niedziela, 1 lipca 2018

„Wzgórze Piastów” – Krzysztof Koziołek

Wydawnictwo: Akurat 
Data wydania: 13 czerwca 2018
ISBN: 9788328709782
Liczba stron: 320

„Wzgórze Piastów” to już czternasta powieść Krzysztofa Koziołka, która jednocześnie należy - obok książek „Furia rodzi się w Sławie” i „Góra Synaj” – do serii kryminałów retro. Dość długo się też zastanawiałam czy sięgać po cykl chronologicznie, ale doszłam do wniosku, że nie jest to konieczne. Poza tym nie mogłam się doczekać „Wzgórza Piastów”, którego akcja rozgrywa się przede wszystkim w moim rodzinnym mieście.

Fabuła kryminału dzieje się głównie w 1939 roku - dosłownie w przeddzień Drugiej Wojny Światowej, chociaż mamy kilka retrospekcji opisujących wcześniejsze wydarzenia, do których bohaterowie odnoszą się w teraźniejszości. Główną bohaterką książki jest hrabina Franziska von Häften – Polka, która z praktycznych względów poślubiła Niemca. Jest ona również polską agentka wywiadu, a jej zadanie w Grünbergu (obecnie Zielona Góra) polega na donoszeniu polskim władzom o postępach w budowie umocnień nad Odrą, które koordynuje z resztą jej mąż inżynier. 

Działalność wywiadowcza hrabiny jest jednak motywem pobocznym. Na główny plan wysuwa się śledztwo kryminalne dotyczące pewnej tajemniczej śmierci, która zdarzyła się podczas przyjęcia śmietanki towarzyskiej Grünbergu, nie mogło tam zabraknąć oczywiście Franziski i jej męża. Traf chciał, że coraz więcej poszlak wskazuje na udział osób trzecich w tym niefortunnym „wypadku” największej plotkary w środowisku, która straciła życie w swojej piwniczce na wino. W końcu podejrzenia padają także na hrabinę…

Intrygująca fabuła, zaskakująca historia, napięcie stopniowane z każdym kolejnym rozdziałem, gdy czytelnik dowiaduje się niesamowitych i nowych faktów, bardzo ciekawe charakterystyczne postacie to tylko niektóre zalety „Wzgórza Piastów”. Będzie też trochę miłości, namiętności, zdrady – co pewnie szczególnie ucieszy czytelniczki. Wszystko jednak bardzo wyważone, akuratne i ze smakiem. 

Poza tym autor wykonał kawał naprawdę dobrej roboty oddając bardzo wiernie realia Zielonej Góry lat 30tych ubiegłego wieku. Skupił się tu nie tylko na faktach historycznych – chociaż te są nie bez znaczenia – bardzo wiernie opisuje również topografię i architekturę miasta (i okolic) oraz ważniejszych miejsc i wystrój wnętrz budynków, w których toczy się historia. Czytając tę powieść czytelnik bez problemu wyobraża sobie życie społeczne, kulturalne i polityczne dawnych lat, ma przed oczami najmniejszy detal strojów postaci, czy niemal czuje smak spożywanych przez nich dań i trunków. Nie mogę tu co prawda uniknąć skojarzeń z serią o Breslau Marka Krajewskiego, chociaż nie sądzę by było to coś złego. Z resztą postać hrabiny przywodzi mi na myśl tytułową „Marlene” z powieści historycznej Hanni Münzer, która na długo zapadła w mojej pamięci.

„Wzgórze Piastów” to bardzo dobry kryminał, który przypadnie do gustu nie tylko zielonogórskim lokalnym patriotom (tych serca skradnie na bank!). Szkoda tylko, że spotkanie z hrabiną von Häften było tak krótkie i tak szybko się skończyło. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie będzie ono ostatnie. Polecam i czekam na więcej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.