Wydawnictwo: Ullstein (wersja niemiecka)
Tytuł oryginału: Angel Falls
Data wydania: 2002
ISBN: 3548252982
Liczba stron: 336
Chociaż sporadycznie sięgam po zagraniczne książki tłumaczone na język niemiecki – wolę czytać po niemiecku w oryginale… – tym razem postanowiłam przeczytać książkę Kristin Hannah przetłumaczoną właśnie na ten język. Przede wszystkim dlatego, że był to prezent. Oryginalny tytuł książki brzmi „Angel Falls” i oznacza miejsce, w którym dzieje się część fabuły, natomiast jego niemiecka wersja to „Wenn Engel schweigen” czyli „Kiedy milkną anioły”. Szczerze – wg mnie – trochę przekombinowane. Polski tytuł „Cudowna moc miłości” jest z kolei zbyt dosłowny – podaje treść książki w pewnym sensie na tacy, ale ponieważ nie powinno się oceniać książki po okładce i dodałabym, że również po tytule, z wielką przyjemnością sięgnęłam po tę powieść. Dodatkowym impulsem by to zrobić był fakt, że jest to zdecydowanie mniej znana pozycja Kristin Hannah, która znana jest szerszemu gronu czytelników głównie ze świetnego „Słowika” i genialnej „Wielkiej samotności”.
Głównymi bohaterami książki jest Mikaela i Liam – szczęśliwe małżeństwo wiodące spokojne i uporządkowane życie we wręcz idyllicznym miasteczku. On jest lekarzem, jej pasją są konie. Wizję idealnej rodziny dopełnia dwójka dzieci: nastolatka oraz jej kilka lat młodszy braciszek. Pewnego razu, o poranku, ma miejsce jednak nieszczęśliwy wypadek. Mikaela spada podczas jazdy konnej tak niefortunnie, że na skutek uderzenia w głowę zapada w śpiączkę… Kochający Liam zrobi wszystko, by żona wróciła do niego z tej długiej „podróży” pełnej znaków zapytania. Nie waha się nawet otworzyć „puszki Pandory”, która jest pełna kolejnych tajemnic z przeszłości Mikaeli. Czy jego miłość będzie na tyle silna, by poradzić sobie z tą nietypową i nową dla nich wszystkich sytuacją?
Mimo, że na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to książka tylko o miłości, w żadnym wypadku nie jest to ckliwy romans. Kristin Hannah bardzo subtelnie opisuje różne odcienie miłości. Zresztą ta autorka wyjątkowo pisze o uczuciach, kreując niepowtarzalny klimat, jednak co jakiś czas na pierwszy plan wysuwają się kolejne problemy, które balansują fabułę i dodatkowo zaskakują czytelnika. To wszystko powoduje, że tę książę chcę się po prostu czytać i nie sposób odłożyć ją na dłużej. Bardzo nastrojowa, wzruszająca i po prostu piękna historia. Dużym atutem jest też poruszenie tematu śpiączki, która pozostaje ciągle wielką niewiadomą zarówno dla lekarzy jak i najbliższych dotkniętego nią pacjenta. Wizja przedstawiona przez Hannah jest bardzo ujmująca.
Polecam tę książkę w zasadzie każdemu czytelnikowi, którego zaciekawiła moja opinia. Po tym spotkaniu z Kristin Hannah, biorę jej kolejne – także mniej popularne – tytuły w ciemno! Już wiem, że na pewno się nie zawiodę.
Tytuł oryginału: Angel Falls
Data wydania: 2002
ISBN: 3548252982
Liczba stron: 336
Chociaż sporadycznie sięgam po zagraniczne książki tłumaczone na język niemiecki – wolę czytać po niemiecku w oryginale… – tym razem postanowiłam przeczytać książkę Kristin Hannah przetłumaczoną właśnie na ten język. Przede wszystkim dlatego, że był to prezent. Oryginalny tytuł książki brzmi „Angel Falls” i oznacza miejsce, w którym dzieje się część fabuły, natomiast jego niemiecka wersja to „Wenn Engel schweigen” czyli „Kiedy milkną anioły”. Szczerze – wg mnie – trochę przekombinowane. Polski tytuł „Cudowna moc miłości” jest z kolei zbyt dosłowny – podaje treść książki w pewnym sensie na tacy, ale ponieważ nie powinno się oceniać książki po okładce i dodałabym, że również po tytule, z wielką przyjemnością sięgnęłam po tę powieść. Dodatkowym impulsem by to zrobić był fakt, że jest to zdecydowanie mniej znana pozycja Kristin Hannah, która znana jest szerszemu gronu czytelników głównie ze świetnego „Słowika” i genialnej „Wielkiej samotności”.
Głównymi bohaterami książki jest Mikaela i Liam – szczęśliwe małżeństwo wiodące spokojne i uporządkowane życie we wręcz idyllicznym miasteczku. On jest lekarzem, jej pasją są konie. Wizję idealnej rodziny dopełnia dwójka dzieci: nastolatka oraz jej kilka lat młodszy braciszek. Pewnego razu, o poranku, ma miejsce jednak nieszczęśliwy wypadek. Mikaela spada podczas jazdy konnej tak niefortunnie, że na skutek uderzenia w głowę zapada w śpiączkę… Kochający Liam zrobi wszystko, by żona wróciła do niego z tej długiej „podróży” pełnej znaków zapytania. Nie waha się nawet otworzyć „puszki Pandory”, która jest pełna kolejnych tajemnic z przeszłości Mikaeli. Czy jego miłość będzie na tyle silna, by poradzić sobie z tą nietypową i nową dla nich wszystkich sytuacją?
Mimo, że na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to książka tylko o miłości, w żadnym wypadku nie jest to ckliwy romans. Kristin Hannah bardzo subtelnie opisuje różne odcienie miłości. Zresztą ta autorka wyjątkowo pisze o uczuciach, kreując niepowtarzalny klimat, jednak co jakiś czas na pierwszy plan wysuwają się kolejne problemy, które balansują fabułę i dodatkowo zaskakują czytelnika. To wszystko powoduje, że tę książę chcę się po prostu czytać i nie sposób odłożyć ją na dłużej. Bardzo nastrojowa, wzruszająca i po prostu piękna historia. Dużym atutem jest też poruszenie tematu śpiączki, która pozostaje ciągle wielką niewiadomą zarówno dla lekarzy jak i najbliższych dotkniętego nią pacjenta. Wizja przedstawiona przez Hannah jest bardzo ujmująca.
Polecam tę książkę w zasadzie każdemu czytelnikowi, którego zaciekawiła moja opinia. Po tym spotkaniu z Kristin Hannah, biorę jej kolejne – także mniej popularne – tytuły w ciemno! Już wiem, że na pewno się nie zawiodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie.