środa, 22 sierpnia 2018

„Góra Synaj” – Krzysztof Koziołek

Wydawnictwo: Akurat 
Data wydania: 17 maja 2017
ISBN: 9788328706323
Liczba stron: 304

„Góra Synaj” to kolejny kryminał retro autorstwa Krzysztofa Kozioł, który miałam przyjemność przeczytać. Muszę przyznać, że ten gatunek bardzo przypadł mi do gustu – mamy tu do czynienia z zagadką kryminalną – tajemnicą do rozwikłania i to jeszcze umieszczoną w przeszłości, której realia autor ponownie bardzo wiernie odwzorował, dbając o najdrobniejsze szczegóły życia codziennego sprzed 80 lat.

Ponieważ K. Koziołek w danym mieście umieszcza akcje swoich opowieści tylko raz, tym razem odwiedzimy głównie Głogów, a właściwie Glogau, bo historia dzieje się w 1938 roku i jesteśmy na terenie Niemiec. Jednak ze względu na „działalność” seryjnego mordercy, konieczna będzie również wizyta w oddalonej o 35 km Nowej Soli. Nie są to może „moje tereny”, jednak bardzo dobrze mogłam sobie wyobrazić te miejsca i poznać sporo faktów z ich historii jak np. spalenie głogowskiej synagogi.

W „Górze Synaj” ponownie spotkamy postacie, o których więcej można było przeczytać we „Wzgórzu Piastów” i „Furii...”. Ja szczególnie ucieszyłam się na spotkanie z hrabiną Franziską von Häften, którą jestem oczarowana i która tym razem próbuje równolegle do działań policji, rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci małego chłopca wzorując się na czytanej w odcinkach serii kryminalnej publikowanej na łamach lokalnej gazety opowiadającej o Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie. Czyż nie urocze? ;)

Poza tym będziemy mogli się przyjrzeć początkom kariery Antona Habichta, na którego po tej książce będę patrzeć bardziej przychylnie. Habicht dostaję szansę od „losu”, by wybić się z słabo opłacanej i niewdzięcznej roboty w policji porządkowej i dostać upragniony awans do policji kryminalnej. Jego przyszłość zawodowa będzie zależała od wyników śledztwa, które pomaga prowadzić pewnemu aroganckiemu i nieszczególnie lubianemu w środowisku policyjnym śledczemu o nazwisku Matzke. Tylko w czym tak naprawdę Habicht ma mu pomóc? I jaki będzie finał ich współpracy? Kto okaże się seryjnym mordercą młodych chłopców z biednych rodzin, a kto poniesie konsekwencje tego czynu?

Jeśli miałabym ocenić „Górę Synaj” jako kryminał, to musze przyznać, że akcja rozwijała się dość powoli i tempa – naprawdę szybkiego – nabrała dopiero po 2/3 książki. Ta końcówka jest wyjątkowo zaskakująca, trzyma w napięciu i mocno rzutuje na pozytywną ocenę całości jako dobrego kryminału. Wcześniej określiłabym tę książkę jako powieść obyczajową mającą oczywiście sporo zalet – jak choćby związanych z, wspomnianym przeze mnie wcześniej, szeroko pojętym życiem w latach 30tych ubiegłego wieku.

Bezwzględnie i obowiązkowo polecam tę pozycję wszystkim fanom Krzysztofa Koziołka, kryminałów retro i sensacyjnych powieści historycznych. Warto czasem sięgnąć po książki mniej znanych pisarzy, którzy w swoich utworach przybliżają czytelnikom lokalne środowiska i historię tej mniej znanej części Polski, z której pochodzą – mniej znanej, co absolutnie nie znaczy mniej ciekawej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.