środa, 11 lipca 2018

„Furia rodzi się w Sławie” – Krzysztof Koziołek

Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów 
Data wydania: 5 sierpnia 2015
ISBN: 9788393483181
liczba stron: 296

„Furia rodzi się w Sławie” to kolejny kryminał retro, który potwierdził moją przychylność do twórczości Krzysztofa Koziołka. Mimo, że książka powstała przed najnowszym kryminałem p.t. „Wzgórze Piastów”, to przedstawia późniejsze wydarzenia 1944 roku. Tym sposobem – przypadkowo – poznałam chronologicznie historię hrabiny Franziski von Häften – głównej postaci „Wzgórza Piastów” i jak się szybko okazało również jednej z ważniejszych postaci „Furii”. Muszę przyznać, że ta bohaterka ponownie wywarła na mnie największe wrażenie i wzbudziła wielka sympatię. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się na kartkach literatury Koziołka. Dodam jeszcze, że akcja naprawdę nabrała tempa kiedy wątek hrabiny zaczął być rozwijany – fabuła bardzo na tym zyskała!

Wróćmy jednak do „Furii”. Akcja książki tym razem dzieje się w innym miasteczku województwa lubuskiego – mianowicie w tytułowej Sławie – uzdrowisku położonym nad tzw. „Śląskim Morzem”. Z książki dowiemy się naprawdę sporo ciekawostek dotyczących tego miejsca, co jest ogromną zaletą tej (jak i innych) książki Koziołka. Przyznam, że chętnie odwiedziłabym to miasto i podążyła śladami zarówno hrabiny jak i Antona Habichta – asystenta kryminalnego (brzmi znajomo?) – który może nie wzbudził tak wielkiej sympatii, ale jest mimo wszystko postacią interesującą.

Otóż Habicht otrzymuje zadanie wydające się przekraczać jego kompetencje zawodowe i z Głogowa trafia do Sławy, by rozwiązać zagadkę brutalnych morderstw młodych dziewcząt. Przełożeni motywują go jednak obietnicą awansu w przypadku pomyślnego zakończenia śledztwa. Nadzieja, że w uzdrowisku będzie mógł trochę pobumelować i nacieszyć się specyficznym mikroklimatem, pryska dość szybko jak bańka mydlana. Habicht z coraz większym zaangażowaniem pracuje nad sprawą odkrywając coraz to nowe fakty, aż pewnego razu – chyba ku zaskoczeniu mocodawców przez których został wybrany do tego zadania – poznaje o „jeden fakt za dużo”…

Jak skończy się śledztwo Habichta? Co naprawdę dzieje się w Sławskim Pałacu? Nad czym pracują Niemcy i jakie zdanie ma grupa Hitler Jugend stacjonująca w pobliskiej marinie? W końcu jaką rolę tym razem odegra hrabina von Häften i co w Sławie będzie robić sam Himmler? Odpowiedzi na te pytania poznacie po przeczytaniu książki.

Ciekawa zagadka, stopniowane napięcie, lekkie pióro, ciekawe postacie oraz bogato przedstawione tło obyczajowe i historyczne historii to zdecydowane zalety kryminału „Furia rodzi się w Sławie”. Polecam ponownie i mam nadzieję, że Krzysztof Koziołek wkrótce należeć będzie przynajmniej do piątki najpoczytniejszych polskich autorów kryminałów. Dobra literatura, na dobrym poziomie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.