czwartek, 11 czerwca 2020

„Los powtórzony” – Janusz Leon Wiśniewski

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Data wydania: 2004
ISBN: 8373377565
Liczba stron: 307

Książki Wiśniewskiego mają niepowtarzalny, specyficzny i rozpoznawalny klimat, którym przyciągają czytelników. Już po kilku stronach wyczuwa się charakterystyczny styl autora, który również mi bardzo przypadł do gustu. W zasadzie, każdą z dotychczas przeczytanych jego książek odbierałam bardzo pozytywnie. Przeczuwałam, że i tym razem będzie podobnie. Było, aczkolwiek spotkało mnie pewne zaskoczenie. W „Losie powtórzonym” nasz niemalże „nadworny” znawca kobiet, na głównego bohatera wybrał… mężczyznę. Będzie więc zarówno o emocjach, jak i o tajnikach psychiki (także z perspektywy nauki, lecz w bardzo przystępny sposób, do czego Wiśniewski nas już przyzwyczaił) ale tym razem, męskiej. Tak dla odmiany.

Marcin to samotny góral, który po śmierci matki zostaje sam w pustej chacie z widokiem na góry. Dotychczas jego życie było poukładane, dość monotonne, jednak wypełnione obowiązkami. Każdą wolną chwilę poświęcał na opiekę nad sparaliżowaną matką, za co oczywiście byli mu bardzo wdzięczni wszyscy starsi bracia, którzy jednak, jakoś tak się zdarzyło, rozjechali się po świecie i nie mogli mu pomóc. Nie narzekał, kochał mamę – to co robił, było więc oczywiste. Praca w muzeum na stanowisku dyrektora i czas z matką wystarczały mu. A może nie zauważył, że czegoś mu jednak brakuje? Czy też naprawdę nie miał czasu by żyć… żyć swoim życiem?

Po pogrzebie nadszedł więc czas na zmiany. Nie będą dotyczyły tylko remontu domu, ale i „przemeblowania” życia osobistego, bo nagle – również ku zaskoczeniu samego głównego bohatera – okaże się, że takie posiada i staje się ono coraz bardziej treściwe i intensywne.

Bardzo miłym okazał się wątek internetowy, nawiązujący do pierwszej i najbardziej znanej powieści Wiśniewskiego. Zresztą nie tylko ten, gdyż pojawi się też przyjaciel głównego bohatera – Jakub… (owszem TEN Jakub). Marcin dość późno doświadczy pierwszego spotkania z internetem i czatem, jednak z wielkim zapałem zacznie odkrywać tajniki sieci, która go pochłonie. Jak można się domyślać, będzie miało to związek z pewną kobietą. Myślę, że ten motyw przywoła wśród wielu czytelników uśmiech... do wspomnień. Któż swego czasu nie miał tak jak Marcin?  ;)

Książka tym razem nie tylko o miłości, ale przede wszystkim o poszukiwaniu celu w życiu, o uciecze od samotności – tak… tylko uciecze w co? W miłość, a może w rozczarowanie? A może po prostu o zbieraniu nowych doświadczeń, nie zawsze takich jak byśmy chcieli, jednak zawsze dających jakąś naukę na przyszłość, z której można wyciągnąć (w swoim czasie) pozytywne wnioski.

Dość mocno rzeczowa, nie przesłodzona, konkretna i realistyczna – powiedziałabym wręcz „męska” książka, jednak zachwyca i ujmuje jak zawsze. Polecam szczególnie miłośnikom prozy Wiśniewskiego, gdyż pokazuje on swoją inną twarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.