poniedziałek, 17 października 2022

„Lato, gdy mama miała zielone oczy” – Tatiana Țîbuleac

Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Tytuł oryginału: Vara în care mama a avut ochii verzi
Data wydania: 2021-08-05
Liczba stron: 152
ISBN: 9788366505247

Bardzo lubię książki niespodzianki, gdyż niejednokrotnie udało mi się trafić w ten sposób na prawdziwą perełkę. W wielu przypadkach są to wybory, których sama bym raczej nie dokonała, dlatego tym bardziej cieszy poznanie nowego (i innego). Tak było w przypadku dość krótkiej historii napisanej przez rumuńską autorkę Tatianę Tibuleac. Tytuł mocno mnie zaintrygował i też w pewnym sensie ujął, natomiast opis okładkowy raczej nie zachęcił. Mimo to – nie łamiąc moich zasad – sięgnęłam po lekturę.

„Lato, gdy mama miała zielone oczy” to wspomnienie kilku miesięcy, które Aleksy spędził z mamą przed jej śmiercią, podczas ich pierwszego i zarazem ostatniego urlopu we Francji. Czas bardzo intensywny i przełomowy, odciskający głęboki ślad na przyszłym życiu chłopaka i determinujący jego drogę. Opisanie przez niego tamtych dni ma być formą terapii, którą przechodzi. A ta bardzo mu jest potrzebna i to od dawna.

To jedna z tych książek obok których nie przechodzi się obojętnie. Wywołuje w czytelniku skrajne emocje. Od złości wywołanej buntowniczym zachowaniem gardzącego matką nastolatka, poprzez poczucie ulgi i podziw, gdy zachodzi w nim zmiana i staje się wspierającym i kochającym swojego rodzica młodym mężczyzną. Czy tak ogromna przemiana w tak krótkim czasie jest możliwa? Wątpię… Ale na kartach książki jawi się realnie i chce się, by była na wskroś prawdziwa.

Książka opowiada o bardzo trudnych relacjach rodzinnych. Nie tylko między matką i synem, ale również między innymi jej członkami. Każdy ma tutaj do kogoś jakiś żal i pretensje. Nierozwiązane problemy wiszą nad nimi niczym fatum. Jest to rodzina zdecydowanie toksyczna, co w konsekwencji odbija się na jej poszczególnych członkach. Monolog głównego bohatera jest bardzo poruszający i emocjonujący. Budzi całą gamę emocji. Po początkowym oburzeniu na podłe zachowanie okropnego bachora, przez współczucie dla biednego i skrzywdzonego dzieciaka, przychodzi czas na podziw nad zachowaniem dojrzałego nastolatka, któremu czytelnik kibicuje z całych sił. Bardzo nietuzinkowa książka, która skłania do refleksji. Jestem ciekawa pozostałych utworów tej pisarki. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.