Cykl: Kwartet klimatyczny (tom 2)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: Blå
Data wydania: 6 czerwca 2018
ISBN: 9788308065389
Liczba stron: 336
„Błękit” to druga część kwartetu klimatycznego Mai Lunde. Ciekawiła mnie tak bardzo, że pozwoliłam sobie nagiąć lekko moje „zasady” i stosunkowo szybko sięgnąć po kolejną książkę tego samego autora. Powieść napisana została w konwencji pierwszej - „Historii pszczół”, co wg mnie nie jest pójściem na łatwiznę i powielaniem schematów, lecz rozwiązaniem mającym wpływ na spójność serii.
Tym razem autorka opowiada jednak naprzemiennie tylko dwie historie. Pierwsza jest bardzo aktualna, gdyż przypada na rok 2017 i dzieje się przede wszystkim w Norwegii. Narratorką jest Signe – siedemdziesięcioletnia kobieta, podróżniczka samotnie spędzająca czas na morzach, na swoim jachcie o nazwie „Błękit”, przez całe życie zaangażowana ekologicznie i walcząca dla sprawy. Człowiek już dokonał dość znaczących ingerencji w naturę zmieniając ekosystem, jednak skutki tych działań będą tak naprawdę odczuwalne dopiero za jakiś czas – wtedy kiedy dzieje się druga opowieść…
Jej narratorem i głównym bohaterem jest David – młody ojciec kilkuletniej Lou, który z powodu pożaru wywołanego ogromną suszą, musi opuścić swój dom i trafia w końcu do obozu dla uchodźców, w którym warunki pozwalają ludziom jako tako przetrwać, a przynajmniej nabrać trochę sił, zanim ruszą w dalszą drogę. Tam, gdzie wody jest pod dostatkiem czyli można wieść normalne życie. Mamy zaledwie rok 2041, jest więc to niedaleka, choć malowana dość ponurymi barwami, przyszłość przedstawiająca realia we Francji.
Aktualne perypetie obu bohaterów skłaniają ich do częstych wspomnień, z których możemy dowiedzieć się sporo na temat ich przeszłości. Powoduje to, że powieść nabiera głębi. To, co podobało mi się szczególnie, to przenikanie się obu opowieści. Bohaterowie jednej, odnajdują sporo śladów swoich poprzedników, w pewnym czasie czerpią nawet z ich doświadczeń.
Wyjątkowa, zaangażowana i po prostu piękna opowieść skłaniająca do refleksji, którą czyta się niezmiernie szybko, płynnie i przyjemnie. Maja Lunde przestrzega, ale również daje nadzieję i uświadamia, że tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. Ważne, by w porę podjął właściwe decyzje. „Zimny kubeł wody”, który może być bardzo orzeźwiającym. Polecam i z wielką ciekawością czekam na kolejne części kwartetu. Intryguje mnie zarówno ich tematyka, jak i sposób przedstawienia historii. To, co wyszło do tej pory spod pióra Mai Lunde i co miałam okazję przeczytać jest bardzo obiecujące.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tytuł oryginału: Blå
Data wydania: 6 czerwca 2018
ISBN: 9788308065389
Liczba stron: 336
„Błękit” to druga część kwartetu klimatycznego Mai Lunde. Ciekawiła mnie tak bardzo, że pozwoliłam sobie nagiąć lekko moje „zasady” i stosunkowo szybko sięgnąć po kolejną książkę tego samego autora. Powieść napisana została w konwencji pierwszej - „Historii pszczół”, co wg mnie nie jest pójściem na łatwiznę i powielaniem schematów, lecz rozwiązaniem mającym wpływ na spójność serii.
Tym razem autorka opowiada jednak naprzemiennie tylko dwie historie. Pierwsza jest bardzo aktualna, gdyż przypada na rok 2017 i dzieje się przede wszystkim w Norwegii. Narratorką jest Signe – siedemdziesięcioletnia kobieta, podróżniczka samotnie spędzająca czas na morzach, na swoim jachcie o nazwie „Błękit”, przez całe życie zaangażowana ekologicznie i walcząca dla sprawy. Człowiek już dokonał dość znaczących ingerencji w naturę zmieniając ekosystem, jednak skutki tych działań będą tak naprawdę odczuwalne dopiero za jakiś czas – wtedy kiedy dzieje się druga opowieść…
Jej narratorem i głównym bohaterem jest David – młody ojciec kilkuletniej Lou, który z powodu pożaru wywołanego ogromną suszą, musi opuścić swój dom i trafia w końcu do obozu dla uchodźców, w którym warunki pozwalają ludziom jako tako przetrwać, a przynajmniej nabrać trochę sił, zanim ruszą w dalszą drogę. Tam, gdzie wody jest pod dostatkiem czyli można wieść normalne życie. Mamy zaledwie rok 2041, jest więc to niedaleka, choć malowana dość ponurymi barwami, przyszłość przedstawiająca realia we Francji.
Aktualne perypetie obu bohaterów skłaniają ich do częstych wspomnień, z których możemy dowiedzieć się sporo na temat ich przeszłości. Powoduje to, że powieść nabiera głębi. To, co podobało mi się szczególnie, to przenikanie się obu opowieści. Bohaterowie jednej, odnajdują sporo śladów swoich poprzedników, w pewnym czasie czerpią nawet z ich doświadczeń.
Wyjątkowa, zaangażowana i po prostu piękna opowieść skłaniająca do refleksji, którą czyta się niezmiernie szybko, płynnie i przyjemnie. Maja Lunde przestrzega, ale również daje nadzieję i uświadamia, że tak naprawdę wszystko zależy od człowieka. Ważne, by w porę podjął właściwe decyzje. „Zimny kubeł wody”, który może być bardzo orzeźwiającym. Polecam i z wielką ciekawością czekam na kolejne części kwartetu. Intryguje mnie zarówno ich tematyka, jak i sposób przedstawienia historii. To, co wyszło do tej pory spod pióra Mai Lunde i co miałam okazję przeczytać jest bardzo obiecujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.