Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 14 sierpnia 2013
ISBN: 9788377228463
Liczba stron: 648
„Ogrodnik szoguna” to książka, na którą trafiłam przez zupełny przypadek na jednej z grup. Przyciągnęła mnie wyjątkowo efektowna i intrygująca okładka przedstawiająca przykładowe wiązanie shibari. Po zapoznaniu się z dość ogólnym opisem postanowiłam po nią sięgnąć, mimo, iż niektórym może on nasuwać na myśl pewne podobieństwa do komercyjnej i ciągle popularnej serii o „Greju”, na którą jednak ani przez chwilę nie miałam ochoty tracić mojego czasu.
W swojej powieści Thomas Petersin przedstawił wiele tajników relacji opartej na dominacji i uległości, jednak nie jest to tania i infantylnie opisana erotyka mająca na celu wywołać wypieki na twarzy. Da się zauważyć, że autor jest dość dobrze zorientowany w temacie i przykłady jakie podaje są zdecydowanie merytorycznie przedstawione. Owszem, nie unika też fikcji literackiej, która ze względu na fakt, iż jest to powieść, a nie książka dokumentalna lub instruktażowa, była mu widocznie niezbędna do ubarwienia fabuły. Zorientowany czytelnik będzie ją w stanie dostrzec i przymknąć oko, natomiast takiemu, który do teraz raczej preferował „świat waniliowy” nie będzie – wg mnie – wadzić.
Poza tym, że „Ogrodnika szoguna” odkrywa arkana BDSM i w pewnym sensie propaguje te kontrowersyjne powszechnie relacje seksualne, to jest to też książka, która przez nietypowe umieszczenie akcji w Rosji, pokazuje wiele bardzo ciekawych przykładów z życia społecznego w tym kraju. Dla mnie szczególnie interesujące, ze względu na sympatię jaką darzę wschodnie kraje naszych sąsiadów, a przynajmniej literaturę na ten temat.
To książka o miłości – nietypowej – gorącej, bolesnej, intensywnej, z tego względu być może bardziej skłaniałabym się do opinii, iż raczej trafi do żeńskiego grona czytelników. By zachować balans autor wprowadził jednak zaskakujący wątek kryminalny, mający na celu paradoksalnie rozładować akcję i skierować ja na trochę inne tory. Może chwilami mało realny, ale w końcu akcja dzieje się w Rosji, a tam widocznie wszystko jest możliwe… ;)
Oceniam tę książkę zdecydowanie pozytywnie – dostrzegam jej liczne plusy. Wiem, że dla niektórych może być ona zbyt perwersyjna, więc jeśli kogoś zachęciła moja opinią to szczerze polecam.
Data wydania: 14 sierpnia 2013
ISBN: 9788377228463
Liczba stron: 648
„Ogrodnik szoguna” to książka, na którą trafiłam przez zupełny przypadek na jednej z grup. Przyciągnęła mnie wyjątkowo efektowna i intrygująca okładka przedstawiająca przykładowe wiązanie shibari. Po zapoznaniu się z dość ogólnym opisem postanowiłam po nią sięgnąć, mimo, iż niektórym może on nasuwać na myśl pewne podobieństwa do komercyjnej i ciągle popularnej serii o „Greju”, na którą jednak ani przez chwilę nie miałam ochoty tracić mojego czasu.
W swojej powieści Thomas Petersin przedstawił wiele tajników relacji opartej na dominacji i uległości, jednak nie jest to tania i infantylnie opisana erotyka mająca na celu wywołać wypieki na twarzy. Da się zauważyć, że autor jest dość dobrze zorientowany w temacie i przykłady jakie podaje są zdecydowanie merytorycznie przedstawione. Owszem, nie unika też fikcji literackiej, która ze względu na fakt, iż jest to powieść, a nie książka dokumentalna lub instruktażowa, była mu widocznie niezbędna do ubarwienia fabuły. Zorientowany czytelnik będzie ją w stanie dostrzec i przymknąć oko, natomiast takiemu, który do teraz raczej preferował „świat waniliowy” nie będzie – wg mnie – wadzić.
Poza tym, że „Ogrodnika szoguna” odkrywa arkana BDSM i w pewnym sensie propaguje te kontrowersyjne powszechnie relacje seksualne, to jest to też książka, która przez nietypowe umieszczenie akcji w Rosji, pokazuje wiele bardzo ciekawych przykładów z życia społecznego w tym kraju. Dla mnie szczególnie interesujące, ze względu na sympatię jaką darzę wschodnie kraje naszych sąsiadów, a przynajmniej literaturę na ten temat.
To książka o miłości – nietypowej – gorącej, bolesnej, intensywnej, z tego względu być może bardziej skłaniałabym się do opinii, iż raczej trafi do żeńskiego grona czytelników. By zachować balans autor wprowadził jednak zaskakujący wątek kryminalny, mający na celu paradoksalnie rozładować akcję i skierować ja na trochę inne tory. Może chwilami mało realny, ale w końcu akcja dzieje się w Rosji, a tam widocznie wszystko jest możliwe… ;)
Oceniam tę książkę zdecydowanie pozytywnie – dostrzegam jej liczne plusy. Wiem, że dla niektórych może być ona zbyt perwersyjna, więc jeśli kogoś zachęciła moja opinią to szczerze polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.