Tytuł oryginału: The Ghost Writer
Data wydania: 1991
ISBN: 8385477039
Liczba stron: 136
„Cień pisarza” to pierwsza książka Philipa Roth’a, którą rozpoczyna on serię o Nathanie Zuckermannie – młodym pisarzu stojącym u progu kariery, łudząco przypominającym z resztą samego Roth’a. W tym utworze, który określiłabym raczej jako nowelę, a nie powieść opisane jest spotkanie Nathana z jego literackim idolem – starszym pisarzem żydowskiego pochodzenia odnoszącym sukcesy na rynku, który zaprosił go do swojego zacisznego domu. Podczas spotkania koledzy po fachu nie tylko wymieniali poglądy na temat literatury, poruszali również bardziej osobiste tematy. W czasie pobytu na wsi Nathan ulegnie jednak nie tylko czarowi swojego wzoru, ale i jego młodej asystentce, która chwilowo rezyduje u swojego byłego wykładowcy. Poza tym będzie on również świadkiem pewnego rodzinnego dramatu, który rozegra się niespodziewanie na jego oczach…
Książka ta jak i inne autorstwa Philipa Roth’a nie jest oczywiście wierną autobiografią, ale można się w niej doszukać sporo wątków autobiograficznych, co bardzo lubię w twórczości tego autora. To tak jakby we wszystkich jego utworach doszukiwać się kolejnych kawałeczków większej układanki. Ponieważ właściwie każdorazowo przemyca on przede wszystkim w głównych postaciach (chociaż w drugoplanowych czasem też) sporo siebie, odnoszę wrażenie, jakbym za każdym razem spotykała się z tym samym bohaterem będącym zarazem samym Rothem – tylko w różnych okolicznościach i na różnych etapach jego rozwoju – osobistego czy też zawodowego. Niemniej jednak jest to bardzo interesujące i miłe wrażenie.
Co mnie tym razem pozytywnie zaskoczyło w książce Philipa Roth’a to fakt, że dość mocno, ale i oryginalnie rozbudował on postać młodej kobiety. Jej historia była bardzo zaskakująca i ożywcza dla całej fabuły, ale nie chcę zdradzać więcej w tej kwestii, by czytelnicy mogli sami docenić fantazję autora i mieć małą niespodziankę podczas czytania. Zazwyczaj autor skupia się jednak tylko na głównej postaci męskiej, wokół której przemykają inne – mniej znaczące. W przypadku „Cienie pisarza” postać Amy można by chyba jeszcze bardziej rozbudować rozwijając jej historię.
Poza tym Philip Roth jak zawsze akcentuje w książkach swoje żydowskie pochodzenie i pisze również o stosunku gojów do społeczeństwa żydowskiego. Poruszany jest temat zarówno Żydów którym udało się (bądź niestety nie) przeżyć dramat holocaustu i obozów koncentracyjnych, ale i takich, którzy przeżyli Drugą Wojnę Światową spokojnie i bezpiecznie na innym kontynencie nie odczuwając właściwie żadnych skutków tej przerażającej tragedii.
„Cień pisarza” to książka odsłaniająca wiele tajników zawodu pisarza, jest więc nie lada gratką dla tych, którym marzy się kariera literacka. Jednak oczywiście docenią ją także inni czytelnicy, którzy wolą pozostać „po prostu” przy delektowaniu się samym czytaniem. To Roth niezmiennie doskonały i w świetnej formie! Polecam i szykuję się już na kolejne książki z cyklu o Nathanie Zuckermannie.
Data wydania: 1991
ISBN: 8385477039
Liczba stron: 136
„Cień pisarza” to pierwsza książka Philipa Roth’a, którą rozpoczyna on serię o Nathanie Zuckermannie – młodym pisarzu stojącym u progu kariery, łudząco przypominającym z resztą samego Roth’a. W tym utworze, który określiłabym raczej jako nowelę, a nie powieść opisane jest spotkanie Nathana z jego literackim idolem – starszym pisarzem żydowskiego pochodzenia odnoszącym sukcesy na rynku, który zaprosił go do swojego zacisznego domu. Podczas spotkania koledzy po fachu nie tylko wymieniali poglądy na temat literatury, poruszali również bardziej osobiste tematy. W czasie pobytu na wsi Nathan ulegnie jednak nie tylko czarowi swojego wzoru, ale i jego młodej asystentce, która chwilowo rezyduje u swojego byłego wykładowcy. Poza tym będzie on również świadkiem pewnego rodzinnego dramatu, który rozegra się niespodziewanie na jego oczach…
Książka ta jak i inne autorstwa Philipa Roth’a nie jest oczywiście wierną autobiografią, ale można się w niej doszukać sporo wątków autobiograficznych, co bardzo lubię w twórczości tego autora. To tak jakby we wszystkich jego utworach doszukiwać się kolejnych kawałeczków większej układanki. Ponieważ właściwie każdorazowo przemyca on przede wszystkim w głównych postaciach (chociaż w drugoplanowych czasem też) sporo siebie, odnoszę wrażenie, jakbym za każdym razem spotykała się z tym samym bohaterem będącym zarazem samym Rothem – tylko w różnych okolicznościach i na różnych etapach jego rozwoju – osobistego czy też zawodowego. Niemniej jednak jest to bardzo interesujące i miłe wrażenie.
Co mnie tym razem pozytywnie zaskoczyło w książce Philipa Roth’a to fakt, że dość mocno, ale i oryginalnie rozbudował on postać młodej kobiety. Jej historia była bardzo zaskakująca i ożywcza dla całej fabuły, ale nie chcę zdradzać więcej w tej kwestii, by czytelnicy mogli sami docenić fantazję autora i mieć małą niespodziankę podczas czytania. Zazwyczaj autor skupia się jednak tylko na głównej postaci męskiej, wokół której przemykają inne – mniej znaczące. W przypadku „Cienie pisarza” postać Amy można by chyba jeszcze bardziej rozbudować rozwijając jej historię.
Poza tym Philip Roth jak zawsze akcentuje w książkach swoje żydowskie pochodzenie i pisze również o stosunku gojów do społeczeństwa żydowskiego. Poruszany jest temat zarówno Żydów którym udało się (bądź niestety nie) przeżyć dramat holocaustu i obozów koncentracyjnych, ale i takich, którzy przeżyli Drugą Wojnę Światową spokojnie i bezpiecznie na innym kontynencie nie odczuwając właściwie żadnych skutków tej przerażającej tragedii.
„Cień pisarza” to książka odsłaniająca wiele tajników zawodu pisarza, jest więc nie lada gratką dla tych, którym marzy się kariera literacka. Jednak oczywiście docenią ją także inni czytelnicy, którzy wolą pozostać „po prostu” przy delektowaniu się samym czytaniem. To Roth niezmiennie doskonały i w świetnej formie! Polecam i szykuję się już na kolejne książki z cyklu o Nathanie Zuckermannie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.