatem internetowym – w końcu otworzyły się przed nimi jakieś drzwi i pojawiła się szansa. Trzeba ją tylko wykorzystać. I wtedy zdarza się drugi cud – udaje im się z tą wielką firmą podpisać umowę– oczywiście pełną kruczków prawnych, więc łatwo nie będzie. Mimo to, przyjaciele zaczynają wierzyć, że im się uda! Na fali sukcesu, odurzony mocą endorfin, Simon postanawia na własny użytek zmodyfikować swój program. W ten sposób w świecie internetu znajduje kobietę podobną do jego pierwszej i nieszczęśliwej, a raczej traumatycznej miłości. Irina jest tą, na którą czekał tyle lat. Simon jest tym, kogo szukała. Jak potoczy się ich nieprawdopodobna bajka? Co ukrywa kobieta?

Po tym jak zachwyciła mnie trylogia o Antonii Scott, a jej autora Juana Gimez-Jurado uznałam za swoje największe odkrycie 2023 roku, z ogromną chęcią sięgnęłam po kolejną powieść pt. „Blizna”. Czytając kolejne strony, zastanawiałam się, jak autor nawiąże do trylogii, skoro to prequel. Z każdym kolejnym rozdziałem akcja wciągała mnie coraz bardziej, a zaskoczenie narastało. To zupełnie inna i odrębna opowieść. Inne są już same realia i miejsce akcji, bo tym razem są to Stany Zjednoczone, a poza rdzennymi mieszkańcami Ameryki pojawiają się dla kontrastu słowiańskie typy ze wschodu Europy. Na Ukrainę przenosimy się również podczas retrospektywnych opowieści jednej z bohaterek. Klimat mocno odległy od hiszpańskiego charakteru trylogii, mimo to zachwyciłam się ponownie. I jestem niezmiernie zadowolona, że autor pokazał swoją inną twarz. Oczywiście, nadal pozostał w gatunku trzymającego w napięciu thrillera o wartkiej akcji, który wywołuje wypieki na twarzy.

„Blizna” to powieść o zemście – precyzyjnie zaplanowanej w najmniejszym szczególe i przygotowywanej z największą starannością przez wiele lat. Plan realizowany stopniowo i sukcesywnie, krok po kroku. W zasadzie fabułę można by określić jako studium współczesnej zemsty. Robi wrażenie. Dla równowagi autor poprowadził drugi wątek, dotyczący życia uczuciowego głównego bohatera. Nietrudno się domyślić, że oba będą ze sobą mocno powiązane. Wiele można się domyślić po tym co już wspomniałam, ale gwarantuję, że ta książka zszokuje i to nie raz!

Coś mi się wydaje, że autor, zaskoczony i zachęcony popularnością trylogii, postanowił jeszcze bardziej wykorzystać swój sukces, tworząc kolejne prequele. Na pierwszej stronie „Blizny” wydawca informuje o dwóch kolejnych książkach, które ukażą się w sierpniu („Pacjent”) oraz w październiku („Sekretna historia Pana White’a”) tego roku. Sprytny i nietypowy zabieg, by do istniejącej trylogii stworzyć drugą – wprowadzającą do historii. Co by nie powodowało autorem i tak niezmiernie się cieszę i czekam niecierpliwie na kolejne części, a także – później – na nową, odrębną powieść z zupełnie innymi bohaterami.

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN”, któremu ponownie dziękuję za kolejne czytelnicze doznania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.