Wydawnictwo: Znak
Tytuł oryginału: драбіна
Data wydania: 2024-02-05
Liczba stron: 304
ISBN: 9788324068272
Debiut Eugenii Kuzniecowej bardzo przypadł mi do gustu. Jej kolejna książka też zrobiła na mnie duże wrażenie, chociaż jest zupełnie inna. Fajnie, że autorka nie powiela schematów. Mimo małego doświadczenia, ma swój wyczuwalny styl, który bardzo dobrze się przyswaja. Tym razem tematyka trudniejsza, ale dzięki humorowi i lekkości pióra, nie tak przytłaczająca jakby można było się spodziewać.
Tolik zawsze marzył o swoim domu w Hiszpanii i kiedy to marzenie udało mu się zrealizować, wybuchła wojna w Ukrainie. Zanim tak naprawdę poczuł, że ma to swoje miejsce, do domu przyjechali nowi lokatorzy – jego mama, siostra z koleżanką, ciotka i wuj oraz dwa koty i pies. Oczywiście, nie negował ani przez chwilę konieczności pomocy bliskim – to było naturalne, że z nim zamieszkają, jednak nie ukrywajmy: okoliczności obiektywnie zaczęły być mocno uciążliwe. Do tego stopnia, że Tolik do swojego pokoju zaczął wchodzić po drabinie, by mieć chociaż trochę prywatności.
Lubię książki, których fabuła bazuje na doświadczeniu i konkretnej wiedzy, a kto lepiej napisze powieść dotyczącą spraw Ukraińców niż właśnie Ukrainka. Z tego co widzę, najnowsza powieść, autorki, która wyjdzie w listopadzie, również dotyczy spraw Ukrainy. Myślę, że to bardzo dobre posunięcie. Propagowanie wiedzy na temat pewnych zjawisk i problemów społecznych to jedna z funkcji literatury. Lubię kiedy powieści mają drugie dno i nie są tylko i wyłącznie fikcją literacką. Coś czuję, że Kuzniecowa swoim posunięciem zajęła pewną niszę na rynku literackim.
„Drabina” nie skupia się jednak na okrucieństwie i brutalnej stronie wojny. Informacje z frontu przemycane są bardzo oszczędnie w tle historii. W powieści przedstawiono jednak „dramat” jednostki – czy raczej jednostek, gdyż każdy z bohaterów przeżywa nową dla niego sytuację w zupełnie odmienny sposób. To wszystko skonfrontowane jest również z postawą głównego bohatera – introwertyka, który nie ukrywa, że boi się walczyć. Wszyscy muszą jakoś odnaleźć się w tej nowej sytuacji, znaleźć swoje miejsce i odnaleźć także cel swoich działań. Wkrótce, za jakiś czas, gdy już codzienny widok na hiszpańską winnicę po sąsiedzku, chociaż w pewnym stopniu „zaleczy” skołataną psychikę.
Czego nauczą się o sobie i o relacjach z bliskimi? Jakie korzyści przyniesie im ta – kolokwialnie mówiąc – niekorzystna sytuacja? Tego wszystkiego dowiecie się z powieści pt. „Drabina”. Humor i dowcip w odpowiedniej – wyważonej – dawce sprawi, że lektura mimo wszystko będzie przyjemnością. Polecam!
niedziela, 5 października 2025
„Drabina” – Eugenia Kuzniecowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.