niedziela, 15 kwietnia 2018

„Cień wiatru” – Carlos Ruiz Zafon

Cykl: Cmentarz Zapomnianych Książek (tom 1) 
Wydawnictwo: Muza
Tytuł oryginału: La sombra del viento
Data wydania: luty 2005
ISBN: 8373195025
Liczba stron: 516

Przyznam, że długo zwlekałam z przeczytaniem jakiejś książki Carlosa Ruiza Zafona. Może zabrzmi to nielogicznie, ale odstraszała mnie jego popularność, która swego czasu przerodziła się wręcz w „modę na Zafona”. Z niewielkimi oporami, ale i z ciekawością zdecydowałam się w końcu, kilka dni temu sięgnąć po „Cień wiatru”, by móc wyrobić sobie własne zdanie na temat twórczości autora. Przyznam, że już po kilkunastu stronach moje opory zniknęły całkowicie! Historia wciągnęła mnie bez reszty. Cudowna, wyjątkowa historia. I nie ważne ile napiszę na temat tej książki, mój opis nawet w najmniejszym stopniu nie odda jej „cudowności”. Całkowicie przepadłam za „Cieniem wiatru” i chyba za twórczością Zafona (chociaż jedna jaskółka wiosny nie czyni…)

„Cień wiatru” opowiada historię młodego chłopca – Daniela, którego ojciec pewnego dnia zaprowadził go do bardzo tajemniczego i wyjątkowego miejsca jakim okazał się ‘Cmentarz Zapomnianych Książek’. Chłopiec w labiryncie regałów zapełnionych od ziemi po sufit wszystkimi możliwymi książkami, miał wybrać jedną jedyną, która odtąd będzie tylko jego i którą będzie musiał ocalić od zapomnienia. Może nie brzmi to zbyt przekonującą i zachęcająco, ale to dopiero początek, który jeszcze przyjmowałam dość sceptycznie…

Wybór Daniela padł na „Cień wiatru” Juliana Caraxa i miał ogromny wpływ na jego dalsze życie, które poznajemy na kolejnych kartach książki. Książka zafascynowała go do tego stopnia, że zaczął żyć życiem jej bohaterów, którzy wkrótce okazali się nie być tylko fikcyjnymi postaciami wykreowanymi przez mało znanego autora… „Cień wiatru” stał się w pewnym stopniu jego małą „obsesją” – zapragnął dowiedzieć się wszystkiego o Caraxie i o tym dlaczego, ktoś próbuje zniszczyć wszystkie jego dzieła. I TO jest początek tej zaskakującej, niesamowitej i pięknej opowieści, w której okaże się, że życie Daniela, ma dużo więcej wspólnego z losami bohaterów, o których czytał w swojej ukochanej książce, niż mu się na początku mogło wydawać…

„Cień wiatru” nie jest jednak tylko książka o rozwiązywaniu zagadki i prowadzeniu amatorskiego „śledztwa” przez młodego chłopaka, które przyznam, bywało bardzo intrygujące i trzymające w napięciu! To wielowątkowa opowieści o miłości – tej pierwszej, prawdziwej, namiętnej, na całe życie – nie zawsze szczęśliwej, ale zawsze wyjątkowej i determinującej dalsze losy bohaterów. A tam gdzie jest miłość, często pojawia się i zazdrość, zawiść oraz zemsta! Czyli znajdziemy tu również dreszczyk emocji! Dla równowagi pojawi się także wyjątkowa przyjaźń zrodzona w zaskakujących okolicznościach, która połączy losy bohaterów już na zawsze. Może brzmi to jak banalne frazesy, ale to dlatego, że o „Cieniu wiatru” Zafona nie powinno się pisać, tylko go czytać!

C. R. Zafon nie tylko opisał fenomenalną historię, ale też przedstawił ja po mistrzowsku pięknym językiem, z którym obcowanie staje się ogromną przyjemnością. Klimat książki, plastyczne opisy miejsc Barcelony, bardzo zróżnicowane charakterologicznie postaci, ich wielkie emocje przenoszą czytelnika do pięknego świata wykreowanego przez pisarza. To jedna z tych książek, po których skończeniu pojawia się żal, że ma się już ją za sobą, że zna się już całą historię. Na szczęście historia ta na długo pozostanie w mojej pamięci i zawszę mogę do niej wrócić.

Obowiązkowa pozycja na półce każdego bibliofila, która zdecydowanie trafia na półkę moich „NAJ”! Szczerze polecam!
 
P.S. i jakoś tak miło mi się robi mając świadomość, że mój egzemplarz "Cienia wiatru" również pochodził z pewnego antykwariatu... :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.