czwartek, 20 czerwca 2024

„Nikt Ci nie uwierzy” – Magda Knedler

Wydawnictwo: MANDO
Data wydania: 2021-02-10
Liczba stron: 384
ISBN: 9788327718549

Z podróży lubię przywozić książki związane z odwiedzanymi miejscami. Dlatego będąc na tegorocznej majówce we Wleniu, zakupiłam powieść „Nikt Ci nie uwierzy” autorstwa Magdy Knedler, opowiadającą o wydarzeniach sprzed ponad 100 lat, które działy się w pałacu, w którym nocowałam. A ponieważ tragedia zdarzyła się 14 lutego 1921 roku określa się ją mianem „krwawych walentynek”. Przyznam, że gdybym znała tę historię przed moją wizytą, pobyt w pałacu mógłby nie być tak relaksujący i błogi. Żałuję tylko, że nie odwiedziłam pokoju, w którym odbył się finał całej opowieści. Mieszkałam na pierwszym piętrze.

Książka „Nikt Ci nie uwierzy” napisana jest w specyficznej formie – nigdy niewysłanej korespondencji między dwiema kuzynkami. Starszą o kilka lat Dörte, która jest właścicielką pałacu w Lähn oraz jej uboższą i młodszą krewną – Ursel. Obie dziewczynki darzą się wzajemnie bardzo dużą sympatią, do tego stopnia, że chcą powierzyć sobie wstydliwe sekrety. To właśnie z opowieści kuzynek czytelnik dowiaduje się jakie tło i genezę miał tragiczny finał krwawych walentynek. Wprawdzie oba monologi to tylko możliwa interpretacja faktów historycznych, jednak są to bardzo prawdopodobne zdarzenia. Czytelnik ma wrażenie, że dokładnie TO odczuwały obie ofiary „zmory”. Knedler pisze tak sugestywnie, że niestety lekturze nie towarzyszą żadne pozytywne odczucia – a jest dokładnie odwrotnie – napięcie, przytłoczenie, złość, żal – naprzemiennie od pierwszej do ostatniej strony.

Chociaż tragedia kuzynek miała miejsce w zupełnie innej epoce, to jest to problem bardzo współczesny i równie dobrze mógłby zdarzyć się w dzisiejszych czasach. Mam tylko nadzieję, że społeczeństwo stanęłoby na wysokości zadania i jakoś zareagowało – tak, by ofiary ostatecznie otrzymały pomoc, a kat poniósł konsekwencje swojego postępowania. Sytuacja kobiet w międzywojniu była nieporównywalnie cięższa niż dziś. Uzależnione od mężczyzn, bez praw do decydowania o sobie. W takiej patowej sytuacji była Dorothea, Ursula, ale i inne bliskie im kobiety. Niestety, nie były w stanie wygrać z silniejszym, bardziej perfidnym, okrutnym i podstępnym mężczyzną.

Historia, którą warto poznać, szczególnie jeśli planuje się pobyt na Dolnym Śląsku w okolicy Wlenia. Chociaż nie jest to łatwa lektura, to warto włożyć trochę wysiłku, by poznać najmroczniejszą zbrodnię początku XX wieku. Tym bardziej, że jest to niesamowicie nieprawdopodobna historia, która zaskakuje niejeden raz. I chociaż autorka jednoznacznie stwierdza, kto jest sprawcą morderstw, to dziennikarze śledczy mają trochę inne zdanie. Pojawiają się pewne nieścisłości, wątpliwości. Być może rzeczywiście „zmora” miał wspólniczkę. Jednak tego już się nie dowiemy na 100%. Zaciekawionym – jeśli po lekturze pojawią się również pewne zawahania – polecam zgłębienie tematu.

sobota, 15 czerwca 2024

„Pani wiatru” – Lisa Aisato, Maja Lunde

 

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Cykl: Kwartet sezonowy (Lunde) (tom 3)
Tytuł oryginału: Vindmakeren
Data wydania: 2024-04-24
Liczba stron: 192
ISBN: 9788308083895

Po dłuższej przerwie, kolejne pozycje autorstwa Mai Lunde trafiają w moje ręce, co cieszy mnie niezmiernie. Tym razem projekt Lunde-Aisato, czyli przepięknie ilustrowana opowieść nie tylko dla dzieci. Książka „Pani wiatru” to trzecia część cyklu kwartet sezonowy. Swoją drogą, ciekawi mnie to umiłowanie Lunde do liczby 4. Przeważnie serie składają się albo z 3 części albo z dużo większej „nieskończonej” ich liczby. Może autorka kiedyś zdradzi coś na temat tych tetralogii.

„Pani wiatru” to historia o dzieciach, które po wojnie i związanych z nią traumatycznych przeżyciach wyjeżdżają na całe lato na wieś, by tam w spokojnej atmosferze poprawić swój stan psychiczny i fizyczny. Tuż po tym jak spora grupka miastowych przybyła do Pogodowa, kolejne zadowolone dzieciaki udają się do sympatycznych gospodarzy. Każdy z mieszkańców miasteczka na wyspie gości u siebie kogoś. Tylko po Tobiasa nikt nie przyszedł. Może Lothe zapomniała albo pracuje? Peter – organizator całego przedsięwzięcia, postanowił więc zaprowadzić chłopca do jego nowego miejsca pobytu. I tak udali się do domku na klifie, do dość specyficznej i zrzędliwej rybaczki. Nic nie zapowiadało, że będzie to udany pobyt.

Maja Lunde zawsze pisze książki, które na długo pozostają w pamięci i skłaniają czytelników do refleksji. Odnoszę wrażenie, że trzecia część, poprzez skojarzenia z aktualnymi zdarzeniami, ma mocniejszy przekaz niż poprzedzające ją tomy. Tamte jawiły się niczym bajkowy fantastyczny świat. Tym razem autorka bardziej skupiła się na realnych sytuacjach, które można tak zaaranżować, by wprowadzić trochę magii do zwykłej, szarej egzystencji w trudnych czasach. Czasem, obiektywnie niewiele potrzeba, żeby okazać komuś wsparcie i pomoc. Nie są konieczne wcale wielkie nakłady finansowe, lecz chęci, zaangażowanie i dobre serce.

Książka, która uczy empatii i otwartości na drugiego człowieka. Autorka podkreśla wagę traumatycznych przeżyć na psychikę dziecka i jak ważne jest, by przepracować te zdarzenia, by nie miały negatywnego wpływu na przyszłość i dorosłość. Istotne jest wtedy wsparcie najbliższych, czasem sama obecność, czasem złapanie za rękę czy dobre słowo. W takich okolicznościach można odzyskać radość z życia w każdym wieku, nawet wtedy gdy w ogóle nie brało się pod uwagę, że jeszcze może być inaczej, normalniej i tak zwyczajnie dobrze.

W końcowej fazie opowieści Maja Lunde wprowadza wątek homoseksualny. Osobiście uważam, że takie określenie orientacji głównego bohatera nie miało żadnego znaczenia dla ogólnego wydźwięku historii. Zastanawia mnie jaki był cel, gdyż jest to w moich oczach zabieg jakby na siłę. Poza tym, jest to jednak książka kierowana głównie do młodszych czytelników. Uczenie tolerancji jest istotne – to oczywiste – jednak już motyw osoby na wózku inwalidzkim otwiera na inność. Może autorka odniesie się do tego w jakimś wywiadzie.

„Pani wiatru” to wyjątkowa książka, idealnie nadająca się na prezent – dla nas samych lub kogoś bliskiego – bez względu na wiek i płeć obdarowanego. Prześliczne i charakterystyczne ilustracje List Aisato stawiają kropkę nad i. Uwielbiam tę serię i bardzo ciekawi mnie temat ostatniego tomu, a także…, czy autorki stworzą wspólnie kolejną serię opowieści.

niedziela, 9 czerwca 2024

„Ostatnia tajemnica” – Anna Ziobro

Wydawnictwo: Dragon
Data wydania: 2024-02-28
Liczba stron: 320
ISBN: 9788382743883

Regularnie biorę udział w akcjach recenzenckich wydawnictwa „Dragon”. Jest to dla mnie okazja do poznania książek i pisarzy, po których raczej bym nie sięgnęła, szczególnie zważając na zapasy książkowe, które się piętrzą na moim regale. Tym razem ponownie trafiła w moje ręce prawdziwa niespodzianka. Książka autorstwa Anny Ziobro pt.: „Ostatnia tajemnica”. I chociaż dość pospolita okładka nie zachęca, to już po kilku stronach okazało się, że mam w ręku naprawdę dobrą książkę i niesamowicie ciekawi mnie finał całej historii.

Główną bohaterką powieści jest starsza pani – Sabina, która ze względu na swój stan zdrowia oraz sytuację rodzinną postanowiła przenieść się do hospicjum, gdzie będzie mieć zapewnioną stałą pomoc. Zrobiła to w raczej nietypowy sposób, gdyż zamówiła taksówkę i zanim dotarła na miejsce, poprosiła o przejażdżkę po mieście, by jeszcze raz odwiedzić ważne dla niej zakątki. To, ale i sposób zachowania pasażerki, mocno zwróciły uwagę taksówkarza. Sabina zapadła mu w pamięć. Jak wielkie było zdziwienie, gdy po kilku dniach okazało się, że również jego żona, pełniąca we wspomnianym hospicjum wolontariat, również poczuła większą niż zazwyczaj sympatię do nietypowej podopiecznej. W ten sposób rodzina Artura i Elizy stała się dla Sabiny kimś bardzo bliskim, kimś do kogo kobieta tęskniła całe życie, a że tego nie pozostało jej już zbyt wiele, poprosiła ich o ostatnią przysługę, która wiązała się z jej ostatnią tajemnicą.

Fabuła książki opowiada naprzemiennie wydarzenia, które dzieją się na dwóch płaszczyznach czasowych – podczas młodości Sabiny oraz współcześnie, gdy jej życie ze względu na zły stan zdrowia dobiega już końca. Dość długo, bo ponad 30 lat, pewna sprawa nie dawała jej spokoju. To zdarzenie miało ogromny wpływ na stan obecny jej samotnej egzystencji. Ale czasu nie da się cofnąć. Można jednak, jeśli się zdąży, spróbować dojść do prawdy, by odejść w spokoju. W tym celu Sabina musi skontaktować się ze swoją wnuczką, której nigdy nie spotkała i nakłonić ją do spotkania. Zegar tyka.

Nieczęsto sięgam po typowe powieści obyczajowe. Zazwyczaj jest to powieść historyczna albo kryminał czy sensacja. Tym większe okazało się moje zaskoczenie, że taka fabuła również potrafi trzymać w napięciu i intrygować do tego stopnia, że nie chce się odłożyć książki na później. Gdy dodamy do tego bardzo dobry styl autorki, mamy w ręku naprawdę dobry kawałek literatury, z którym przyjemnie można spędzić czas. Z pewnością, z wielką chęcią przeczytam kolejną książkę Anny Ziobro (abstrahując od tego jaką będzie mieć okładkę).

„Ostatnia tajemnica” to opowieść o plątaninie relacji rodzinnych na przestrzeni lat. Także o tym jak bardzo ważna jest rodzina i najbliżsi – nie tylko w trudnych momentach. To powieść, która porusza też bardzo ważny temat, a mianowicie przemijanie oraz kres życia i pozwala się z tym trudnym zagadnieniem chociaż trochę oswoić. To książka o przyjaźni, na którą nigdy nie jest za późno jeśli trafi się na bratnią duszę lub po prostu na dobrego człowieka. Bardzo refleksyjna, ale mimo wszystko optymistyczna opowieść. Polecam tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z twórczością Anny Ziobro.

piątek, 7 czerwca 2024

„Tajemnica domu Uklejów” – Aneta Jadowska

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cykl: Gracje z Ustki (tom 1)
Data wydania: 2024-03-27
Liczba stron: 400
ISBN: 9788383305431

Niezmiernie się cieszę, że Aneta Jadowska uległa czarowi Ustki jak ja i po kilku fantastycznych powieściach, wróciła do nadmorskich komedii kryminalnych. Cieszy również fakt, że od razu zapowiedziana została cała trylogia, co pozwoli mi przeżyć mini usteckie wakacje jeszcze dwa razy, bez fizycznej obecności w najcudowniejszym polskim kurorcie. Obym nie musiała czekać na te wakacje kolejny rok…

Seria „Gracje z Ustki” sugeruje, że przeczytamy o pełnym wdzięku kobiecym trio, które będzie zmuszone lawirować między niespodziankami szykowanymi przez los. Znając autorkę – nie zawsze tymi przyjemnymi. I tak rzeczywiście będzie. Gracje to Nina, Agata i Zuza – trzy pisarki, które poznały się na forum internetowym i na żywo pierwszy raz spotkały się właśnie w Ustce, kiedy to najmłodsza z nich – Nina – przyjechała nad Bałtyk, by zamieszkać w odziedziczonym po swojej zmarłej pracodawczyni domu, znajdującym się pośrodku nadmorskiego lasu. Sceneria z dreszczykiem! Gdy do tego dodamy burzę i brak prądu oraz skradającego się na piętro włamywacza? Nic dziwnego, że przyjaciółki postanowiły wesprzeć jedną z nich i pomóc rozwiązać zagadkę tajemniczego spadku…

„Tajemnica domu Uklejów” pozostaje w konwencji, którą Aneta Jadowska oczarowała czytelniczki przy serii o Garstce. I Garstki również ponownie spotkamy w Ustce, jednak zdecydowanie na dalszym planie. Może kolejna seria przyniesie jakąś bardziej zaangażowaną współpracę między Garstkami a Gracjami, póki co nadają one tylko lokalnego kolorytu i przywołują wspomnienia. Wracając jednak do książki – to kryminał z licznymi elementami humorystycznymi, w którym grozę równoważy spora dawka śmiechu. Póki co, żadna autorka z taką gracją nie balansuje między tymi pozornymi skrajnościami, które w rzeczywistości nieźle się uzupełniają.

Jedyne czego mi brakuje w tej powieści – szczególnie biorąc pod uwagę pierwszy tom Garstek – to większej ilości elementów krajobrazowo-turystycznych, które opisują piękno Ustki. Odnoszę wrażenie, że autorka doszła do wniosku, iż wszyscy czytelnicy poznali to miasteczko przy poprzedniej serii i nie trzeba tego robić. Tymczasem fabuła toczy się w zupełnie innej okolicy i fajnie byłoby móc sobie ją lepiej unaocznić podczas lektury.

Poza tym mamy wielu nowych bohaterów, którzy budzą bardzo skrajne emocje. Od irytacji, złości przez politowanie i sympatię, aż do mocniejszego bicia serca. I w tym momencie się zatrzymam. Gdyż główna bohaterka będzie zmuszona rozwiązywać nie tylko zagadki kryminalne. W jej życiu zacznie kiełkować uczucie, które pojawiło się już przy pierwszym spotkaniu z przystojnym strażakiem pewnego feralnego, burzowego dnia. Zatem dochodzi coś nowego, a jest to element romantyczny.

Jeśli lubicie trzymające w napięciu kryminały, jeśli lubicie czarny (chociaż nie tylko) humor i jeśli uwielbiacie nadbałtycki klimat, to jest to książka dla was! Z każdą przeczytaną stroną miałam coraz większą ochotę, by wrócić do Ustki. Ba – ja czytając historię o Gracjach miałam wrażenie, że jestem tam właśnie z nimi. Oby tom 2 ukazał się jeszcze w tym roku. Ostrzegam: książka do przeczytania w jeden dzień. Ciekawość to pierwszy stopień do dobrej zabawy.

Posłowie z przekazem mnie zaskoczyło, zamroziło ale i zmusiło do refleksji.

wtorek, 4 czerwca 2024

„Obiecaj, że wrócisz” – Barbara Wysoczańska

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-06-05
Liczba stron: 496
ISBN: 9788383574226

Po najnowszą książkę Barbary Wysoczańskiej sięgnęłam z większą ochotą niż zazwyczaj, na co bez wątpienia wpłynęło spotkanie autorskie, podczas którego udało mi się nabyć powieść przedpremierowo (i to z dedykacją) oraz posłuchać wielu ciekawych informacji na temat fabuły oraz tworzenia książki. Sama pisarka okazała się – tak jak przypuszczałam – osobą niezwykle życzliwą, pogodną i skromną, co tylko utwierdziło mnie w sympatii do niej. Powieść „Obiecaj, że wrócisz” pozostaje w typowej dla autorki konwencji – jest to opowieść o bardzo silnej, nieprzeciętnej kobiecie i posiada mocno rozbudowane, oparte na faktach tło historyczne.

Karolina Kornacka to i córka, i żona polskich oficerów. Ponieważ wychowywała się bez matki, przywykła do tego typowo męskiego twardego świata, który rządził się swoimi prawami i określoną hierarchią. Nigdy jednak nie ukrywała, że to nie jest jej świat. Kiedy jednak niespodziewanie spadło na nią uczucie, którym obdarzył ją niezwykle pewny siebie oraz uroku Staszek – mimo, że też wojskowy – poddała mu się bez reszty. I chociaż jej szczęście trwało bardzo krótko, gdyż rozdzieliła ich wojna, to był to dla niej najpiękniejszy czas, a jego wspomnienie na zawsze pozostało w jej sercu.

Po tym jak w Brześciu, gdzie był dom rodzinny Karoliny i Staszka, coraz mniej wygodni zaczęli być polscy obywatele, dzięki „uprzejmości” pewnego SS-manna, kobieta ze swoim synkiem mogła wrócić do Warszawy, gdzie zamieszkała z teściami. Pozorny spokój nie trwał jednak zbyt długo, gdyż wkrótce rodzina otrzymała nakaz zajęcia ich domu przez wysokiej rangi niemieckiego oficera. Jak wielkie okazało się jej zdziwienie, gdy zobaczyła, że to ten sam mężczyzna, przez którego znów była w stolicy. Co więcej, „łaskawie” pozwolił im zostać w domu, gdyż będzie potrzebował służby, która się wszystkim zajmie i pomoże ciężarnej żonie. Co kryło się za tą nietypową życzliwością w stosunku do Karoliny i jak zdoła przetrwać w tych wyjątkowo niezręcznych warunkach?

Tematyka drugiej wojny światowej jest równie obszerna, co popularna we współczesnej literaturze. Jednak Barbara Wysoczańska tym razem bardzo oryginalnie skupiła się na wyjątkowo trudnym, bolesnym i bardzo długo cenzurowanym jej fragmencie – mianowicie na zbrodni katyńskiej. Temat tym bardziej kontrowersyjny i tragiczny, gdyż niejako podbijany w ostatnim czasie przez katastrofę smoleńską z 2010 r. Poza filmem „Katyń” w reżyserii A. Wajdy nie znam osobiście innego współczesnego utworu, który traktowałby głównie o tych wydarzeniach. Autorka (poza konkretnymi faktami, które przytacza) skupiła się głównie na tragedii rodzin – najpierw zaginionych, a jak się później okazało bestialsko zamordowanych żołnierzy. Robi to jednak z wyjątkowym wyczuciem i realizmem, chociaż niepozbawionym dużej dozy emocji.

Kreacja głównych bohaterek Barbary Wysoczańskiej zawsze zapada w pamięć i budzi wiele emocji. To portrety tak różne, jak różna jest fabuła powieści autorki. Karolina to piękna, mądra i niezwykle silna kobieta, która dla dobra rodziny gotowa jest do największych poświęceń. Brzmi to być może jak frazes, jednak oddaje sensu stricte motywację dziewczyny, która dała radę pod jednym dachem koegzystować z wrogiem przez wiele lat. I jak się okazało, podczas wspomnianego spotkania autorskiego, nie było to wcale rzadkie zjawisko w tamtym czasie, co udowadniają liczne opublikowane wspomnienia osób, które przeżyły wojnę, a z którymi autorka zapoznała się podczas reaserch’u do książki.

„Obiecaj, że wrócisz” to, owszem, powieść zdominowana przez tragizm drugiej wojny światowej, ale jest to przede wszystkim opowieść o młodej kobiecie szaleńczo kochającej swojego męża i synka. Logicznym następstwem jest zatem, że autorka, dla równowagi, odnosi się również do tego uczucia i nie unika tematu fascynacji, pożądania oraz miłości, mimo iż trafiła ona na bardzo trudny czas. Ludzie zmuszeni byli żyć w tych trudnych czasach, jednak to życie nie mogło się składać tylko z cieni. Dlatego Karolina oraz inni bohaterowie potrzebowali chociaż trochę blasku.

Jedna z bardziej wciągających powieści Barbary Wysoczańskiej, wartka akcja powodowała wypieki na twarzy i uniemożliwiała odłożenie książki na później. Zaskakująca, pełna zwrotów akcji fabuła dostarcza czytelnikowi regularnych zdumień! Historia opisana bardzo przejmująco i emocjonująco, powoduje, że czytelnik wraz z bohaterami przeżywa dramaty i odczuwa je niemal na własnej skórze. I mimo, iż czasem odnosiłam wrażenie, że poprzednie powieści autorki są raczej skierowane do czytelniczek, tym razem polecam każdemu, kto chętnie sięga po fabularyzowane powieści historyczne.