Wydawnictwo: Otwarte
Tytuł oryginału: Das mangelnde Licht
Data wydania: 2022-10-12
Liczba stron: 768
ISBN: 9788381352277
Myślę, że spokojnie można już mówić, iż Nino Haratischwili to prawdziwe zjawisko na współczesnym rynku literackim. Pisarka urodzona w Tibilisi, od lat mieszkająca i tworząca w Niemczech, nie zapomina o swoich korzeniach. Każda jej powieść przybliża czytelnikom ten jednak większości „nieznany i nieodkryty ląd”. Autorka, jako propagatorka kultury gruzińskiej, skupia się w swoich powieściach historycznych na ukazaniu polityczno-historyczno-geograficznych zależności między jej ojczyzną, a państwami sąsiednimi, które oczywiście miały ogromny wpływ na obywateli – relacje międzyludzkie, rozwój społeczeństwa i wybory jednostek, mające bezpośrednie przełożenie na poszczególne grupy czy nawet kasty. Mimo bardzo szczegółowej charakterystyki tych aspektów przekazuje swoją wiedzę merytoryczną o Gruzji zawsze na tle bardzo osobistej historii bohaterów. Zawsze zastanawiam się, czy nie wplata też wątków autobiograficznych. Tak bardzo dogłębnie i wręcz namacalnie przedstawia świat wewnętrzny bohaterów.
Tym razem opowiada o przyjaźni czterech kobiet, które poznały się jako małe dziewczynki na jednym podwórku i razem chodziły do szkoły. Dina, Nene, Ira i Keto – niczym cztery żywioły, tak diametralnie różne, jednak znajdują wspólny język i tworzą spójną całość – jeden organizm, którego poszczególne elementy się uzupełniają. Poznajemy je współcześnie podczas wystawy zdjęć jednej z nich – słynnej fotografki, która już niestety nie żyje. Impreza zorganizowana przez siostrę na część Dino jest okazją, by trzy pozostałe przyjaciółki mogły spotkać się po latach i wyjaśnić sobie pewne kwestie. Poszczególne fotografie sprawiają, że przeszłość znowu zaczyna być żywa – zarówno te dobre jak i złe chwile…
„Coraz mniej światła” to książka na jaką bardzo długo czekałam. Beletryzowana powieść historyczna to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. A mając na uwadze poprzednie przeczytane przeze mnie książki autorki, wiedziałam, iż nowa opowieść będzie niesamowitą przygodą. Fabuła intryguje już od samego początku, a akcja trzyma w napięciu. Autorka powoli rozbudza w czytelniku ciekawość. Przywiązuje czytelnika i niemalże go uzależnia od poznania kolejnych elementów tej ogromnej układanki. Mnogość postaci, ich poszczególne zależności i co się z tym wiąże kolejne wątki poboczne, tworzą bardzo skomplikowaną i misternie tkaną sieć, w którą „wpada” czytelnik. Wprawdzie, w moim odczuciu, opisywany szczegółowo okres dość wczesnej młodości bohaterek bywał chwilami dość nużący, jednak już ich późniejsze przeżycia sprawiają, że tej książki nie da się odłożyć na później. Kolejne setki (stron) znikają w błyskawicznym tempie.
Jak już wspomniałam, historia jest integralną częścią fabuły i nie da się ani na chwilę zapomnieć, że jest to opowieść o gruzińskich przyjaciółkach, z konkretnej społeczności i umiejscowiona w bardzo burzliwym okresie. Jednak autorka porusza również bardzo uniwersalne tematy, takie jak: marzenia o lepszej przyszłości, lepszym życiu i oczywiście o miłości. Nie można zapomnieć, że bohaterki to przede wszystkim kobiety i to o bardzo silnych charakterach i bardzo zróżnicowanych, ale mocnych osobowościach. I muszę przyznać, że ta część książki, która opowiadała o ich dorastaniu i przemianie z dziewcząt w kobiety, która w dużym stopniu dotyczyła ich życia uczuciowego, najbardziej przypadła mi do gustu.
„Coraz mniej światła” to epicka powieść historyczna, którą polecam miłośnikom gatunku oraz twórczości Nino Haratischwili. To niesamowite przeżycie wejść chociaż na trochę w tak osobisty świat autorki i pobyć tam, doświadczając tego co ona na przestrzeni lat. Nie ukrywam, że ta kolejna jej powieść znowu sprawiła, że mocniej poczułam potrzebę, by odwiedzić Gruzję, a te rejony dość mocne mnie fascynują. Jestem niesamowicie ciekawa, jaka będzie kolejna książka Haratischwili. Zazdroszczę tym czytelnikom, którzy „Coraz mniej światła” biorą pierwszy raz do ręki.
niedziela, 7 grudnia 2025
„Coraz mniej światła” – Nino Haratischwili
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.